Cisza zjada od środka
W 2008 r. Rwanda została pierwszym krajem świata w większości rządzonym przez kobiety. Czy kobieca wrażliwość zdołała doprowadzić do pojednania?
W 2008 r. Rwanda została pierwszym krajem świata w większości rządzonym przez kobiety. Czy kobieca wrażliwość zdołała doprowadzić do pojednania?
No nie! To nie jest kobiecość, którą widzę. To nie jest kobiecość, którą znam z Afryki. Filmowy portret współczesnej kobiety zbliża się do bardzo anachronicznych stereotypów.
Odebrano im wszystko – poza odwagą. Assiatou była jedną z dziesiątek dziewczyn/dziewczynek uprowadzonych przez Boko Haram. Miała wtedy 14 lat.
Taka sytuacja: młody reporter ma „hot temat”: w Tanzanii zabija się lub potwornie okalecza osoby z albinizmem. Jedzie tam i… pisze książkę o ludziach, a nie o sensacjach.
Dyplomy dziewczyny zawożą do swoich domów na wsi, wieszają na ścianie i wszyscy je widzą. Wtedy ludzie zaczynają te dziewczyny szanować. Bo ona ukończyła szkołę! – mówią z estymą. Bez tego – na prowincji Zambii dziewczyny bywają traktowane jak towar.
„Niektórzy uważają, iż nie potrafimy rządzić się sami, bo kilka razy próbowaliśmy i zawiedliśmy, jakby tym, którzy potrafią, udało się to za pierwszym razem” – brzmi jak opinia dojrzałego politologa? Otóż nie, to z debiutanckiej (!) powieści nigeryjskiej pisarki.
Adichie często mówi o tym, jak bardzo nie cierpi stereotypu Afryki jako biedy i safari. Mówi, że podobnie jak „jedyną historią” Meksykanów jest nielegalna imigracja, tak w przypadku Afryki to bieda i HIV/AIDS.
– Poznałam twojego męża w mieście. Jest czarujący.
– Prawda? – Uśmiechnęła się niejednoznacznie. – Wielokrotnie powstrzymało mnie to od uduszenia go.
Miała dwadzieścia kilka lat, gdy wyjechała badać szympansy w sam środek afrykańskiej dżungli. Żaden z niej był naukowiec, ot, zwykła brytyjska dziewczyna, sekretarka, z lornetką, namiotem i pasją. Po kilku miesiącach zanegowała ówczesny stan wiedzy o tych zwierzętach, a także o tym, kim jest… człowiek.
Shula ma dziewięć lat i rezolutną buzię. Łatwo byłoby nakręcić film o ślicznej dziewczynce – buntowniczce, która ma moc zmieniania świata. Było bardzo źle –> pojawiła się Shula –> skończyło być źle –> widz zadowolony wychodzi z kina.
Gabin ma 16 lat. Jest inteligentny, chociaż mówi mu się bardzo trudno. Od 12 lat mama jest z nim sama. Do szkoły woziła go taksówką motocyklową. Chłopak jechał na plecach mamy, siedzącej na miejscu pasażera.
Jak gadam z zabójcami? Normalnie: staram się jak z innymi ludźmi – mówi s. Orencja Żak, pallotynka, pomagająca w Centralnym Więzieniu w Bafoussam w Kamerunie.
W 2008 r. Rwanda została pierwszym krajem świata w większości rządzonym przez kobiety. Czy kobieca wrażliwość zdołała doprowadzić do pojednania?
No nie! To nie jest kobiecość, którą widzę. To nie jest kobiecość, którą znam z Afryki. Filmowy portret współczesnej kobiety zbliża się do bardzo anachronicznych stereotypów.
Odebrano im wszystko – poza odwagą. Assiatou była jedną z dziesiątek dziewczyn/dziewczynek uprowadzonych przez Boko Haram. Miała wtedy 14 lat.
Taka sytuacja: młody reporter ma „hot temat”: w Tanzanii zabija się lub potwornie okalecza osoby z albinizmem. Jedzie tam i… pisze książkę o ludziach, a nie o sensacjach.
Dyplomy dziewczyny zawożą do swoich domów na wsi, wieszają na ścianie i wszyscy je widzą. Wtedy ludzie zaczynają te dziewczyny szanować. Bo ona ukończyła szkołę! – mówią z estymą. Bez tego – na prowincji Zambii dziewczyny bywają traktowane jak towar.
„Niektórzy uważają, iż nie potrafimy rządzić się sami, bo kilka razy próbowaliśmy i zawiedliśmy, jakby tym, którzy potrafią, udało się to za pierwszym razem” – brzmi jak opinia dojrzałego politologa? Otóż nie, to z debiutanckiej (!) powieści nigeryjskiej pisarki.
Adichie często mówi o tym, jak bardzo nie cierpi stereotypu Afryki jako biedy i safari. Mówi, że podobnie jak „jedyną historią” Meksykanów jest nielegalna imigracja, tak w przypadku Afryki to bieda i HIV/AIDS.
– Poznałam twojego męża w mieście. Jest czarujący.
– Prawda? – Uśmiechnęła się niejednoznacznie. – Wielokrotnie powstrzymało mnie to od uduszenia go.
Miała dwadzieścia kilka lat, gdy wyjechała badać szympansy w sam środek afrykańskiej dżungli. Żaden z niej był naukowiec, ot, zwykła brytyjska dziewczyna, sekretarka, z lornetką, namiotem i pasją. Po kilku miesiącach zanegowała ówczesny stan wiedzy o tych zwierzętach, a także o tym, kim jest… człowiek.
Shula ma dziewięć lat i rezolutną buzię. Łatwo byłoby nakręcić film o ślicznej dziewczynce – buntowniczce, która ma moc zmieniania świata. Było bardzo źle –> pojawiła się Shula –> skończyło być źle –> widz zadowolony wychodzi z kina.
Gabin ma 16 lat. Jest inteligentny, chociaż mówi mu się bardzo trudno. Od 12 lat mama jest z nim sama. Do szkoły woziła go taksówką motocyklową. Chłopak jechał na plecach mamy, siedzącej na miejscu pasażera.
Jak gadam z zabójcami? Normalnie: staram się jak z innymi ludźmi – mówi s. Orencja Żak, pallotynka, pomagająca w Centralnym Więzieniu w Bafoussam w Kamerunie.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020