Czy jak duński, błyskotliwy satyryk pojedzie do Republiki Środkowafrykańskiej i nakręci film, w którym udaje kogoś innego, kto udaje kogoś jeszcze innego, to będzie śmiesznie? Trochę tak, ale głównie to jednak nie.
Mads Brügger, dziennikarz i satyryk, za jedyne milion euro nakręcił dokument o tym, jak wygląda afrykańskie pogranicze. Pogranicze dyplomacji, biznesu i nielegalnego handlu diamentami.
Film był drogi jak na dokument, bo już na samym początku reżyser musi za kilkadziesiąt tysięcy euro kupić paszport dyplomatyczny i zostać konsulem Liberii w Republice Środkowoafrykańskiej. Jako Duńczyk z pochodzenia! Absurd goni absurd i tak będzie przez 90 minut.
Potem musiał sporo wykosztować się na nienaganne garnitury i skórzane buty z wysokim cholewami, idealnie lśniące, w których paraduje w samym środku Afryki. I alkohole na dyplomatyczne przyjęcia, które organizuje w Bangi, przechadzając się z cygarem w ustach, udając cudacznego, ale wpływowego dyplomatę. Cudacznego, ale którego pozycja białego bogatego człowieka każe mu wybaczyć wszystkie dziwactwa. Nawet to, że już jako dyplomata-handlarz diamentami, potrafi z nieuwagi te – warte majątek –kamienie rozsypać, a potem nerwowo śmiejąc się, szukać ich po podłodze.
Popatrzcie na to zdjęcie, na którym idealnie zrobiony konsul płynie pirogą ze swoimi pigmejskimi asystentami. I śmiać się, i płakać. I tak przez będzie przez 90 minut.
Dziennikarz zostaje więc dyplomatą, by odsłonić korupcję i absurdy polityki afrykańskiego kraju, pogrążonego w powojennym chaosie. Ale i by ukazać bezwzględność Europejczyków, robiących bardzo brudne interesy. Rząd Liberii odkrył w specjalnym dochodzeniu, że tylko w latach 1990. sprzedano 2500 fałszywych paszportów dyplomatycznych. Dyplomata udaje biznesmena, zakładającego fabrykę zapałek, w których będą pracować Pigmeje, znani ze swych magicznych umiejętności wywoływania ognia. A ta fabryka z kolei jest tylko przykrywką do nielegalnego handlu diamentami. Czegoś więcej wam tu jeszcze potrzeba?
Jak daleko zabrnie?
Diamenty, przemoc, skorumpowani wojskowi, żołnierze z karabinami pilnujący dzieci pracujące w nielegalnej kopalni (obrazy jak z XIX wieku – półnadzy robotnicy, w błocie po kolana, uzbrojeni w drewniane narzędzia, wydobywający diamenty warte miliony) – brzmi niebezpiecznie. I jest. Reżyser dostaje ostrzeżenia, że grozi mu śmierć. Ale brnie w to dalej. A widz ogląda i się pyta: jak długo jeszcze wytrzyma?
Dziwny, odważny, prowokacyjny film. Poza pytaniami o politykę, zadaje pytania o to, czym jest dokument; gdzie są granice dziennikarstwa; czy możliwy jest obiektywizm, gdy grozą ci śmiercią?
Za podobne pytania o granice filmowej prowokacji w filmie „Idioci w Korei” Brügger został uhonorowany Nagrodą Jury dla najlepszego zagranicznego dokumentu na festiwalu w Sundance (2010).
Mads Brügger, Ambasador, Dania 2011, 93 min.
9/10
3 odpowiedzi
Brzmi intrygująco. Gdzie można zobaczyć
odpowiedź: w guglu wszystko się znajdzie, nawet kolczyki zgubione w 1998:)
Dzięki za te recenzje! Duzo ciekawych filmów dzięki Tobie odkryłam:)