Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Sztuka to moje okno na świat

14 lutego 2024

Dzię­ki dobrym ludziom z Pol­ski przed laty mło­dy arty­sta z Nige­rii, Uny­ime Linus Etuk, mógł roz­wi­nąć swój talent malar­ski. Teraz ze swo­imi pra­ca­mi przy­jeż­dża do Pol­ski na wysta­wy w Gdy­ni i War­sza­wie. Ale tak­że po to, by wes­przeć zbiór­kę pie­nię­dzy dla dzie­ci z Mada­ga­ska­ru, będą­ce pod naszą opieką.

Uny­ime Linus Etuk czę­sto w dzie­ciń­stwie sły­szał, żeby nie zapo­mi­nał o swo­ich korze­niach. A te korze­nie są na połu­dniu Nige­rii. Jego tata był skrom­nym nauczy­cie­lem, któ­re­go pen­sja wyno­si­ła oko­ło 150 dola­rów mie­sięcz­nie. Cała rodzi­na odczu­wa­ła dotkli­wie brak wystar­cza­ją­cych środ­ków. Żyli od wypła­ty do wypłaty.

Rysuję odkąd pamiętam

W dzie­ciń­stwie nie było mu lek­ko. Pamię­ta cią­głe zabie­ga­nie o to, by mieć ołów­ki i papier do ryso­wa­nia. Poży­czał książ­ki, z któ­rych odry­so­wy­wał ilu­stra­cje. “Rysu­ję odkąd pamię­tam - całe moje życie” - wspo­mi­na. Rodzi­ce nie byli zado­wo­le­ni z jego pasji, nie wie­rzy­li, że jego talent wystar­czy, by się utrzy­mać. Marzy­li, by miał porząd­ny zawód i został inżynierem.

Jego rodzi­na opie­ko­wa­ła się tak­że kuzy­no­stwem Etu­ka, więc nigdy nie było łatwo. Kie­dy rodzi­com nie star­cza­ło już na edu­ka­cje jego ani jego bra­ta, Etuk zde­cy­do­wał się pójść do pra­cy. Dora­biał to tu, to tam. Cza­sem zaro­bił 10 dola­rów, cza­sem 20. Ale chciał pomóc rodzi­nie. Zwłasz­cza, gdy jego kuzy­ni stra­ci­li rodziców.

Chciałem iść do przodu

Sam nazy­wa się arty­stą mniej wię­cej od 2009 roku. Począt­ko­wo zara­biał malu­jąc szyl­dy, robiąc nadru­ki na t-shir­tach. Chciał jed­nak cze­goś wię­cej. Jego marze­niem było malo­wać por­tre­ty. Oko­ło roku 2016 zaczął dla róż­nych osób malo­wać ich por­tre­ty lub rysun­ki twa­rzy ich dzie­ci a tak­że psich ulu­bień­ców. Nie­któ­rzy klien­ci chcie­li mieć nawet rysun­ki swo­ich… samo­cho­dów. “Nie chcia­łem się zatrzy­my­wać, chcia­łem iść do przo­du” - wspo­mi­na Etuk.

Waż­nym momen­tem w jego życiu było o spo­tka­nie pol­skiej zakon­ni­cy - sio­stry Elż­bie­ty, któ­ra zachwy­ci­ła się jego talen­tem. Odwie­dzi­ła go w jego domu w Nige­rii, nagra­ła krót­kie wideo. Gdy wró­ci­ła do Pol­ski, do Rumii, zain­te­re­so­wa­nie mło­dym arty­stom z Nige­rii zaczę­ło rosnąć. Róż­ni ludzie chcie­li mu pomóc: dosta­wał z Pol­ski dużo mate­ria­łów malar­skich, mógł wresz­cie malo­wać tyle, ile chciał. Z cza­sem z Pol­ski zaczę­ły przy­cho­dzić też środ­ki na naukę malar­stwa. Mógł iść do pro­fe­sjo­nal­nej szkoły.

Interesuje mnie życie 

“Inte­re­su­je mnie życie wokół nas - mówi Etuk. - Chcę w swo­jej sztu­ce doty­kać waż­nych pro­ble­mów. Pro­ble­mów Afry­ki, któ­rej rzą­dy czę­sto nie wywią­zu­ją się ze swo­jej roli. Nie są dla ludzi. Bo jak niby są, sko­ro w Nige­rii ludzie pra­cu­ją nawet za 15 dola­rów na mie­siąc? Jak oni są w sta­nie żyć. Jak zaspo­ko­ić swo­je pod­sta­wo­we potrze­by? Mło­dzi ludzie nie mają pra­cy. Nigdy nie uda­ło mi się mieć pra­cy, któ­ra by trwa­ła dłu­żej niż rok. Ale to nie wszyst­ko. Jestem bar­dzo pozy­tyw­nym czło­wie­kiem i mimo wszyst­ko sta­ram się w moich pra­cach prze­ka­zać dużo pozy­tyw­nej ener­gii. Jak choć­by to, jak pięk­na jest Afryka. 

