“Bałem się bardziej niż w RPA” – tak o swoim pobycie w USA mówi Ernest Cole, południowoafrykański fotograf sprzeciwiający się apartheidowi.

Za ten sprzeciw został wydalony z ojczystego kraju. Udzielił wtedy wywiadu, w którym wyraził nadzieję, że uda mu się uwolnić od codziennego doświadczenia rasizmu. Emigracja do Stanów Zjednoczonych była gorzkim rozczarowaniem. Segregacja i wykluczenie były tu systemowe. Pisał:
“Nie chciałbym być negatywnie nastawiony do życia w tym kraju, ale jest to dla mnie dość oczywiste, że trudno mi tu będzie pracować w tym właśnie okresie mojego życia. Kiedy opuściłem dom, myślałem, że skupię się na innych aspektach życia, które – jak zakładałem – będą miały w sobie więcej nadziei i przyniosą trochę radości. Jednak to, co zobaczyłem w tym kraju w ciągu ostatnich dwóch lat, dowiodło, że się myliłem”.
Fotograf miał jednak, mimo rozczarowań, szansę uchwycić, jak powstawał ruch obywatelski w Nowym Jorku.

Jak rozkwitała czarna świadomość.

Jak walczono o prawa człowieka.



Jak walczono o normalność.


Ernest Cole: fotograf na wygnaniu, kuratorzy: Julia Grudzień, Mark Sealy, Muzeum Etnograficzne Warszawa
czynne do 31 sierpnia 2025
8/10
Polecam także film dokumentalny o Erneście Cole.
