Blog Afrykański Kawałek Afryki

Spokojna przemoc

22 maja 2025

Rzu­cił naukę po tym, jak w RPA w 1956 r. weszła w życie usta­wa o edu­ka­cji Ban­tu. Był to jego sprze­ciw wobec obni­że­nia i tak już zastra­sza­ją­co niskie­go pozio­mu naucza­nia osób czarnoskórych.

Sprze­ci­wem wobec apar­the­idu były jego zdję­cia, o któ­rych wie­dział, że nio­są ze sobą ogrom­ne ryzy­ko. „Byłem świa­do­my, że po tym nie będę mógł już miesz­kać w RPA, ale mnie to nie obchodziło”.

ernest cole: odnaleziona legenda

Nie-Europejczycy i towary

Co było na foto­gra­fiach, któ­re dopro­wa­dzi­ły do jego emi­gra­cji i zaka­zu publi­ka­cji w apar­the­idow­skiej Repu­bli­ce Połu­dnio­wej Afry­ki? Segre­ga­cja, prze­peł­nio­ne do nie­moż­li­wo­ści pocią­gi peł­ne czar­no­skó­rych i sie­lan­ko­we pla­że dla bia­łych, nie­ustan­ne kon­tro­le doku­men­tów (tzw. ksią­że­czek toż­sa­mo­ści, bez któ­rych nie dało się nawet ode­brać pacz­ki na poczcie) na uli­cach i wszech­obec­ne tablicz­ki „Tyl­ko dla bia­łych”. Lub tablicz­ki, segre­gu­ją­ce Euro­pej­czy­ków od „Nie-Euro­pej­czy­ków i towarów”.

ernest cole: odnaleziona legenda

Wielka historia w tle

Ernest Cole obser­wu­je i doku­men­tu­je pro­te­sty oraz wybu­rza­nie bul­do­że­ra­mi domów czar­nych miesz­kań­ców kra­ju, gdy aku­rat bia­łym zachcia­ło się ich kawał­ka ziemi.

Obok prze­pły­wa wiel­ka histo­ria: tra­gicz­ne zda­rze­nia w Shar­pe­vil­le, boj­kot RP przez Naro­dy Zjed­no­czo­ne, legen­dar­ne już prze­mó­wie­nie w ONZ Miriam Make­be, dzia­łal­ność Nel­so­na Mandeli.

ernest cole: odnaleziona legenda

Dobre sąsiedztwo?

„Zbie­ram dowo­dy” – mówi Cole. A sys­tem cza­sem mu poma­ga i sam dro­bia­zgo­wo doku­men­tu­je swo­je zbrod­nie – jak na przy­kład karę bata w sądach, któ­rej w jed­nym tyl­ko roku 1963 pod­da­no 17 404 oso­by. Jed­no­cze­śnie, mimo tych dro­bia­zgo­wo zli­czo­nych prze­stępstw popeł­nia­nych w świe­tle pra­wa, wła­dze nazy­wa­ją apar­the­id „poli­ty­ką dobre­go sąsiedztwa”.

ernest cole: odnaleziona legenda

„Nie opi­su­ję wyjąt­ko­wych sytu­acji” – mówi Cole. Jego foto­gra­fie uka­zu­ją codzien­ność, w któ­rej pra­wie wszy­scy byli poni­ża­ni, ruga­ni, policz­ko­wa­niu, wyzywani.

Tygle rasizmu

Foto­gra­fa fascy­nu­ją domy bia­łych – te „tygle rasi­zmu” jak je nazy­wa, gdzie czar­na służ­ba jest pod­po­rząd­ko­wa­na bia­łym, któ­rzy gar­dząc czar­ny­mi, jed­no­cze­śnie powie­rza­ją im wła­sne dzie­ci. Cole robi    kolej­ne zdję­cia czar­nym nia­niom z bia­ły­mi dzieć­mi i słu­cha, jak mówią: „Kocham to dziec­ko, choć jak doro­śnie, będzie trak­to­wać mnie tak samo jak jego mat­ka”. A rząd wyda­je bro­szu­rę, mówią­cą, jak nale­ży trak­to­wać służ­bę – „sta­rać się pamię­tać, że słu­żą­cy jest człowiekiem”.

