Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Eksperymentalny hibiskus

3 maja 2020

„Nie­któ­rzy uwa­ża­ją, iż nie potra­fi­my rzą­dzić się sami, bo kil­ka razy pró­bo­wa­li­śmy i zawie­dli­śmy, jak­by tym, któ­rzy potra­fią, uda­ło się to za pierw­szym razem” – brzmi jak opi­nia doj­rza­łe­go poli­to­lo­ga? Otóż nie, to zda­nie z debiu­tanc­kiej (!) powie­ści nige­ryj­skiej pisarki. 

Fioletowy hibiskus

Piszę o „Fio­le­to­wym hibi­sku­sie” w dzia­le „książ­ki o Afry­ce”, a to aku­rat jed­na z tych ksią­żek, dla któ­rych Afry­ka jest tyl­ko pre­tek­stem. Ta histo­ria mogła­by mieć miej­sce wszę­dzie. Sza­no­wa­ny oby­wa­tel, dobry chrze­ści­ja­nin i nobli­wy czło­nek swej spo­łecz­no­ści w domu jest tyra­nem i katem dla rodzi­ny. „Wszyst­ko zaczę­ło się psuć od chwi­li, gdy mój brat, Jaja, nie przy­stą­pił do komu­nii i Tata rzu­cił w nie­go cięż­kim msza­łem, tłu­kąc figu­ryn­ki na eta­żer­ce” – brzmi pierw­sze zda­nie powieści.

Żeby mnie przytulił

Kam­bi­li ma 15 lat i wraz z bra­tem żyją w Nige­rii, w luk­su­sie, z zastra­szo­ną mamą i prze­mo­co­wym ojcem. Brat się jaw­nie bun­tu­je. „Bunt Jaja był jak eks­pe­ry­men­tal­ny hibi­skus cio­ci: wyjąt­ko­wy i pach­ną­cy nut­ką wol­no­ści”. Kam­bi­li musi do nie­go doro­snąć. Musi zna­leźć w sobie nie­praw­do­po­dob­ną siłę, by w ogó­le dostrzec, jak jed­no­cze­śnie rzą­dzą nią i miłość, i nie­na­wiść do wła­sne­go ojca: „Chcia­łam, żeby był ze mnie dum­ny. Pra­gnę­łam, żeby poło­żył rękę na mojej gło­wie i powie­dział, że wypeł­niam Boży zamysł. Żeby moc­no mnie objął, przy­tu­lił i powie­dział, że od tego, kto dużo dosta­je, dużo się wymaga”. 

Dlaczego ulegacie grzechowi? 

„Powo­li roz­piął pas, taki gru­by, z kil­ku warstw brą­zo­wej skó­ry, z gład­ką skó­rza­ną klam­rą. Naj­pierw ude­rzył Jaja w bark. Gdy ude­rzył ponow­nie, Mama pod­nio­sła rękę i tra­fił ją w ramię. Ja dosta­łam w ple­cy. Skó­rza­ny pas ze świ­stem prze­ci­nał powie­trze, a my nie odsu­nę­li­śmy się dalej niż na dwa kro­ki. Wresz­cie pas znie­ru­cho­miał i tata spu­ścił gło­wę. Skur­czy­ła mu się twarz, opa­dły powieki.

– Dla­cze­go ule­ga­cie grze­cho­wi? – spy­tał. – Dla­cze­go tak go lubicie?”.

Rodzi­na szu­ka siły, by się odsu­nąć, a w tym cza­sie Nige­ria prze­ży­wa zamach sta­nu i bru­tal­ną zwie­ru­chę poli­tycz­ną.

Wstrzą­sa­ją­ca książka.

Była zupełnie inna niż ja

W cza­sie wykła­du mistrzow­skie­go w trak­cie kra­kow­skie­go Festi­wa­lu Con­ra­da Adi­chie opo­wia­da­ła o swo­im dzie­cię­cym zafa­scy­no­wa­niu wia­rą i tym, że wia­ra powo­du­je czy­ny. Mówi­ła, że „Fio­le­to­wy hibi­skus” jest wła­śnie o tym pra­gnie­niu. Wspo­mi­na­ła, że jako dziec­ko pyta­ła o wia­rę rodzi­ców czy księ­dza w kon­fe­sjo­na­le, ale już jako nasto­lat­ka pyta­ła ina­czej. Pyta­ła, bo chcia­ła zro­zu­mieć.

O swo­jej boha­ter­ce pisar­ka z Nige­rii mówi: „Ta nasto­lat­ka była zupeł­nie inna niż ja w jej wie­ku, ale bar­dzo chcia­łam ją poznać”.

Pole­cam czy­tać razem z inną prze­pięk­ną książ­ka o dora­sta­niu w Nige­rii - „Ryba­cy” Chi­go­zie Obioma.

Chimamanda Ngozi Adichie, Fioletowy hibiskus, tł. Jan Kraśko, Amber, 2004

Nagro­da: Wome­n’s Pri­ze for Fic­tion; wie­le nomi­na­cji, w tym do nagro­dy Bookera

8/10

Wykład mistrzow­ski nige­ryj­skiej pisar­ki w cza­sie festi­wa­lu Con­ra­da moż­na zoba­czyć tutaj:

https://www.facebook.com/ConradFestival/videos/660013401239758/

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
hisham matar powrot

Poezja i propaganda

„Dni zabu­rza­ły mi noce. Prze­wra­ca­łem się na łóż­ku. Czę­sto godzi­na­mi nie mogłem zasnąć. Z ciem­no­ści wyła­nia­ła się praw­da” – pisze nagro­dzo­ny Pulit­ze­rem syn libij­skie­go dysy­den­ta, któ­ry przez ćwierć wie­ku szu­kał jakich­kol­wiek wie­ści o uwię­zio­nym przez reżim Kad­da­fie­go ojcu. 

konrad piskala reportaz trzymaj sie z dala kochanie

O śpiewającym drzewie

Książ­ka o miło­ści, któ­ra nie prze­zwy­cię­ży wszyst­kie­go. Nie prze­zwy­cię­ży wiel­kiej poli­ty­ki, bru­tal­nych reżi­mów czy wie­lo­wie­ko­wych przy­zwy­cza­jeń. „Miłość jest ofia­rą tyra­nii” - w pew­nym momen­cie krzy­czy w roz­pa­czy repor­ter. Czy uda mu się w swej podró­ży przez Afry­kę Wschod­nią zna­leźć inne obli­cze tego uczucia?

dipo-faloyin-afryka-to-nie-panstwo

Afryka to nie państwo

To książ­ka powsta­ła z wku­rze­nia: „Zbyt dłu­go Afry­ka była uwa­ża­na za syno­nim bie­dy, kon­flik­tów, korup­cji, wojen domo­wych i wiel­kich prze­strze­ni jało­wej czer­wo­nej zie­mi, gdzie ple­ni się jedy­nie nędza”. I jest to słusz­ny gniew. 

2 odpowiedzi

  1. W opo­wie­dzia­nej przez Chi­ma­man­dę Ngo­zi Adi­chie histo­rii naj­bar­dziej prze­ra­ża­ją­ca jest jej uni­wer­sal­ność. Nie­ste­ty, ale tego typu “kato­ta­ci” żyją pod każ­dą sze­ro­ko­ścią geograficzną.

    1. Dokład­nie tak. A Adi­chie ser­wu­je nam tak uni­wer­sal­ną opo­wieść jako swój debiut:) Nie­sa­mo­wi­ta kobieta:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *