Cisza zjada od środka
W 2008 r. Rwanda została pierwszym krajem świata w większości rządzonym przez kobiety. Czy kobieca wrażliwość zdołała doprowadzić do pojednania?
W 2008 r. Rwanda została pierwszym krajem świata w większości rządzonym przez kobiety. Czy kobieca wrażliwość zdołała doprowadzić do pojednania?
„W lakonicznym komunikacie prezydenta, wygłoszonym tak, jakby to była prognoza pogody, zapowiadano uwolnienie pierwszej grupy czterdziestu tysięcy więźniów skazanych za akty ludobójstwa, z sześciu więzień w kraju”. Hatzfeld wraca do Rwandy kilkanaście lat po ludobójstwie i pyta, czy pojednanie jest możliwe.
„Wyliczanka” to mocny głos artysty o obojętności Zachodu wobec tragedii m.in. w Afryce. Na ścianie w muzeum Kozłowski powiesił szereg misek i szmatek, służących do umywania rąk.
Serial o ludobójstwie – brzmi źle. A to bardzo dobry serial. Odważny, treściwy, bezlitośnie szczery. Z wyrazistą bohaterką. Po prostu: jakość BBC:)
Dwa filmy o Rwandzie w roku 1994. Jeden (Hotel Ruanda) da pocieszenie, że można coś ocalić – nawet w piekle. Drugi (Czasem w kwietniu) odziera z wszelkich złudzeń.
II wojna kongijska była najkrwawszym konfliktem od zakończenia II wojny światowej. A kto o niej słyszał?… Cisza. Więc choćby dlatego warto obejrzeć film „Miłosierdzie dżungli”. Ale jest też kilka innych powodów.
„Pułkownik poprawił czerwony beret, uderzył się po lampasach ozdobną trzcinową pałeczką. Postąpił kilka kroków. - Kto z państwa popełnił ludobójstwo? – zawołał”.
Książka o ludobójstwie w Rwandzie. Czy da się ją zrecenzować? Polecić? Ocenić?
„Przyciągam śmiech, kiedy przechodzę, to moja zasada” - mówi Englebert, wesołek w brudnym t-shircie, z nieodłącznym piwem primus w dłoni. Mieszka w Rwandzie.
„Ciekawe, na ile sposobów można krzywdzić i zabijać ludzi (…) O tych odmianach śmierci i cierpienia nie da się mówić, a jednak to wszystko wypowiedziano”. Książka o Sudanie wstrząsa nawet tych, którzy o wojnie przeczytali już wszystko.
Historia niby była krótka: chciwy król małego państwa, którego się wstydził („Mały kraj, małych ludzi” zwykł mawiać o swoich poddanych), w ciągu 30 lat zbudował i stracił imperium w dzisiejszym Kongo.
Królowe się nie poddają. „Śmieją się, rodzą dzieci, umierają, upiększają ciało, złoszczą się, kłócą, częściej płaczą”. Ale nie poddają się nigdy.
W 2008 r. Rwanda została pierwszym krajem świata w większości rządzonym przez kobiety. Czy kobieca wrażliwość zdołała doprowadzić do pojednania?
„W lakonicznym komunikacie prezydenta, wygłoszonym tak, jakby to była prognoza pogody, zapowiadano uwolnienie pierwszej grupy czterdziestu tysięcy więźniów skazanych za akty ludobójstwa, z sześciu więzień w kraju”. Hatzfeld wraca do Rwandy kilkanaście lat po ludobójstwie i pyta, czy pojednanie jest możliwe.
„Wyliczanka” to mocny głos artysty o obojętności Zachodu wobec tragedii m.in. w Afryce. Na ścianie w muzeum Kozłowski powiesił szereg misek i szmatek, służących do umywania rąk.
Serial o ludobójstwie – brzmi źle. A to bardzo dobry serial. Odważny, treściwy, bezlitośnie szczery. Z wyrazistą bohaterką. Po prostu: jakość BBC:)
Dwa filmy o Rwandzie w roku 1994. Jeden (Hotel Ruanda) da pocieszenie, że można coś ocalić – nawet w piekle. Drugi (Czasem w kwietniu) odziera z wszelkich złudzeń.
II wojna kongijska była najkrwawszym konfliktem od zakończenia II wojny światowej. A kto o niej słyszał?… Cisza. Więc choćby dlatego warto obejrzeć film „Miłosierdzie dżungli”. Ale jest też kilka innych powodów.
„Pułkownik poprawił czerwony beret, uderzył się po lampasach ozdobną trzcinową pałeczką. Postąpił kilka kroków. - Kto z państwa popełnił ludobójstwo? – zawołał”.
Książka o ludobójstwie w Rwandzie. Czy da się ją zrecenzować? Polecić? Ocenić?
„Przyciągam śmiech, kiedy przechodzę, to moja zasada” - mówi Englebert, wesołek w brudnym t-shircie, z nieodłącznym piwem primus w dłoni. Mieszka w Rwandzie.
„Ciekawe, na ile sposobów można krzywdzić i zabijać ludzi (…) O tych odmianach śmierci i cierpienia nie da się mówić, a jednak to wszystko wypowiedziano”. Książka o Sudanie wstrząsa nawet tych, którzy o wojnie przeczytali już wszystko.
Historia niby była krótka: chciwy król małego państwa, którego się wstydził („Mały kraj, małych ludzi” zwykł mawiać o swoich poddanych), w ciągu 30 lat zbudował i stracił imperium w dzisiejszym Kongo.
Królowe się nie poddają. „Śmieją się, rodzą dzieci, umierają, upiększają ciało, złoszczą się, kłócą, częściej płaczą”. Ale nie poddają się nigdy.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020