Na ile sposobów można ratować zagrożone słonie w Afryce? I czy mogą w tym pomóc psy ze Słowacji? Albo wniknięcie w szeregi gangu handlarzy kością słoniową? Film amerykańskiej reżyserki przedstawia nieszablonowych ekologów-pasjonatów. Bardzo nieszablonowych 🙂
Zaczyna się według klasycznych reguł gatunku. Poznajemy bohaterów tego dokumentu – wyjątkowo ujmujące i pożyteczne słonie leśne (Zupełnie inne niż te z sawanny, które lepiej znamy z pop-kulturowych obrazków. Leśne są znacznie mniejsze i nie mają kłów wywiniętych w górę, które by uniemożliwiły poruszanie się w zaroślach. Słonie pomagają w utrzymaniu balansu flory, dzięki rozprzestrzenianiu nasion roślin w… odchodach).
Poznajemy też działaczy ekologicznych, pracujących na rzecz ochrony słoni w Kamerunie i w Kongo. Znacie ich wszyscy – badaczy o marsowych minach, z zaangażowaniem mówiących o swojej pracy (w obowiązkowych spodniach-bojówkach i z nieodłączną lornetką).
Reżyserka buduje relację widza z sympatycznymi zwierzętami oraz niestrudzonymi aktywistami.
W połowie film zmienia tempo, gdy pojawia się energiczny ekolog ze Słowacji, któremu pomysły palą się w rękach i którego męczy bezsilność oraz biurokracja. Przedstawia nietypowy pomysł na zmniejszenie skali zabijania słoni – tresowane psy, wykrywające nielegalną kość słoniową. Potem ten młody, pełen zapału człowiek, wykończony indolencją urzędników, angażuje się w działania typu undercover: wnika w szeregi gangu handlarzy kością słoniową. Zaczyna się robić gorąco, jak w… amerykańskim filmie.
Inna grupa obrońców słoni nie ustępuje mu ani na krok, jeśli chodzi o brawurę. Wyposażeni w ostrą amunicję, wyruszają w dżunglę, by tropić kłusowników.
Świetny przykład połączenia „ważnej społecznie” tematyki z ciekawą formą filmową. Pouczający i wciągający dokument 🙂
Mariah Wilson, Milczące puszcze, (Silent Forests), USA, Kamerun 2019, 110 min.
Nagrody i festiwale: FFD Big Sky, MFF Santa Barbara, FFD Melbourne, FF Rwanda, FF Brooklyn – Spirit Award
7/10
(Widziane w ramach rewelacyjnego festiwalu Afrykamera)