Szare, czarne, białe – wszystko piękne
Czarno-biały film z Afryki Zachodniej mówi o konflikcie między tym, co nazywamy nowoczesnością a starymi wierzeniami. Najciekawsze jest to, co pomiędzy – wszystkie odcienie szarości.
Czarno-biały film z Afryki Zachodniej mówi o konflikcie między tym, co nazywamy nowoczesnością a starymi wierzeniami. Najciekawsze jest to, co pomiędzy – wszystkie odcienie szarości.
Gdy pierwszej scenie filmu (zjawiskowa dziewczyna, w białej sukience i o włosach przybranych kwiatami) towarzyszy podpis: ‘Rwanda, 1997’ – widz wie, że zaraz konwencja dramatycznie się odwróci. Trzy lata po ludobójstwie w tym kraju nie ma miejsca na sielankowe obrazy.
Do pewnego momentu wszystko szło gładko, do pewnego momentu Yejide z Nigerii mogła być Mary czy Kasią z dowolnego zachodniego kraju. Studia, własny niewielki biznes, praca, dom wynajmowany (i opłacany po połowie) z ukochanym mężem. Wszystko to runie, gdy młoda małżonka nie będzie mogła zajść w ciążę.
Patrz – tu mam ranę po tym, jak młotkiem tłukłam kamień i odłamek zrobił mi dziurę w nodze - opowiada Monica. O, widzisz te szramy? To po odpryskach skał. A tutaj znak po tym, jak się wywróciłam, idąc z góry z kamieniami. Tu z kolei przebiłam nogę korzeniem, gdy szukałam głazów odpowiednich na żwir.
Wyśmienity polski film “Ptaki śpiewają w Kigali” pokazuje, jak dwie straumatyzowane ludobójstwem kobiety zarówno mogą, jak i nie mogą pomóc sobie nawzajem. Jak potrafią i nie potrafią się zrozumieć. Jak się przyciągają i odpychają. I że jest w tym tyle samo agresji i autoagresji, co współczucia i miłości.
By dokończyć proces pojednania w Rwandzie, konieczne jest m.in. ekonomiczne wzmocnienie kobiet. O sytuacji w Rwandzie opowiada Martin Kubwiman.
Mam problem z tą książką. Czai się we mnie lęk, że to początek serii: Fryzjer z Kigali i Tatuażysta z kraju tysiąca wzgórz, czyli komercyjnego mielenia tematu ludobójstwa.
Dlaczego lubię tę książkę (w kategorii young adult) i dlaczego dałabym ją do przeczytania mojej nieistniejącej 16-letniej córce?
Młoda nigeryjsko-brytyjska autorka w swoim debiucie umiejętnie łączy popularne wątki jak: siostrzeństwo, kobieca solidarność i odpowiedź na seksistowską przemoc oraz modę na afrykańską nową literaturę. Udany kolaż, lekki a nieobrażający inteligencji czytelnika 🙂
Moi rodzice byli w samym środku walki o wyzwolenie. To znaczy, że nigdy naprawdę nie byli moi. Ani nie należeli do siebie nawzajem. Należeli do kraju – wspomina w filmie „Nie ma prostej drogi do domu” południowosudańska reżyserka Akuol de Mabior, córka prezydenta i wiceprezydentki tego kraju.
2000 francuskich uczniów z 56 liceów wybrało dwa lata temu powieść kameruńskiej pisarki do nagrody Prix Goncourt Des Lycéens. Dziś możemy w polskim przekładzie poznać losy Ramli, Hindou i Safiry. Losy inspirowane historią życia autorki książki.
Kucharz i przyjaciel Cesárii Évory powiedział o niej, że niczego się nie bała. Oraz: poznała świat, poznała życie – jedyne, co mogła jeszcze poznać, to księżyc.
Czarno-biały film z Afryki Zachodniej mówi o konflikcie między tym, co nazywamy nowoczesnością a starymi wierzeniami. Najciekawsze jest to, co pomiędzy – wszystkie odcienie szarości.
Gdy pierwszej scenie filmu (zjawiskowa dziewczyna, w białej sukience i o włosach przybranych kwiatami) towarzyszy podpis: ‘Rwanda, 1997’ – widz wie, że zaraz konwencja dramatycznie się odwróci. Trzy lata po ludobójstwie w tym kraju nie ma miejsca na sielankowe obrazy.
Do pewnego momentu wszystko szło gładko, do pewnego momentu Yejide z Nigerii mogła być Mary czy Kasią z dowolnego zachodniego kraju. Studia, własny niewielki biznes, praca, dom wynajmowany (i opłacany po połowie) z ukochanym mężem. Wszystko to runie, gdy młoda małżonka nie będzie mogła zajść w ciążę.
Patrz – tu mam ranę po tym, jak młotkiem tłukłam kamień i odłamek zrobił mi dziurę w nodze - opowiada Monica. O, widzisz te szramy? To po odpryskach skał. A tutaj znak po tym, jak się wywróciłam, idąc z góry z kamieniami. Tu z kolei przebiłam nogę korzeniem, gdy szukałam głazów odpowiednich na żwir.
Wyśmienity polski film “Ptaki śpiewają w Kigali” pokazuje, jak dwie straumatyzowane ludobójstwem kobiety zarówno mogą, jak i nie mogą pomóc sobie nawzajem. Jak potrafią i nie potrafią się zrozumieć. Jak się przyciągają i odpychają. I że jest w tym tyle samo agresji i autoagresji, co współczucia i miłości.
By dokończyć proces pojednania w Rwandzie, konieczne jest m.in. ekonomiczne wzmocnienie kobiet. O sytuacji w Rwandzie opowiada Martin Kubwiman.
Mam problem z tą książką. Czai się we mnie lęk, że to początek serii: Fryzjer z Kigali i Tatuażysta z kraju tysiąca wzgórz, czyli komercyjnego mielenia tematu ludobójstwa.
Dlaczego lubię tę książkę (w kategorii young adult) i dlaczego dałabym ją do przeczytania mojej nieistniejącej 16-letniej córce?
Młoda nigeryjsko-brytyjska autorka w swoim debiucie umiejętnie łączy popularne wątki jak: siostrzeństwo, kobieca solidarność i odpowiedź na seksistowską przemoc oraz modę na afrykańską nową literaturę. Udany kolaż, lekki a nieobrażający inteligencji czytelnika 🙂
Moi rodzice byli w samym środku walki o wyzwolenie. To znaczy, że nigdy naprawdę nie byli moi. Ani nie należeli do siebie nawzajem. Należeli do kraju – wspomina w filmie „Nie ma prostej drogi do domu” południowosudańska reżyserka Akuol de Mabior, córka prezydenta i wiceprezydentki tego kraju.
2000 francuskich uczniów z 56 liceów wybrało dwa lata temu powieść kameruńskiej pisarki do nagrody Prix Goncourt Des Lycéens. Dziś możemy w polskim przekładzie poznać losy Ramli, Hindou i Safiry. Losy inspirowane historią życia autorki książki.
Kucharz i przyjaciel Cesárii Évory powiedział o niej, że niczego się nie bała. Oraz: poznała świat, poznała życie – jedyne, co mogła jeszcze poznać, to księżyc.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020