ernest cole: odnaleziona legenda

W środku płonie ogień

Kolej­nym tema­tem Cole’a są kopal­nie złota, miej­sca wyzy­sku i poni­że­nia tysię­cy czar­no­skó­rych, któ­rzy za swo­ją cięż­ką pra­cę dosta­ją gro­sze. A gdy ule­gną wypad­ko­wi i stra­cą obie nogi, rząd wypła­ca im osiem dola­rów mie­sięcz­nie odszko­do­wa­nia. Foto­graf odwie­dza obo­zy osób prze­sie­dlo­nych, gdzie stra­szą cisza, bez­ruch i bez­sil­ność. Mówi: „wie­lu nie­mal uwie­rzy­ło w swo­ją bez­war­to­ścio­wość, ale w środ­ku pło­nie ogień”.

ernest cole: odnaleziona legenda

Każda fotografia to kłamstwo

I wresz­cie nastę­pu­je rok 1966 i „dzień, w któ­rym wyrwa­łem się bestii” – jak opi­su­je to sam arty­sta. Ucie­ka do USA. Ocze­ku­je raju na zie­mi, a lądu­je na ame­ry­kań­skim Połu­dniu, gdzie – jak mówi – „Bałem się bar­dziej niż w RPA”. Tam – w swo­im kra­ju – bał się „jedy­nie” aresz­to­wa­niu. Tu – w Ala­ba­mie w wyśnio­nych Sta­nach – boi się, że zosta­nie zastrze­lo­ny. Jest zasko­czo­ny ska­lą rasi­zmu w USA, tą „spo­koj­ną prze­mo­cą tych, któ­rzy mają prze­wa­gę”. Doku­men­tu­je ją do momen­tu, aż na zawsze opu­ści apa­rat. Od tego cza­su jego dro­ga bie­gnie już tyl­ko w dół: pró­bu­je uciec od rasi­zmu do Szwe­cji (w któ­rej też nie ma wstę­pu do nie­któ­rych restau­ra­cji), popa­da w bez­dom­ność i para­no­ję, cho­ru­je. Tra­ci wia­rę w robie­nie zdjęć: „każ­da foto­gra­fia to kłam­stwo” – mówi.

ernest cole: odnaleziona legenda

Świetny gorzki dokument

To kolej­ny gorz­ki doku­ment Raoula Pecka, któ­ry przy­bli­ża syl­wet­kę genial­ne­go arty­sty zgorzk­nia­łe­go i znisz­czo­ne­go przez apar­the­id, od któ­re­go nie da się uciec – nawet przez oce­an. I kolej­ny wybit­ny film twór­cy, któ­ry kon­se­kwent­nie upo­mi­na się o rów­ne pra­wa dla każ­de­go czło­wie­ka, nie­za­leż­nie od kolo­ru jego skóry.

Raoul Peck, Ernest Cole: odna­le­zio­na legen­da, USA, Fran­cja, 2024, 105 min., dokumentalny

10/10

obej­rza­ny w ramach festi­wa­lu Mil­le­nium Docs Aga­inst Gravity

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
nigdzie-w-afryce-film-max1

Afryka jako zesłanie

W przed­dzień wybu­chu II woj­ny do ówcze­snej bry­tyj­skiej Kolo­nii Kenii przy­jeż­dża żydow­ska rodzi­na Redli­chów, ucie­ka­jąc przed nazi­stow­ski­mi prześladowaniami.

krolowa-wojownik-film

Kobiece widowisko

Dobrze, że powstał film „Kró­lo­wa wojow­nik” – i to z wie­lu powo­dów. Pierw­szym jest fraj­da z oglą­da­nia epic­kie­go obra­zu w odcho­dzą­cym już sty­lu, a dru­gim jest poru­sze­nie w fil­mie takich tema­tów jak udział afry­kań­skich han­dla­rzy w mię­dzy­na­ro­do­wym ryn­ku nie­wol­ni­ków oraz pod­kre­śle­nie spraw­czo­ści kobiet.

Każdy dzień przybliży cię do zepsucia

Pre­zy­dent chce, by Wiel­kim Ima­mem został… - gdy usły­sza­łam te sło­wa na począt­ku fil­mu „Chło­piec z nie­bios”, szyb­ko zro­zu­mia­łam, dla­cze­go reży­ser w Egip­cie jest per­so­ną non gra­ta. Obna­ża kuli­sy bez­względ­nej wal­ki o wła­dzę mię­dzy przy­wód­ca­mi reli­gij­ny­mi i politycznymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *