Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Makala, czyli węgiel drzewny (w suahili)

10 lutego 2020

Czas bie­gnie tak szyb­ko – mówi do żony 28-let­ni Kabwi­ta Kason­go. Czas wybu­do­wać dom, przed któ­rym posa­dzę drze­wa. Rysu­je dom jak­by z dzie­cię­cych marzeń – pro­sto­kąt, okno, drzwi. Niby nic wiel­kie­go, ale nawet na to ich nie stać. Miesz­ka­ją w Kon­go, gdzie bie­da zmu­sza ludzi do jedze­nia szczu­rze­go mię­sa. Naj­droż­sza jest bla­cha fali­sta (20 dola­rów za arkusz, któ­rych na dach potrze­ba kil­ka­na­ście), na któ­rą Kabwi­ta Kason­go chce zaro­bić, pro­du­ku­jąc i sprze­da­jąc węgiel drzewny.

Film to zapis mor­der­cze­go wysił­ku. Naj­pierw trze­ba drze­wo ściąć, pociąć na kawał­ki, prze­cią­gnąć drew­no do miej­sca wypa­la­nia węgla drzew­ne­go, wypa­lić tra­dy­cyj­ny­mi meto­da­mi. Potem 30 mil do mia­sta. Cięż­ko, żmud­nie, mozol­nie Kabwi­ta Kason­go pcha prze­cią­żo­ny rower z węglem, popa­ko­wa­nym w wor­ki jutowe. 

Kadr z filmu Makala
Kadr z fil­mu Maka­la

Czuć upał, pot, pył, wysi­łek. Widz pod­świa­do­mie napi­na mię­śnie, by pomóc choć tro­chę popchać ten rower.  A jed­no­cze­śnie czu­je złość, bo prze­li­cza sobie ilość pra­cy na te mar­ne dola­ry zarob­ku. Ale mimo tego bru­ta­li­zmu nie­spra­wie­dli­we­go świa­ta, któ­ry opi­su­je, „Maka­la” to jed­nak film o zwycięstwie. 

(Zbyt czę­sto w naszej pra­cy w fun­da­cji sły­szy­my komen­ta­rze, by nie poma­gać Afry­ka­nom, bo są bier­ni i uza­leż­nie­ni od pomo­cy, by teraz nie napi­sać: Nie mówi­li­by­ście tak, gdy­by­ście tam poje­cha­li; Nie mówi­li­by­ście tak, gdy­by­ście cho­ciaż zoba­czy­li ten film).

Debiut Emma­nu­ela Gra­sa został nagro­dzo­ny w Can­nes wygrał nagro­dą Nespres­so oraz poka­za­ny w sek­cji Inter­na­tio­nal Cri­tics Week. I słusz­nie, bo zbu­do­wać lirycz­ną, suge­styw­ną opo­wieść o jed­nym czło­wie­ku, któ­ra jest jed­no­cze­śnie uni­wer­sal­ną histo­rią o wal­ce o prze­trwa­nie, to ambit­ny plan jak na debiu­tan­ta. A efekt wyszedł pora­ża­ją­cy. Uda­ło się zna­leźć poezję w bru­tal­no­ści życia, usły­szeć melo­dię w ryt­mie mono­ton­nych ude­rzeń sie­kie­ry, uchwy­cić pięk­ne świa­tło, zała­mu­ją­ce się w pyle mor­der­czej drogi.

Maka­la, Emma­nu­el Gras, Fran­cja, 2017, 1h 36 min., doku­ment

9/10

do zoba­cze­nia na Arte.tv tu:

https://www.arte.tv/pl/videos/103050-000-A/makala/?cmpid=POd&cmpsrc=spin&cmpspt=social&fbclid=IwAR0oud2HESQ_SHX9tWqMuzJpcKkTbDVDbfuRe15GdaWGRpPr0OcwpvESoMw

Kadr z filmu Makala
Maka­la, reż. Emma­nu­el Gras

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Szare, czarne, białe – wszystko piękne

Czar­no-bia­ły film z Afry­ki Zachod­niej mówi o kon­flik­cie mię­dzy tym, co nazy­wa­my nowo­cze­sno­ścią a sta­ry­mi wie­rze­nia­mi. Naj­cie­kaw­sze jest to, co pomię­dzy – wszyst­kie odcie­nie szarości.

Odnajdziesz nowy, nielepszy, świat

Siłą fil­mu jest zde­ter­mi­no­wa­ny głów­ny boha­ter, któ­ry jed­nak nie jest posta­cią jed­no­znacz­ną. Mło­dy etno­log z Ber­li­na w cza­sach naj­ciem­niej­sze­go kolo­nia­li­zmu jedzie do Afry­ki wraz z eks­pe­dy­cją wojen­ną. Ma pro­wa­dzić bada­nia. Przy­cią­ga go tam jed­nak coś inne­go. A raczej ktoś inny.

Ta woda zrobiła się czerwona

Gdy pierw­szej sce­nie fil­mu (zja­wi­sko­wa dziew­czy­na, w bia­łej sukien­ce i o wło­sach przy­bra­nych kwia­ta­mi) towa­rzy­szy pod­pis: ‘Rwan­da, 1997’ – widz wie, że zaraz kon­wen­cja dra­ma­tycz­nie się odwró­ci. Trzy lata po ludo­bój­stwie w tym kra­ju nie ma miej­sca na sie­lan­ko­we obrazy.

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *