Blog Afrykański Kawałek Afryki

Nawoływania derwiszy i korzenne zapachy

5 października 2019

Co się wyda­rzy, gdy wiel­ki inte­lek­tu­ali­sta i nobli­sta poje­dzie do Afry­ki? Jed­no jest pew­ne: będzie cel­nie i barwnie.

Elias Canetti, fot. Wikimedia Commons
Elias Canet­ti, fot. Wiki­me­dia Commons

Autor Auto da fé, lau­re­at Nagro­dy Nobla w dzie­dzi­nie lite­ra­tu­ry opu­bli­ko­wał wspo­mnie­nia z podró­ży do Mar­ra­ke­szu w 1968 r. Ten tom zawie­ra ich frag­men­ty, wraz z frag­men­ta­mi dwóch innych zbio­rów auto­ra - „Pro­win­cja czło­wie­ka” i „Nausz­ny świadek”.

Wspo­mnie­nia z Maro­ka są barw­ny­mi obraz­ka­mi, wypeł­nio­ny­mi gwa­rem tar­go­wisk, rykiem zwie­rząt, nawo­ły­wa­nia­mi der­wi­szy i zapa­cha­mi korzen­nych przy­praw. Życie się tu kłę­bi: ślep­cy żebrzą, dzie­ci bie­ga­ją, kobie­ty się tar­gu­ją. Każ­dy chce prze­żyć - tak­że wiel­błąd wyry­wa­ją­cy się pro­wa­dzą­cym go na rzeź czy osioł, któ­re­go ratu­je… popęd płciowy.

Rze­czy osta­tecz­ne przy­wo­ła­ne za pomo­cą cel­nych spo­strze­żeń prze­chod­nia. Bo zale­d­wie nim był Canet­ti, odwie­dza­jąc Maro­ko jako towa­rzysz bry­tyj­skiej eki­py fil­mow­ców. Nie porzu­ca tej per­spek­ty­wy, ale zna siłę opo­wie­ści – i swo­jej, i tej odwiecz­nej. O arab­skiej uli­ce pisze: „Naj­więk­sze powo­dze­nie mają opo­wia­da­cze. Wokół nich two­rzą się naj­licz­niej­sze i naj­bar­dziej sta­łe krę­gi ludzi”.

Dru­ga część książ­ki to prze­my­śle­nia wybit­ne­go intelektualisty:

„Zwąt­pie­nie to coś bar­dziej szcze­re­go ani­że­li wiara”.

„Mądrość czło­wie­ka zale­ży od rów­no­wa­gi mię­dzy jego wie­dzą a niewiedzą”.

„Naj­lep­szym czło­wie­kiem był­by nie ten, kto naj­mniej potrze­bu­je, ale ten, kto dzię­ki temu, co potrze­bu­je, naj­wię­cej rozdaje”.

A oto kil­ka innych afo­ry­zmów wiel­kie­go Autora:

„Ile razy musisz powtó­rzyć, kim jesteś, zanim sta­niesz się takim naprawdę?”

„Czło­wiek, któ­ry zdo­był powo­dze­nie, sły­szy już tyl­ko okla­ski. Na wszyst­ko inne jest głuchy”.

„Naj­trud­niej jest odkry­wać wciąż na nowo to, co i tak już wiemy”.

„Naj­więk­szą krzyw­dę wyrzą­dza­my temu, kim zaj­mu­je­my się bez reszty”.

„Nie zawsze nale­ży się prze­dzie­rać aż do same­go koń­ca. Prze­cież moż­na tak wie­le napo­tkać po drodze”.

„Tchó­rzem, praw­dzi­wym tchó­rzem jest tyl­ko ten, kto boi się wła­snych wspomnień”.

Canet­ti, pocho­dze­nia żydow­skie­go, po Anschlus­sie Austrii wyemi­gro­wał do Wiel­kiej Bry­ta­nii. Stop­nio­wo odsu­wał się od pro­zy, by zająć się bada­nia­mi nad pro­ble­ma­ty­ką wła­dzy, faszy­zmu, emo­cji tłumu.

W cza­sie II woj­ny świa­to­wej pro­wa­dził zapi­ski, w któ­rych m.in. gorz­ko napi­sał tak: „Gdy­bym miał powie­dzieć, co napeł­nia­ło mnie w tej woj­nie naj­więk­szą roz­pa­czą, to wła­śnie owo codzien­ne prze­ży­cie: woj­na jako chle­bo­daw­ca i zabezpieczenie”.

Elias Canetti, Głosy Marrakeszu, wyd. Czytelnik, Warszawa 1977

7/10

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Maroko jako okupant

Zaczy­na się nie­win­nie. W pro­win­cjach połu­dnio­wych, jak w Maro­ku nazy­wa­ją Saha­rę Zachod­nią, jest wię­cej niż gdzie indziej poli­cji. Widać „zabez­pie­czo­ne siat­ka­mi więź­niar­ki z dziw­nie pokie­re­szo­wa­ną karo­se­rią. Mun­du­ro­wi nagle, jak­by w popło­chu, prze­kie­ro­wu­ją ruch na inną ulicę”.

feminizm dekolonialny

Kto sprząta świat?

„Nie prze­sta­je mnie zadzi­wiać upór, z jakim pomi­ja się nie­wol­nic­two, kolo­nia­lizm i tery­to­ria zamor­skie w ana­li­zach współ­cze­snej Fran­cji i poli­ty­ki jej kolej­nych rzą­dów od lat pięć­dzie­sią­tych ubie­głe­go wie­ku” - pisze Fra­nço­ise Ver­gès, pocho­dzą­ca z Reunion.

Astrid Madimba Chinney Ukata

Nie: Afryka, ale: kraje Afryki

Odtąd nie będzie­cie już mówić: Afry­ka – tyl­ko: kra­je Afry­ki. Ten kon­ty­nent to nie mono­lit, ale 54 pań­stwa i miliard ludzi, tysią­ce języ­ków. Każ­dy z kra­jów jest opi­sa­ny w tej książce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *