Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Osobowym przez sawannę

26 lutego 2020

Masz ocho­tę przez kil­ka dni jechać pocią­giem, patrząc, jak kra­jo­braz za oknem sam się zwie­dza? Gdzieś, hej, hen, dale­ko, naj­le­piej przez śro­dek Afry­ki, przez sawan­nę, upał i aka­cje w tle? Wsia­daj do fil­mu Tran­zy­tem przez Tanzanię!

Czu­jesz się, jak­byś sie­dział w tym pocią­gu. Z tymi wszyst­ki­mi ludź­mi. Z holen­der­skim reży­se­rem i sce­na­rzy­stą, któ­ry fun­du­je nam kino doku­men­tal­ne na naj­wyż­szym poziomie.

Podróż kole­ją bez począt­ku i koń­ca. Nie­spiesz­na, tu tuk, tuk tuk. Żad­ne tam pen­do­li­no, raczej oso­bo­wy przez Śląsk. Ewi­dent­ne nie­do­god­no­ści rekom­pen­su­ją wido­ki za oknem. Czu­jesz, że piwo w barze jest cie­płe, czu­jesz, że w prze­peł­nio­nym pocią­gu nie bar­dzo jest się gdzie umyć. Ale masz to gdzieś. Tam jest tak faj­nie, że chciał­byś tam być.

Jeroen van Velzen, Tranzytem przez Tanzanię
Jero­en van Vel­zen, Tran­zy­tem przez Tan­za­nię

I to „faj­nie” nie wyni­ka tyl­ko stąd, że jest egzo­tycz­nie. (Choć jest, bar­dzo jest). Jest faj­nie, bo dobrze się czu­jesz z pasa­że­ra­mi w każ­dym z prze­dzia­łów. Nawet jak się kłó­cą, mówią ewi­dent­ne głu­po­ty czy opo­wia­da­ją trud­ne historie.

Charaktery, charaktery

Reży­se­ro­wi uda­ło się zbu­do­wać por­tret zbio­ro­wy spo­łecz­no­ści, nie­po­zba­wio­nej wad, ale bar­dzo ludz­kiej i sym­pa­tycz­nej. Wśród pasa­że­rów jest kazno­dzie­ja, oooo: sil­na oso­bo­wość :). Cho­dzi po pocią­gu, naucza, a może nawet uzdra­wia? (widzi­my jego modły i inter­wen­cje, ale reży­ser lito­ści­wie zasła­nia przed nami ich efek­ty 🙂 Na pew­no zbie­ra fun­du­sze 🙂 Pocią­giem jedzie też pew­na kobie­ta, któ­ra swo­je prze­ży­ła i opo­wia­da dra­ma­tycz­ną histo­rię życia. Są masaj­scy podróż­ni – dzia­dek i wnuk, któ­rych łączą nie tyl­ko wię­zy krwi, ale i cie­pła przy­jaźń oraz wza­jem­na cie­ka­wość swo­ich bar­dzo róż­nych świa­tów. Dzia­dek prze­li­cza pie­nią­dze na kro­wy – real­ny sym­bol majęt­no­ści w jego wio­sce, gdy wnuk chce szyb­kie­go życia w mie­ście, karie­ry i tele­dy­sków z wła­snym udzia­łem. Przy­glą­da­ją się sobie tak jak reży­ser przy­glą­da się każ­de­mu z pasa­że­rów pocią­gu – z czu­łym zainteresowaniem.

Wido­ki, inte­li­gent­ne poczu­cie humo­ru, zgrab­ne por­tre­ty pasa­że­rów = sie­lan­ka? I tak, i nie. Van Vel­zen w tę pod­no­szą­cą na duchu opo­wieść wpla­ta pro­ble­my spo­łecz­ne (bar­dzo złe trak­to­wa­nie kobiet, dys­kry­mi­na­cja Masa­jów w Tan­za­nii). Uda­ło mu się unik­nąć i mora­li­zo­wa­nia, i prze­sło­dzo­ne­go bana­łu.

Maj­stersz­tyk!

Jeroen van Velzen, Tranzytem przez Tanzanię

(Tan­za­nia Trans­it), Holan­dia 2018, 75 min.
9/10

Nagro­dy i festi­wa­le: FF Tri­be­ca 2018 – naj­lep­sze zdję­cia w fil­mie doku­men­tal­nym, FF Zurich 2019, MFF Leeds 2018, MFF Fre­iburg 2019, DOK.fest Munich 2019

(Widzia­ne w ramach rewe­la­cyj­ne­go festi­wa­lu Afry­ka­me­ra)

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Szare, czarne, białe – wszystko piękne

Czar­no-bia­ły film z Afry­ki Zachod­niej mówi o kon­flik­cie mię­dzy tym, co nazy­wa­my nowo­cze­sno­ścią a sta­ry­mi wie­rze­nia­mi. Naj­cie­kaw­sze jest to, co pomię­dzy – wszyst­kie odcie­nie szarości.

Odnajdziesz nowy, nielepszy, świat

Siłą fil­mu jest zde­ter­mi­no­wa­ny głów­ny boha­ter, któ­ry jed­nak nie jest posta­cią jed­no­znacz­ną. Mło­dy etno­log z Ber­li­na w cza­sach naj­ciem­niej­sze­go kolo­nia­li­zmu jedzie do Afry­ki wraz z eks­pe­dy­cją wojen­ną. Ma pro­wa­dzić bada­nia. Przy­cią­ga go tam jed­nak coś inne­go. A raczej ktoś inny.

Ta woda zrobiła się czerwona

Gdy pierw­szej sce­nie fil­mu (zja­wi­sko­wa dziew­czy­na, w bia­łej sukien­ce i o wło­sach przy­bra­nych kwia­ta­mi) towa­rzy­szy pod­pis: ‘Rwan­da, 1997’ – widz wie, że zaraz kon­wen­cja dra­ma­tycz­nie się odwró­ci. Trzy lata po ludo­bój­stwie w tym kra­ju nie ma miej­sca na sie­lan­ko­we obrazy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *