Thriller, reportaż o egzotycznym kraju, powieść podróżnicza w jednym. A przede wszystkim książka o miłości do książek, dla których ryzykuje się życie.
„Haidara Ukląkł na rozłożonym w holu dywanie, ostrożnie wyjął pierwszy z góry tom i go otworzył. Miał pięćset lat, był wielki, oprawiony w kozią skórę i zachowany w świetnym stanie”…
Abdel Kader Haidara został poszukiwaczem książek jesienią 1984 r. Badał je, poznawał, a przede wszystkim szukał i chronił bezcenne rękopisy. Przemierzał wsie, przepływał rzeki, spotykał się z dziesiątkami właściciel starych ksiąg. Pierwszego roku takiej pracy zdobył dla instytutu badawczego, w którym pracował, tyle rękopisów, ile wcześniej ośmioosobowy zespół w czasie 10 lat. Po dziewięciu latach pozyskał ponad 16 tysięcy ksiąg.
„Sól jest na północy, złoto na południu, a srebro w krainie białych ludzi, lecz słowo Boga i skarb mądrości znajdziesz tylko w Timbuktu” - głosi przysłowie. Skarby Timbuktu (Mali) to 377 tysięcy bezcennych manuskryptów, o które dbały i ONZ, i UNESCO, i szejkowie z Arabii Saudyjskiej. Do momentu. Do momentu, kiedy przyszli terroryści z Al-Kaidy i zaczęli odcinać ludziom ręce. Wtedy zbiorami musiał zająć się Abdel Haidara. Musiał je ukryć, zabezpieczyć i zachować – za wszelką cenę. Al-Kaida chciała bowiem wyładować swój gniew na wszystkim, co Zachód uważał za cenne. Także na islamskich starych manuskryptach.
W książce pojawiają się Bono, Robert Plant i Kaddafi. I przemyt, blokady, kurierzy, patrole i odwaga oraz spryt. Poza pasjonującą historią – z helikopterami bojowymi - dostajemy też dawkę realiów na temat życia pod terrorem dżihadystów.
Joshua Hammer, Hardkorowi bibliotekarze z Timbuktu
Historia ludzi, którzy przechytrzyli terrorystów z Al-Kaidy, wyd. Agora, Warszawa 2017
7/10