
Troszkę (?) artysta
Kareem Waris Olamilekan to 11-letni artysta z Nigerii, który marzy, by jego prace wisiały w muzeach. Dobrze mu idzie. Póki co… zyskał międzynarodowy rozgłos 🙂
Kareem Waris Olamilekan to 11-letni artysta z Nigerii, który marzy, by jego prace wisiały w muzeach. Dobrze mu idzie. Póki co… zyskał międzynarodowy rozgłos 🙂
Dostał Grammy, jego płyty sięgają milionowych nakładów, grał w Carnegie Hall, grał z Bono i Peterem Gabrielem. Baaaardzo nietuzinkowa postać. „Nazywam się Youssou N’Dour i wzywam wszystkich Afrykanów: przyjdźcie dzielić się myślami; przyjdźcie na burzę mózgów”…
Muzykolog słyszy piosenkę, która go uwodzi tak skutecznie, że wędruje za nią z Nowego Jorku w środek afrykańskiej dżungli. A potem zostaje tam na ćwierć wieku.
Tak bardzo Domosławski (przyjaciel Kapuścińskiego) boi się zarzutów o idealizowanie swojego mistrza, że zapomina napisać o tym, dlaczego ten był mistrzem. Ten strach paraliżuje biografa i każe mu napisać książkę, będącą parodią samej siebie.
5-letni Jean z Gatara w Burundi całymi dniami stał i nic nie robił, więc miejscowe dzieci przezywały go Książę.
Gabin ma 16 lat. Jest inteligentny, chociaż mówi mu się bardzo trudno. Od 12 lat mama jest z nim sama. Do szkoły woziła go taksówką motocyklową. Chłopak jechał na plecach mamy, siedzącej na miejscu pasażera.
Dzieci ulicy czują się niepotrzebne, a ich życie dla nich samych nie stanowi żadnej wartości - mówi Gosia Zawadzka, która przez dwa lata pracowała w centrum Ana Jeno w Angoli.
Aby pomóc zrozumieć ten kontynent, wcale nie trzeba epatować drastycznymi obrazami, ukazującymi klęski żywiołowe czy głód. My promujemy przekaz pozytywny i wydaje mi się, że jest to podejście słuszne - o organizowanych przez naszą fundację warsztatach afrykańskich w szkołach opowiada Mateusz Gurbiel.
Mentalnie wracałam z Nigerii dobre kilka miesięcy. Na początku wydawało mi się, że nic tutaj nie ma sensu. Praca, którą wykonywałam tam, dawała natychmiastowy efekt. Widziałam uśmiechnięte dzieciaki, które czegoś się uczyły – mówi Marta Burza, wolontariuszka naszej fundacji.
W ich wsi nie ma prądu, radia i telewizji. Kiedyś na placu wyświetlano film. Pamięta każdy szczegół. Widziała, jak jedna z bohaterek bawiła się lalką. Odtąd Manjarisoa chcę mieć taką samą.
Jak gadam z zabójcami? Normalnie: staram się jak z innymi ludźmi – mówi s. Orencja Żak, pallotynka, pomagająca w Centralnym Więzieniu w Bafoussam w Kamerunie.
Zaczęło się od naszego stróża. Poprosiłam go, żeby przywiózł z drugiej wioski kopyta. Jakie kopyta? No przecież to nogi krowie! Już nie miałyśmy co jeść. Święta się zbliżały, siostry prosiły o jedzenie. A kopyto to można z przyprawami ugotować. Przysmak jest, dużo mięsa nie ma, ale smaczne. Więc wysłałam po kopyta stróża.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.