Chcę opowiadać światu swoją historię

Nie mam jesz­cze stu­dia, pra­cu­ję w domu. Nie wsze­dłem w peł­ni na rynek sztu­ki, nie za bar­dzo się jesz­cze w tym orien­tu­ję. Ale uda­je mi się utrzy­mać z ryso­wa­nia. Nie mam żad­nej innej pra­cy. Nato­miast wiem, że nie dotar­łem jesz­cze do szczy­tu moich moż­li­wo­ści. Wiem, że dużo przede mną. Chcę być coraz lep­szy, chcę opo­wia­dać świa­tu swo­ją histo­rię i histo­rię moje­go kra­ju. Sztu­ka jest też dla mnie oknem na świat. Gdy­by nie moje pra­ce, nie poznał­bym tych ludzi, któ­rych teraz znam. Nie odwie­dził­bym tych miejsc, któ­re dzię­ki sztu­ce mogę zobaczyć.

Chciałbym wykorzystać ten czas

Przy­jeż­dżam do Pol­ski dzię­ki dobrym ludziom. Dłu­gi czas ci ludzie mnie wspie­ra­li. Teraz posta­no­wi­li zor­ga­ni­zo­wać wysta­wę moich prac. Wie­le osób przy­czy­ni­ło się do tego, że mogłem tu przy­le­cieć. Nie­któ­rych z moich spon­so­rów znam, o innych nie mam nawet poję­cia. To bar­dzo pięk­ny gest, hoj­ny podarunek. 

Dla­te­go z nie­cier­pli­wo­ścią cze­kam na wysta­wę w Pol­sce. Chciał­bym wyko­rzy­stać ten czas na naukę, inspi­ra­cję, tak­że w tym, jak się pro­mo­wać. Chciał­bym zro­zu­mieć, jak ten rynek działa”. 

Ze swo­imi pra­ca­mi Etuk odwie­dzi Gdy­nię i War­sza­wę. 16 lute­go na wer­ni­sa­żu w Gdy­ni (Orło­wo, Sala ART39, ul. Orłow­ska 39) odbę­dzie się zbiór­ka na doży­wia­nie dzie­ci z Mada­ga­ska­ru.

Zapra­sza­my też na Insta­gra­ma artysty.

PS

Zamó­wi­łam u Etu­ka rysu­nek moje­go psa, któ­re­go już z nami nie ma. Popa­trz­cie na zdję­cie, któ­re arty­ście wysła­łam i na jego pra­cę, by zoba­czyć podo­bień­stwo i doce­nić talent:)

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Ani raj, ani pingwiny

Mada­ga­skar ma podwój­ne­go pecha: nie dość, że jest w czo­łów­ce naj­bied­niej­szych kra­jów świa­ta, to jesz­cze wie­le ludzi nie przyj­mu­je tego do wia­do­mo­ści. Dlaczego? 

kobieta tanzania

­Śmierć szpinaku

Patrz – tu mam ranę po tym, jak młot­kiem tłu­kłam kamień i odła­mek zro­bił mi dziu­rę w nodze - opo­wia­da Moni­ca. O, widzisz te szra­my? To po odpry­skach skał. A tutaj znak po tym, jak się wywró­ci­łam, idąc z góry z kamie­nia­mi. Tu z kolei prze­bi­łam nogę korze­niem, gdy szu­ka­łam gła­zów odpo­wied­nich na żwir.

Ta muzyka ma więcej słońca

Moja fascy­na­cja muzy­ką Afry­ki zaczę­ła się od saha­ryj­skie­go blu­esa. Usły­sza­łem w nim prze­strzeń pusty­ni, usły­sza­łem w nim dźwięk pia­sku lecą­ce­go z wia­trem – tak o miło­ści do afry­kań­skiej muzy­ki mówi Jakub Mali­now­ski, orga­ni­za­tor Afri­can Beats Festi­val. I zapra­sza na dwa dni wypeł­nio­ne gra­niem już od 11 sierp­nia w Kawę­czy­nie pod Warszawą.

2 odpowiedzi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *