
Nikt nie chce, by to się skończyło
„Po tym, co przeszłyśmy, wciąż jest jeszcze życie” – mówią kongijskie kobiety, które w centrum City of Joy z wojennych ofiar zmieniają się w silne liderki swoich społeczności.
„Po tym, co przeszłyśmy, wciąż jest jeszcze życie” – mówią kongijskie kobiety, które w centrum City of Joy z wojennych ofiar zmieniają się w silne liderki swoich społeczności.
W okopach pierwszej wojny Senegalczyk przestaje być posłuszny: „Grube żelazne ziarno wojny spadło z nieba i przecięło skorupę mojego umysłu na dwoje”.
„Helikopter w ogniu” to nie tylko książka o amerykańskich chłopcach na wojnie, z emocjonującą akcją i strzelaniną. Właściwie jest to mocny traktat antywojenny, pokazujący, jak dobre intencje potrafią zrobić piekło na ziemi.
Chwilę przed Godziną „W” 1 sierpnia w Pasażu Wiecha przy ul. Złotej w Warszawie uczczono jedynego powstańca warszawskiego, pochodzącego z Afryki: Augusta Agbola O’Browna.
To „nie wiedzy nam brakuje” – mówi Lindqvist w swojej książce o kolonialnych zbrodniach XIX w. „Brak nam odwagi, by to, co wiemy, zrozumieć i wyciągnąć z tego wnioski”.
Film o Afryce wygrał Krakowski Festiwal Filmowy! Taka radość nie zdarza się co roku 🙂 Dokument „Spacer z aniołami” o porwaniach dzieci w RPA wchodzi do kin.
„Wieśniakom z dnia na dzień nakazano noszenie kapci. Z różnych zakątków kraju nagle zniknęły, co do jednej, wszystkie plastikowe torby”. – W Rwandzie z każdym dniem robiło się ciszej i spokojniej – tak reporter opisuje kraj, który podniósł się z ludobójstwa, by wpaść w dyktaturę.
Sam siebie tłumaczy na angielski z języka kikuju. W tym języku zaczął pisać… w więzieniu. Na papierze toaletowym. Pisał o zbrodniach kolonializmu, ale też sprzeciwiał się władzom niepodległej już Kenii. Od lat wymieniany jako kandydat do Nobla, w tym roku otrzymał nominację do Bookera.
„Miałem szczęście, że byłem świadkiem historii, która się staje, kształtuje” – pisał Kapuściński. Miał na myśli narodziny „Trzeciego Świata”.
“Przy tej robocie czuliśmy, że żyjemy. Nie baliśmy się, że wyczerpią nas gonitwy na bagnach, a jeśli komuś w tej robocie dopisywało szczęście, był naprawdę radosny. Porzuciliśmy zasiewy, motyki i całą resztę. Nie rozmawialiśmy już z sobą o uprawach. Troski nas opuściły” - mówili sprawcy. Był rok 1994 w Rwandzie.
“W roku 1994, od godziny jedenastej w poniedziałek 11 kwietnia do czternastej w sobotę 14 maja, około pięćdziesięciu tysięcy z pięćdziesięciu dziewięciu tysięcy miejscowych Tutsi zginęło od maczety na wzgórzach powiatu Nyamata w Rwandzie z rąk (…) Hutu, którzy zabijali codziennie od godziny dziewiątej trzydzieści do godziny szesnastej”.
A co, jeśli bogactwo prowadzi do biedy? Brytyjski reporter pisze o tym, jak bogactwa Afryki typu ropa, złoto czy diamenty stały się przekleństwem kontynentu. I jak trwa to do dziś.
„Po tym, co przeszłyśmy, wciąż jest jeszcze życie” – mówią kongijskie kobiety, które w centrum City of Joy z wojennych ofiar zmieniają się w silne liderki swoich społeczności.
W okopach pierwszej wojny Senegalczyk przestaje być posłuszny: „Grube żelazne ziarno wojny spadło z nieba i przecięło skorupę mojego umysłu na dwoje”.
„Helikopter w ogniu” to nie tylko książka o amerykańskich chłopcach na wojnie, z emocjonującą akcją i strzelaniną. Właściwie jest to mocny traktat antywojenny, pokazujący, jak dobre intencje potrafią zrobić piekło na ziemi.
Chwilę przed Godziną „W” 1 sierpnia w Pasażu Wiecha przy ul. Złotej w Warszawie uczczono jedynego powstańca warszawskiego, pochodzącego z Afryki: Augusta Agbola O’Browna.
To „nie wiedzy nam brakuje” – mówi Lindqvist w swojej książce o kolonialnych zbrodniach XIX w. „Brak nam odwagi, by to, co wiemy, zrozumieć i wyciągnąć z tego wnioski”.
Film o Afryce wygrał Krakowski Festiwal Filmowy! Taka radość nie zdarza się co roku 🙂 Dokument „Spacer z aniołami” o porwaniach dzieci w RPA wchodzi do kin.
„Wieśniakom z dnia na dzień nakazano noszenie kapci. Z różnych zakątków kraju nagle zniknęły, co do jednej, wszystkie plastikowe torby”. – W Rwandzie z każdym dniem robiło się ciszej i spokojniej – tak reporter opisuje kraj, który podniósł się z ludobójstwa, by wpaść w dyktaturę.
Sam siebie tłumaczy na angielski z języka kikuju. W tym języku zaczął pisać… w więzieniu. Na papierze toaletowym. Pisał o zbrodniach kolonializmu, ale też sprzeciwiał się władzom niepodległej już Kenii. Od lat wymieniany jako kandydat do Nobla, w tym roku otrzymał nominację do Bookera.
„Miałem szczęście, że byłem świadkiem historii, która się staje, kształtuje” – pisał Kapuściński. Miał na myśli narodziny „Trzeciego Świata”.
“Przy tej robocie czuliśmy, że żyjemy. Nie baliśmy się, że wyczerpią nas gonitwy na bagnach, a jeśli komuś w tej robocie dopisywało szczęście, był naprawdę radosny. Porzuciliśmy zasiewy, motyki i całą resztę. Nie rozmawialiśmy już z sobą o uprawach. Troski nas opuściły” - mówili sprawcy. Był rok 1994 w Rwandzie.
“W roku 1994, od godziny jedenastej w poniedziałek 11 kwietnia do czternastej w sobotę 14 maja, około pięćdziesięciu tysięcy z pięćdziesięciu dziewięciu tysięcy miejscowych Tutsi zginęło od maczety na wzgórzach powiatu Nyamata w Rwandzie z rąk (…) Hutu, którzy zabijali codziennie od godziny dziewiątej trzydzieści do godziny szesnastej”.
A co, jeśli bogactwo prowadzi do biedy? Brytyjski reporter pisze o tym, jak bogactwa Afryki typu ropa, złoto czy diamenty stały się przekleństwem kontynentu. I jak trwa to do dziś.
© Kasia Urban i Polska Fundacja dla Afryki, 2020