Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Robię coś dobrego; coś, co robi różnicę

25 stycznia 2020

„Men­tal­nie wra­ca­łam z wolon­ta­ria­tu z Nige­rii dobre kil­ka mie­się­cy. Na począt­ku wyda­wa­ło mi się, że nic tutaj nie ma sen­su – mówi Mar­ta Burza, w naszej fun­da­cji odpo­wie­dzial­na za warsz­ta­ty w szko­łach. Pra­ca, któ­rą wyko­ny­wa­łam tam, dawa­ła natych­mia­sto­wy efekt. Wie­dzia­łam, że jestem tam z kon­kret­nych powo­dów i że ludzie na mnie liczą. Widzia­łam uśmiech­nię­te dzie­cia­ki, któ­re cze­goś się uczy­ły, któ­re mia­ły moment w cią­gu dnia, kie­dy czu­ły się bez­piecz­nie i mogły cie­szyć się dzie­ciń­stwem. Widzia­łam radość z małych rze­czy, życie chwi­lą, brak uża­la­nia się i narze­ka­nia (do dziś kie­dy sły­szę, jak maru­dzi­my na nasze „strasz­ne” życie w Pol­sce, otwie­ra mi się nóż w kie­sze­ni). A w Pol­sce tego nie było. Sza­ra rze­czy­wi­stość, smut­ni ludzie, bez­sen­sow­ne wykła­dy - tak mi się wte­dy wyda­wa­ło. Tyl­ko że żyje­my w takim oto­cze­niu, jakie sami kreu­je­my. Wszyst­ko inne jest jak lustro. Dopie­ro po jakimś cza­sie doszło do mnie, że mogę uło­żyć sobie nor­mal­ne, przy­ziem­ne życie, a rów­no­cze­śnie dalej udzie­lać się spo­łecz­nie i inspi­ro­wać do tego innych. 

Marta Burza w trakcie warsztatów afrykańskich w liceum
Mar­ta Burza w trak­cie warsz­ta­tów afry­kań­skich w szkole

Pra­ca wolon­ta­riu­sza daje satys­fak­cję. Chy­ba wszy­scy mamy chwi­le, kie­dy zada­je­my sobie pyta­nie: po co to wszyst­ko? Goni­twa w szkole/pracy, pogoń za wypła­tą, za oce­na­mi. A prze­cież to nie wszyst­ko. I wte­dy oka­zu­je się, jak cen­ny jest wolon­ta­riat i myśl, że taka pra­ca, mniej lub bar­dziej absor­bu­ją­ca, może zmie­nić coś na lep­sze. To daje poczu­cie sen­su; poczu­cie, że robię coś dobre­go; coś, co robi róż­ni­cę. A z czy­sto ego­istycz­ne­go punk­tu widze­nia: wolon­ta­riat to też moż­li­wość zdo­by­cia nowych umie­jęt­no­ści i doświad­cze­nia, któ­re potem moż­na wyko­rzy­stać w wie­lu innych dzie­dzi­nach. Ja swo­je życie zawo­do­we zwią­za­łam z podró­ża­mi i pra­cą z ludź­mi. Widzę, jak wie­le tzw. soft skills roz­wi­nę­łam dzię­ki pra­cy wolon­ta­riu­sza. Wolon­ta­riat to coś, co przy­no­si korzyść obu stro­nom”.

Nigeryjski lud tygrysów
Nige­ryj­ski lud tygrysów

Na uli­cach moż­na spo­tkać mnó­stwo ludzi z cha­rak­te­ry­stycz­ny­mi bli­zna­mi na twa­rzy. Zazwy­czaj są to pio­no­we lub pozio­me czar­ne śla­dy na policz­kach i na bro­dzie. Bli­zny, któ­re wyci­na się jesz­cze w dzie­ciń­stwie, świad­czą o przy­na­leż­no­ści do danej gru­py etnicznej.

Bęben „talking drum"
Bęben „tal­king drum”

Jeden z języ­ków Nige­rii, yoru­ba, to język tonal­ny o trzech tonach. Brzmi on bar­dzo melo­dyj­nie. Słyn­ny bęben „tal­king drum” ma - tak samo jak język yoru­ba - trzy tony. Mówi się, że kie­dy ktoś wpra­wio­ny zagra na nim w ryt­mie i w tonach zna­ne­go przy­sło­wia, słu­cha­cze zro­zu­mie­ją, co chciał przekazać.

Nauczy­ciel­ka przy­kła­da bank­not do czo­ła tań­czą­ce­go dziec­ka. Jest to dowód uzna­nia. Im wię­cej bank­no­tów, tym lepiej. Pozwa­la się im spaść na zie­mie, a następ­nie są zbie­ra­ne i rytu­ał powta­rza się kilkukrotnie.

„Dro­ge­ria” w jed­nej z bied­niej­szych dziel­nic Iba­da­nu, mia­sta na połu­dniu Nige­rii. Cięż­ko sobie wyobra­zić, że moż­na nosić na gło­wie przez cały dzień taki cię­żar. Jed­nak jeśli ma się odpo­wied­nią tech­ni­kę, jest to moż­li­we. Mało tego – jest to wygod­ne, gdyż obie ręce pozo­sta­ją wolne. 

Zapra­sza­my szko­ły, któ­re chcą zor­ga­ni­zo­wać warsz­ta­ty i wysta­wę dla uczniów, do współ­pra­cy!

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
Unyime Linus Etuk 2 zajawka

Sztuka to moje okno na świat

Dzię­ki dobrym ludziom z Pol­ski przed laty mło­dy arty­sta z Nige­rii, Uny­ime Linus Etuk, mógł roz­wi­nąć swój talent malar­ski. Teraz ze swo­imi pra­ca­mi przy­jeż­dża do Pol­ski na wysta­wy w Gdy­ni i War­sza­wie. Ale tak­że po to, by wes­przeć zbiór­kę pie­nię­dzy dla dzie­ci z Mada­ga­ska­ru, będą­ce pod naszą opieką.

Pomoc i współpraca

O tym, jaka pomoc dla Afry­ki nie dzia­ła, mówić i pisać jest łatwo. Robi­łam to wie­lo­krot­nie:) Ina­czej z kon­struk­tyw­ną kry­ty­ką. Ale spróbujmy!

Ani raj, ani pingwiny

Mada­ga­skar ma podwój­ne­go pecha: nie dość, że jest w czo­łów­ce naj­bied­niej­szych kra­jów świa­ta, to jesz­cze wie­le ludzi nie przyj­mu­je tego do wia­do­mo­ści. Dlaczego? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *