Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

A ty co masz do powiedzenia o swoim bogactwie?

16 maja 2020

Co tu do cho­le­ry robię? – pyta bez­i­mien­na, skraj­nie ubo­ga boha­ter­ka fil­mu doku­men­tal­ne­go, któ­re­go budżet to 14 milio­nów euro. – Dla­cze­go nie mogę sie­dzieć tam, gdzie wy? Zamień­my się na chwilę.

Film, któ­ry ma być wiel­kim antro­po­lo­gicz­nym pro­jek­tem, by poka­zać, kim jest czło­wiek, wcho­dzi w zamie­rze­niu w tak wyso­kie rejo­ny pato­su, że trud­no unik­nąć bana­łu. Czy fran­cu­skie­mu dzien­ni­ka­rzo­wi, foto­gra­fo­wi i reży­se­ro­wi Yann Arthus-Ber­tran­do­wi  się udało? 

Human-film

I tak, i nie.

Nie: wte­dy, gdy zada­je Wiel­kie i Bar­dzo Waż­ne Pyta­nia o to, czym jest miłość lub szczę­ście. Gdy jego boha­te­ro­wie się spi­na­ją i mówią to, co – ich zda­niem – wypa­da powiedzieć.

Bo film miał naprawdę ambitne założenia: 

2000 kobiet i męż­czyzn
60 kra­jów
40 pytań
2020 wywia­dów w 63 języ­kach
3 lata fil­mo­wa­nia
500 godzin zdjęć lot­ni­czych
14 milio­nów euro budżetu 

A wszyst­ko po to, by zro­bić zbio­ro­wy por­tret czło­wie­ka. A jego pre­mie­rę urzą­dzić w sie­dzi­bie ONZ z VIP-ami typu sekre­tarz gene­ral­ny Ban Ki-moon.

Gdy przy­świe­ca taki cel, trze­ba to zro­bić z pato­sem. I ten patos czuć, gdy kame­ra w slow-motion poka­zu­je obłęd­nie pięk­ne kra­jo­bra­zy na zmia­nę z nędzą wysy­pisk czy slum­sów, a efekt ma wzmac­niać pod­nio­sła muzyka.

Ale…

Ale Yann Arthus-Ber­trand jest lep­szym foto­gra­fem niż reży­se­rem i momen­ty, kie­dy fil­mu­je twa­rze, oczy boha­te­rów i nie zada­je im pytań, są naj­moc­niej­sze w całym fil­mie. Pro­ste, szcze­re, przej­mu­ją­ce. To świet­ne doświad­cze­nie móc tak po pro­stu patrzeć na twa­rze ludzi z odle­głych krajów.

Co macie do powiedzenia o swoim bogactwie? 

Cza­sem boha­te­ro­wie wymy­ka­ją się zada­nej im kon­wen­cji, jak kobie­ta z Indii, któ­ra wręcz krzy­czy na moż­nych tego świa­ta. Lub wspo­mnia­na kobie­ta z Afry­ki, któ­ra wyty­ka twór­com fil­mu absurd przed­się­wzię­cia za milio­ny euro, uka­zu­ją­ce­go skraj­ną bie­dę. Lub czar­no­skó­ry miesz­ka­niec Afry­ki, gdy opo­wia­da o swo­jej nędzy, z któ­rej nie umie się wydźwi­gnąć. Na koniec pyta do kame­ry: A wy boga­cze, któ­rzy mnie słu­cha­cie, co macie do powie­dze­nia o swo­im bogactwie?

Lub gdy po pro­stu boha­te­ro­wie się otwie­ra­ją się ze swo­imi histo­ria­mi. Pale­styń­czyk, któ­ry stra­cił dziec­ko w kon­flik­cie w Gazie na zmia­nę mówi z Izra­el­czy­kiem, któ­ry doświad­czył podob­nej tragedii. 

Star­szy już Afry­ka­nin opo­wia­da o zagła­dzie etnicz­nej, jaka przy­szła do jego kra­ju wraz z nasta­niem ery kałasz­ni­ko­wa, a na koniec wszyst­kich zapra­sza do swej wio­ski: „Każ­dy lud: Owa­tua, Him­ba, Owam­bo, Owan­gan­dże­ra…” .

Albo prze­śla­do­wa­ny gej z muzuł­mań­skie­go kra­ju Afry­ki, któ­ry opo­wia­da o pro­fa­na­cji zwłok zna­jo­me­go homoseksualisty.

film human

Wymyśliliśmy całą górę zbędnych potrzeb 

A na koniec reflek­sja nie­ty­po­we­go boha­te­ra tego fil­mu, bo wła­śnie “moż­ne­go tego świa­ta”, Jose Muji­ca: “Nie­waż­ne, że jestem pre­zy­den­tem Uru­gwa­ju. Dużo o tym myśla­łem. Spę­dzi­łem ponad 10 lat w izo­lat­ce. Mia­łem czas… 7 lat spę­dzi­łem bez żad­nych ksią­żek. Mia­łem dużo cza­su na roz­wa­ża­nia. Oto, co odkryłem. 

Albo jesteś szczę­śli­wy, mając bar­dzo nie­wie­le, nie obcia­ża­jąc się nad­mier­nie, bo to szczę­ście pły­nie z two­je­go wnę­trza, albo doni­kąd nie zaj­dziesz. Nie pró­bu­ję pro­mo­wać ubó­stwa. Pro­mu­ję trzeźwość. 

Tym­cza­sem my wymy­śli­li­śmy spo­łe­czeń­stwo kon­su­menc­kie, któ­re musi nie­ustan­nie rosnąć. Gdy nie ma wzro­stu, jest tra­ge­dia. Wymy­śli­li­śmy całą górę zbęd­nych potrzeb. Musisz cią­gle kupo­wać, wyrzu­cać… Mar­no­tra­wi­my w ten spo­sób życie. Gdy coś kupu­ję, lub gdy ty coś kupu­jesz, nie pła­ci­my za to pie­niędz­mi. Pła­ci­my cza­sem wyję­tym z życia, któ­ry musie­li­śmy poświę­cić na zaro­bie­nie tych pie­nię­dzy. Róż­ni­ca pole­ga na tym, że życia nie da się kupić. Życie po pro­stu pły­nie. To strasz­ne, że mar­nu­je­my życie, tra­cąc wolność”.

Yann Arthus-Bertrand, Human (Człowiek)

Fran­cja, 2015, 2h 19 min.

Ninateka.plfesti­wal onli­ne Mil­len­nium Docs Aga­inst Gravity

6,5/10

Nagro­da Publicz­no­ści festi­wa­lu Trans­atlan­tyk, 2016

Nagro­da Spe­cjal­na pod­czas IDFA Amster­dam, 2015 

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Szare, czarne, białe – wszystko piękne

Czar­no-bia­ły film z Afry­ki Zachod­niej mówi o kon­flik­cie mię­dzy tym, co nazy­wa­my nowo­cze­sno­ścią a sta­ry­mi wie­rze­nia­mi. Naj­cie­kaw­sze jest to, co pomię­dzy – wszyst­kie odcie­nie szarości.

Odnajdziesz nowy, nielepszy, świat

Siłą fil­mu jest zde­ter­mi­no­wa­ny głów­ny boha­ter, któ­ry jed­nak nie jest posta­cią jed­no­znacz­ną. Mło­dy etno­log z Ber­li­na w cza­sach naj­ciem­niej­sze­go kolo­nia­li­zmu jedzie do Afry­ki wraz z eks­pe­dy­cją wojen­ną. Ma pro­wa­dzić bada­nia. Przy­cią­ga go tam jed­nak coś inne­go. A raczej ktoś inny.

Ta woda zrobiła się czerwona

Gdy pierw­szej sce­nie fil­mu (zja­wi­sko­wa dziew­czy­na, w bia­łej sukien­ce i o wło­sach przy­bra­nych kwia­ta­mi) towa­rzy­szy pod­pis: ‘Rwan­da, 1997’ – widz wie, że zaraz kon­wen­cja dra­ma­tycz­nie się odwró­ci. Trzy lata po ludo­bój­stwie w tym kra­ju nie ma miej­sca na sie­lan­ko­we obrazy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *