Czas biegnie tak szybko – mówi do żony 28-letni Kabwita Kasongo. Czas wybudować dom, przed którym posadzę drzewa. Rysuje dom jakby z dziecięcych marzeń – prostokąt, okno, drzwi. Niby nic wielkiego, ale nawet na to ich nie stać. Mieszkają w Kongo, gdzie bieda zmusza ludzi do jedzenia szczurzego mięsa. Najdroższa jest blacha falista (20 dolarów za arkusz, których na dach potrzeba kilkanaście), na którą Kabwita Kasongo chce zarobić, produkując i sprzedając węgiel drzewny.
Film to zapis morderczego wysiłku. Najpierw trzeba drzewo ściąć, pociąć na kawałki, przeciągnąć drewno do miejsca wypalania węgla drzewnego, wypalić tradycyjnymi metodami. Potem 30 mil do miasta. Ciężko, żmudnie, mozolnie Kabwita Kasongo pcha przeciążony rower z węglem, popakowanym w worki jutowe.
Czuć upał, pot, pył, wysiłek. Widz podświadomie napina mięśnie, by pomóc choć trochę popchać ten rower. A jednocześnie czuje złość, bo przelicza sobie ilość pracy na te marne dolary zarobku. Ale mimo tego brutalizmu niesprawiedliwego świata, który opisuje, „Makala” to jednak film o zwycięstwie.
(Zbyt często w naszej pracy w fundacji słyszymy komentarze, by nie pomagać Afrykanom, bo są bierni i uzależnieni od pomocy, by teraz nie napisać: Nie mówilibyście tak, gdybyście tam pojechali; Nie mówilibyście tak, gdybyście chociaż zobaczyli ten film).
Debiut Emmanuela Grasa został nagrodzony w Cannes wygrał nagrodą Nespresso oraz pokazany w sekcji International Critics Week. I słusznie, bo zbudować liryczną, sugestywną opowieść o jednym człowieku, która jest jednocześnie uniwersalną historią o walce o przetrwanie, to ambitny plan jak na debiutanta. A efekt wyszedł porażający. Udało się znaleźć poezję w brutalności życia, usłyszeć melodię w rytmie monotonnych uderzeń siekiery, uchwycić piękne światło, załamujące się w pyle morderczej drogi.
Makala, Emmanuel Gras, Francja, 2017, 1h 36 min., dokument
9/10
Jedna odpowiedź
Great content! Super high-quality! Keep it up! 🙂