“Historia nie jest zmyślona z prawdy” – pisał przed stu laty nieoceniony T.E. Lawrence (Lawrence z Arabii) na temat kolonialnej postawy swojej ojczyzny, czyli Zjednoczonego Królestwa, w pangenialnej książce “Siedem filarów mądrości”.
Odrzucenie historii
Sto lat później te słowa nie straciły na aktualności w opisywaniu postkolonialnego świata.
Ariella Aïsha Azoulay, myślicielka polityczna, w książce The Potential History. Unlearning Imperialism (2019), proponuje historię potencjalną jako narzędzie opowiadania historii na nowo. Woła o nową, dekolonialną, perspektywę i w książce, i na wystawie w warszawskiej Zachęcie (pod tym właśnie tytułem). Wręcz odrzuca historię jako dyscyplinę nauki, gdyż – jej zdaniem – przez swoje dominujące narracje jest narzędziem przemocy imperialnej.
Może nie utożsamiam się całkiem z tym poglądem, chociaż dawno temu powyższy cytat z T.E. Lawrenca umieściłam jako motto pracy dyplomowej na kierunku historii 🙂
Napiszę kilka słów o afrykańskim aspekcie tej wystawy, choć artyści wypowiadają się także i o Palestynie, i Ukrainie oraz innych miejscach, w których historię trzeba by napisać na nowo.
Kader Attia (algiersko-francuski artysta interdyscyplinarny) prezentuje na wystawie szereg kopii (w drewnie lub technice druku 3D) z paryskiego Musée du quai Branly, które to posiada zbiory z Afryki. Azji, Oceanii oraz obu Ameryk, pozyskane w czasach kolonialnych. (BTW: bardzo dla mnie ciekawa była opinia kuratora z krakowskiego Muzeum Etnograficznego, Jacka Kukuczki, że w skali świata spora część tych obiektów nie została pozyskana w wyniku grabieży kolonizatorów, lecz w wyniku przywożenia ich przez turystów w czasie mody na ten rodzaj sztuki na przełomie ubiegłych wieków. Czy zostały pozyskane w sposób etyczny, trudno stwierdzić).
Pierwszy zwrot dzieł
Musée du quai Branly jest ważnym punktem na mapie w dyskusji muzealników, aktywistów i polityków na temat restytucji dzieł sztuki afrykańskiej. To z niego do Beninu powróciło pierwsze 26 obiektów, o czym mówi film dokumentalny Dahomej. Pisze też o tym Dipo Faloyin w książce Afryka to nie państwo.
Fakt, że Kader Attia wystawia kopie dzieł, nie zaś oryginały, stawia szereg pytań, poza tym oczywistym: dlaczego nie są one dostępne dla Afrykanów na miejscu, w ich krajach?
Rzeźby pozbawione kontekstu są tu jedynie obiektami muzealnymi, tracąc np. swą religijną funkcję – a którą oryginalnie posiadało wiele z nich. Czy powinny wobec tego stać w muzeach? Czy możemy patrzeć na nie tylko jako na obiekty estetyczne? Jaka jest rola muzeów i instytucji kultury w procesie dekolonizacji?
Dzieci swoich czasów?
I znów dygresja: kolonizatorzy z XIX wieku, owszem, byli dziećmi swoich czasów. Co nie znaczy, że nie mieli okazji do refleksji. Ówczesny premier Wielkiej Brytanii, William Gladstone “nie mógł pojąć” grabieży, argumentując, że przedmioty te dla Europejczyków są właściwie “bez znaczenia”, podczas gdy dla ograbianych są “świętymi i nadzwyczaj ważnymi symbolami”.
Drugą częścią instalacji jest film dokumentalny, w którym ekspertki i eksperci (w tym Bénédicte Savoy, której rola w procesie dekolonizacji muzeów jest nie do przecenienia) omawiają różne aspekty grabieży/zwrotu afrykańskich dzieł. Rzeźby Kadera Attia rzucają cień na emitowany w pętli film, symbolicznie zabierając głos w tej dyskusji. Autor instalacji nadał im w ten sposób podmiotowość.
Bardzo ciekawy głos!
Historie potencjalne
19.10.2024–2.02.2025
artystki i artyści: Noor Abed, Basma al-Sharif, Kader Attia, Ariella Aïsha Azoulay, Anna Boghiguian, Karolina Grzywnowicz, Nikita Kadan, Rabih Mroué, Mykola Ridnyi, Ala Savashevich, Wael Shawky
Zachęta — Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa
9/10
PS
W tekstach na temat wystawy autorzy z Zachęty wciąż używają sformułowania “Bliski Wschód”. Zdarza się to najlepszym – w tym Uniwersytetowi Jagiellońskiemu (który ma instytut tak właśnie nazwany). Dekolonialnie trzeba by spytać: na wschód od czego? 🙂 Dla połowy świata ten region leży na zachód:)