
Afryka jako zesłanie
W przeddzień wybuchu II wojny do ówczesnej brytyjskiej Kolonii Kenii przyjeżdża żydowska rodzina Redlichów, uciekając przed nazistowskimi prześladowaniami.
W przeddzień wybuchu II wojny do ówczesnej brytyjskiej Kolonii Kenii przyjeżdża żydowska rodzina Redlichów, uciekając przed nazistowskimi prześladowaniami.
Dobrze, że powstał film „Królowa wojownik” – i to z wielu powodów. Pierwszym jest frajda z oglądania epickiego obrazu w odchodzącym już stylu, a drugim jest poruszenie w filmie takich tematów jak udział afrykańskich handlarzy w międzynarodowym rynku niewolników oraz podkreślenie sprawczości kobiet.
Prezydent chce, by Wielkim Imamem został… - gdy usłyszałam te słowa na początku filmu „Chłopiec z niebios”, szybko zrozumiałam, dlaczego reżyser w Egipcie jest personą non grata. Obnaża kulisy bezwzględnej walki o władzę między przywódcami religijnymi i politycznymi.
Hipopotam nie umie pływać. Kto nie zobaczy podwodnych zdjęć, jak biegnie w wodzie, ten nie wie, co traci. Ciężki zwierz biegnie jak podbijany przez dziecko balon czy astronauta w stanie nieważkości na orbicie. Kolejny raz z fascynacją polecam serial pokazujący olbrzymy z Afryki.
Przedsięwzięcie było karkołomne: w kilka tygodni napisać i skomponować charytatywny przebój, zbierający pieniądze na głodującą Etiopię. A potem przekonać największe gwiazdy popu i zgromadzić je w jednym miejscu, by go nagrały. Bez komórek, maili, internetu.
Słynący z niebezpieczeństw rajd Paryż-Dakar to nic w porównaniu z opartym na prawdziwych wydarzeniach filmie “Ja, kapitan” o drodze migrantów z Senegalu do Włoch.
Dokument nagradzanej w Berlinie i Cannes reżyserki Mati Diop jest poetyckim zapisem zwrotu przez Francję pierwszych 26 dzieł sztuki, zagrabionych ponad sto lat temu z dzisiejszego Beninu.
Matka afrykańskiego kina, żona jednego z ojców angolskiej niepodległości, nakręciła film o walce z portugalskim kolonizatorem. Demaskujący brutalność reżimu obraz został wpuszczony do kin dopiero po Rewolucji goździków.
Gdzieś w Zambii, nocą, na środku drogi leży trup. Gdy piękna dziewczyna wysiada z auta, dostrzega, że trupem jest jest wujek. Mógłby to być thriller, mogłaby to być komedia, ale nie. Jest o przejmujący społeczny dramat o obrzydliwej ciszy, która zapada nad krzywdą kobiet.
Od pierwszych kadrów tego dokumentu widzisz, że tak obłędnych, wręcz sielankowych obrazów z Afryki dawno nie było w kinie dokumentalnym. Ale: zaraz, zaraz: co to dokładnie za ujęcia? Stereotypowe akacje, stereotypowy zachód słońca, odwieczny obraz samotnego wojownika spoglądającego w dal, a chłopcy zamiast piłek mają do zabawy stare opony. Really? Ile razy to już było?
Szalonemu tempu polityki lat 60 ub. wieku, kiedy w jednym roku 17 państw afrykańskich ogłosiło niepodległość, dotrzymuje kroku autor dokumentu o tym, jak Belgowie nie chcieli porzucać bogactw naturalnych swej dawnej kolonii. Oraz o tym, jak Louis Armstrong przygrywał do organizowanego przez swój kraj zamachu stanu.
Barbara ma blisko trzydziestki i mieszka w stolicy Ghany. Po długich latach wraca do domu rodzinnego, by porozmawiać z rodzicami, którzy sprzedali ją do pracy jako ośmioletnią dziewczynkę. Lata rozłąki byle na tyle długie, że Barbara dopiero teraz poznaje swoich najmłodszych braci, którzy są już nastolatkami.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020