
Stwarzając te zwierzęta, Bóg musiał się dobrze bawić
„Tu mignęła zebra, tam podniosła łeb żyrafa, nieco pyłu wzbił biegnący struś. Wojtek doszedł do wniosku, że stwarzając te zwierzęta, Bóg musiał się dobrze bawić”.
„Tu mignęła zebra, tam podniosła łeb żyrafa, nieco pyłu wzbił biegnący struś. Wojtek doszedł do wniosku, że stwarzając te zwierzęta, Bóg musiał się dobrze bawić”.
Szabłowski pyta kucharzy dyktatorów: Amina, Husajna, Hodży, Castro i Pol Pota o to, co lubi jeść oprawca? Ale najciekawsze jest pytanie: dlaczego pracowałeś dla zbrodniarza?
Taka sytuacja: młody reporter ma „hot temat”: w Tanzanii zabija się lub potwornie okalecza osoby z albinizmem. Jedzie tam i… pisze książkę o ludziach, a nie o sensacjach.
18 lat w celi – jamie, w której nie można się wyprostować. Bez światła, w samotności. Jak można to przetrwać? „Do tego potrzebna ci będzie szalona wola, siła ducha potężniejsza od snu, jaśniejsza od modlitwy”.
„Niektórzy uważają, iż nie potrafimy rządzić się sami, bo kilka razy próbowaliśmy i zawiedliśmy, jakby tym, którzy potrafią, udało się to za pierwszym razem” – brzmi jak opinia dojrzałego politologa? Otóż nie, to z debiutanckiej (!) powieści nigeryjskiej pisarki.
Adichie często mówi o tym, jak bardzo nie cierpi stereotypu Afryki jako biedy i safari. Mówi, że podobnie jak „jedyną historią” Meksykanów jest nielegalna imigracja, tak w przypadku Afryki to bieda i HIV/AIDS.
Tak bardzo Domosławski (przyjaciel Kapuścińskiego) boi się zarzutów o idealizowanie swojego mistrza, że zapomina napisać o tym, dlaczego ten był mistrzem. Ten strach paraliżuje biografa i każe mu napisać książkę, będącą parodią samej siebie.
Kapuściński zamiast Messiego? Książka zamiast piłkarskiego spektaklu???Hiszpańska Agencja Prasowa na czas epidemii i zawieszenia rozgrywek proponuje kibicom „Wojnę futbolową”. Czy lektura ma w ogóle szanse dorównać sportowym emocjom? 🙂
„Z niepodległą Angolą to już będzie cały kontynent” – mówi bohater filmu „Jeszcze dzień życia”. Polecamy film i książkę o narodzinach nowej, niepodległej Afryki. Fascynujący czas, fascynujący reporter.
– Poznałam twojego męża w mieście. Jest czarujący.
– Prawda? – Uśmiechnęła się niejednoznacznie. – Wielokrotnie powstrzymało mnie to od uduszenia go.
Czytacie biografię dyktatora z Konga i czujecie się, jakbyście oglądali polityczny thriller. Bardzo źle napisany thriller, z gatunku: “jak już scenarzyście kończy się wena, to zaczyna wymyślać kompletnie nieprawdopodobne historie”. Tylko to wszystko w przypadku Mobutu jest prawdą.
Maroko przedstawione nie jako egzotyczny kurort, nie jako podróż, by odnaleźć siebie, lecz jako krwawy reżim, okupujący Saharę Zachodnią. A ja jako ktoś, kto tam był dwukrotnie, przy lekturze tej książki odczuwałam ślepą, wściekłą złość.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020