Blog Afrykański Kawałek Afryki

Darfur: gdy ptakom pękały serca

30 listopada 2019

 „Moje dzie­ciń­stwo było peł­ne szczę­śli­wych przy­gód, tak samo jak wasze. Wy zapew­ne mie­li­ście rowe­ry, a póź­niej pierw­sze samo­cho­dy, a ja wiel­błą­da o imie­niu Kel­gi, któ­re­go bar­dzo kocha­łem. (…) Polu­bi­łem fil­my. Pierw­szy, któ­ry zoba­czy­łem, był z Clin­tem Eastwo­odem. Pod­czas sce­ny strze­la­ni­ny ucie­ka­łem na uli­cę, bo wyda­wa­ło mi się, że z ekra­nu posy­pią się kule. Śmie­jąc się, kuzy­ni dogo­ni­li mnie i zała­pa­li”. Daoud uro­dził się w Suda­nie, gdzie miał szczę­śli­wą rodzi­nę i w mia­rę nor­mal­ne życie. Jed­nak przy­szła woj­na. „Więk­szość chło­pa­ków, z któ­ry­mi dora­sta­łem, zgi­nę­ła lub wal­czy­ła w oddzia­łach ruchu oporu”. 

Daoud Hari, Tłumacz z Darfuru
Daoud Hari, Tłu­macz z Darfuru

„W Dar­fu­rze wie­le widzia­łem i nasłu­cha­łem się o wie­lu rze­czach, któ­re zła­ma­ły mi ser­ce” – po doświad­cze­niu woj­ny i prze­ży­ciu ata­ków, bom­bar­do­wań czy wię­zie­nia Daoud posta­na­wia poświę­cić się pra­cy jako tłu­macz dla zagra­nicz­nych repor­te­rów, któ­rzy dra­mat Dar­fu­ru opo­wie­dzą świa­tu. Jeź­dzi z nimi, tłu­ma­czy, orga­ni­zu­je im pra­cę, uni­ka walk i zasa­dzek (nie zawsze się to uda­je i część książ­ki to mate­riał na film sen­sa­cyj­ny). Jako tłu­macz komi­sji ds. ludo­bój­stwa tłu­ma­czył zezna­nia 1134 osób. Pisze: „Cie­ka­we, na ile spo­so­bów moż­na krzyw­dzić i zabi­jać ludzi (…) O tych odmia­nach śmier­ci i cier­pie­nia nie da się mówić, a jed­nak to wszyst­ko wypo­wie­dzia­no (…) Dopa­dła mnie bez­sen­ność, ich opo­wie­ści kłę­bi­ły się po nocach w mojej głowie”.

Kilka historii z tej książki naprawdę łamie serce

Wiel­kie bra­wa dla dwój­ki repor­te­rów, któ­rzy spi­sa­li opo­wieść Daouda – Den­ni­sa Micha­ela Burke’a i Megan M. McKen­nie za oszczęd­ną, prze­zro­czy­stą pro­zę. Za pro­ste zda­nia, bez ozdob­ni­ków, bez fajer­wer­ków arty­stycz­nych, któ­rych celem jest jedy­nie słu­żyć prze­ka­za­niu histo­rii. Ambi­cje i ego odsu­nę­li w cień, by swo­je umie­jęt­no­ści i warsz­tat oddać w służ­bie opo­wie­ści o ludz­kich tra­ge­diach. I bra­wa dla Han­ny Jan­kow­skiej za pięk­ne, czy­ste tłumaczenie.

Posłu­chaj­cie tej pro­zy, co brzmi jak poezja. Posłu­chaj­cie tej opo­wie­ści o hor­ro­rze, któ­ra uwo­dzi pięk­nem zdań. Tak Daoud opi­su­je atak na rodzin­ną wio­skę: „Nie widzia­łem, gdzie tra­fia­ją kule, ale oszo­ło­mio­ne i nie­spo­koj­ne ptasz­ki sfru­nę­ły z drzew, przy­sia­dły mi na ramie­niu, po czym scho­wa­ły się w fał­dach mojej gala­bii i sza­la. Potem jed­nak zoba­czy­łem, jak spa­da­ją ze mnie mar­twe, bo ser­dusz­ka pękły im od hała­su. (…) Teraz zosta­ły popio­ły i gro­by. To była taka ład­na wieś”.

Nadzieją Afryki są kobiety 

Daoud poświę­ca swą książ­kę mamie. Tak jak w „Kró­lo­wych Moga­di­szu” Paw­ła Smo­leń­skie­go – nadzie­ją Afry­ki są kobie­ty: „Dedy­ku­je tę książ­kę mojej Mat­ce, któ­ra jako mło­da kobie­ta przez cały dzień. Całą noc i całe rano bro­ni­ła nasze­go bydła i owiec przed sta­dem ata­ku­ją­cych lwów, odstra­sza­jąc je wyłącz­nie siłą swe­go gło­su i wale­niem w dwa kije”.

Daoud Hari, Tłu­macz z Dar­fu­ru, Czar­ne, Woło­wiec 2018

9/10

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Maroko jako okupant

Zaczy­na się nie­win­nie. W pro­win­cjach połu­dnio­wych, jak w Maro­ku nazy­wa­ją Saha­rę Zachod­nią, jest wię­cej niż gdzie indziej poli­cji. Widać „zabez­pie­czo­ne siat­ka­mi więź­niar­ki z dziw­nie pokie­re­szo­wa­ną karo­se­rią. Mun­du­ro­wi nagle, jak­by w popło­chu, prze­kie­ro­wu­ją ruch na inną ulicę”.

feminizm dekolonialny

Kto sprząta świat?

„Nie prze­sta­je mnie zadzi­wiać upór, z jakim pomi­ja się nie­wol­nic­two, kolo­nia­lizm i tery­to­ria zamor­skie w ana­li­zach współ­cze­snej Fran­cji i poli­ty­ki jej kolej­nych rzą­dów od lat pięć­dzie­sią­tych ubie­głe­go wie­ku” - pisze Fra­nço­ise Ver­gès, pocho­dzą­ca z Reunion.

Astrid Madimba Chinney Ukata

Nie: Afryka, ale: kraje Afryki

Odtąd nie będzie­cie już mówić: Afry­ka – tyl­ko: kra­je Afry­ki. Ten kon­ty­nent to nie mono­lit, ale 54 pań­stwa i miliard ludzi, tysią­ce języ­ków. Każ­dy z kra­jów jest opi­sa­ny w tej książce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *