
So far so good
By dokończyć proces pojednania w Rwandzie, konieczne jest m.in. ekonomiczne wzmocnienie kobiet. O sytuacji w Rwandzie opowiada Martin Kubwiman.
By dokończyć proces pojednania w Rwandzie, konieczne jest m.in. ekonomiczne wzmocnienie kobiet. O sytuacji w Rwandzie opowiada Martin Kubwiman.
Kucharz i przyjaciel Cesárii Évory powiedział o niej, że niczego się nie bała. Oraz: poznała świat, poznała życie – jedyne, co mogła jeszcze poznać, to księżyc.
Córka Desmonda Tutu mówi o swoim ojcu i Dalaj Lamie: Nie chciałabym być ich nauczycielką w piątej klasie. Mają energię ośmiolatków! To psotne bratnie dusze. Celem ich spotkania było: nacieszyć się swoją przyjaźnią i porozmawiać o radości.
Oglądnijcie podwójne wesele w małej wsi w zachodniej Tanzanii. Dwie pary, obie młode duchem – chociaż jeden ślub brała para 71-latków 🙂 Niepiśmienna panna młoda (duchem) podpisała akt ślubu odciskiem kciuka. A potem poszła w tańce…
– Chłopiec z siódmej klasy spytał mnie: Czy pani zauważyła smutek w oczach tego dziecka? Trzymał wtedy w ręku zdjęcie swojego afrykańskiego rówieśnika. Od tego zdjęcia zaczęła się nasza przygoda z Afryką – mówi Bernadeta Kaletka, opiekunka wolontariatu w Kasinie Wielkiej.
Na tanzańskiej wsi każde dziecko musi pracować, a nie każde idzie do szkoły. Oczywiście, dzieci powinny mieć obowiązki, bo uważam, że nasz europejski model wychowania, gdzie cała rodzina kręci się wokół dziecka, też nie jest wychowawczy. Natomiast w Tanzanii widzę drugą skrajność. Dzieciom brakuje wsparcia, jedzenia, edukacji – mówi Dominika Bańcerek CR z przedszkola w Buturu w Tanzanii.
Na wyśmienitej (!) wystawie Wilhelma Sasnala można jak w lustrze przejrzeć się w stereotypach na temat Afrykańczyków.
Chwilę przed Godziną „W” 1 sierpnia w Pasażu Wiecha przy ul. Złotej w Warszawie uczczono jedynego powstańca warszawskiego, pochodzącego z Afryki: Augusta Agbola O’Browna.
Głód w więzieniu był taki, że staliśmy przed dylematem: czy odpowiednio pochować zmarłych, według ich tradycji (czyli kupujemy biały materiał, którym owija się zmarłego) czy dać więźniom ryż, żeby reszta przeżyła?
Jadę do nowo powstającej radiostacji i pierwsze, co słyszę: My to byśmy chcieli mieć zasięg na dwieście kilometrów. Żeby nas za rzeką słyszeli! No dobra – odpowiadam. – Technicznie jest to możliwe. Skierujecie odpowiednio antenę i zasięg będzie. Ale kiedy ostatnio tam byliście? - A nigdy, bo łódka tam nie może dopłynąć – słyszę. To skąd wiecie, jakie tam są problemy? Gdy chcecie do wszystkich gadać, to będziecie gadać do nikogo.
Więzienna modlitwa brzmi: Ryżu naszego powszedniego daj nam dzisiaj, a jutro zjemy i kukurydzę, i maniok. 250 więźniów w Port-Berge na Madagaskarze dostaje raz na dzień miskę kukurydzy albo manioku. I to wszystko! O misce ryżu mogą sobie tylko pomarzyć…
Nazywają ich: dzieci lasu. Bo w lesie Pigmeje są najlepsi: są znakomici w polowaniach, wnykach, połowie ryb, zbieraniu darów lasu. Wychodzą na najwyższe drzewa, na które nikt nie wejdzie, i zbierają miód. Są fantastyczni w ziołolecznictwie. Te umiejętności to jednak ich tajemnice, którymi się nie dzielą!
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020