Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Słoń-ogrodnik i ekolog undercover

25 lutego 2020

Na ile spo­so­bów moż­na rato­wać zagro­żo­ne sło­nie w Afry­ce? I czy mogą w tym pomóc psy ze Sło­wa­cji? Albo wnik­nię­cie w sze­re­gi gan­gu han­dla­rzy kością sło­nio­wą? Film ame­ry­kań­skiej reży­ser­ki przed­sta­wia nie­sza­blo­no­wych eko­lo­gów-pasjo­na­tów. Bar­dzo nieszablonowych 🙂

Zaczy­na się według kla­sycz­nych reguł gatun­ku. Pozna­je­my boha­te­rów tego doku­men­tu – wyjąt­ko­wo ujmu­ją­ce i poży­tecz­ne sło­nie leśne (Zupeł­nie inne niż te z sawan­ny, któ­re lepiej zna­my z pop-kul­tu­ro­wych obraz­ków. Leśne są znacz­nie mniej­sze i nie mają kłów wywi­nię­tych w górę, któ­re by unie­moż­li­wi­ły poru­sza­nie się w zaro­ślach. Sło­nie poma­ga­ją w utrzy­ma­niu balan­su flo­ry, dzię­ki roz­prze­strze­nia­niu nasion roślin w… odcho­dach).
Pozna­je­my też dzia­ła­czy eko­lo­gicz­nych, pra­cu­ją­cych na rzecz ochro­ny sło­ni w Kame­ru­nie i w Kon­go. Zna­cie ich wszy­scy – bada­czy o mar­so­wych minach, z zaan­ga­żo­wa­niem mówią­cych o swo­jej pra­cy (w obo­wiąz­ko­wych spodniach-bojów­kach i z nie­od­łącz­ną lor­net­ką).
Reży­ser­ka budu­je rela­cję widza z sym­pa­tycz­ny­mi zwie­rzę­ta­mi oraz nie­stru­dzo­ny­mi akty­wi­sta­mi.
W poło­wie film zmie­nia tem­po, gdy poja­wia się ener­gicz­ny eko­log ze Sło­wa­cji, któ­re­mu pomy­sły palą się w rękach i któ­re­go męczy bez­sil­ność oraz biu­ro­kra­cja. Przed­sta­wia nie­ty­po­wy pomysł na zmniej­sze­nie ska­li zabi­ja­nia sło­ni – tre­so­wa­ne psy, wykry­wa­ją­ce nie­le­gal­ną kość sło­nio­wą. Potem ten mło­dy, pełen zapa­łu czło­wiek, wykoń­czo­ny indo­len­cją urzęd­ni­ków, anga­żu­je się w dzia­ła­nia typu under­co­ver: wni­ka w sze­re­gi gan­gu han­dla­rzy kością sło­nio­wą. Zaczy­na się robić gorą­co, jak w… ame­ry­kań­skim fil­mie.
Inna gru­pa obroń­ców sło­ni nie ustę­pu­je mu ani na krok, jeśli cho­dzi o bra­wu­rę. Wypo­sa­że­ni w ostrą amu­ni­cję, wyru­sza­ją w dżun­glę, by tro­pić kłusowników.

Mariah Wilson, Milczące puszcze,
Mariah Wil­son, Mil­czą­ce puszcze

Świet­ny przy­kład połą­cze­nia „waż­nej spo­łecz­nie” tema­ty­ki z cie­ka­wą for­mą fil­mo­wą. Poucza­ją­cy i wcią­ga­ją­cy dokument 🙂

Mariah Wil­son, Mil­czą­ce pusz­cze, (Silent Fore­sts), USA, Kame­run 2019, 110 min.

Nagro­dy i festi­wa­le: FFD Big Sky, MFF San­ta Bar­ba­ra, FFD Mel­bo­ur­ne, FF Rwan­da, FF Bro­oklyn – Spi­rit Award 

7/10

(Widzia­ne w ramach rewe­la­cyj­ne­go festi­wa­lu Afry­ka­me­ra)

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Szare, czarne, białe – wszystko piękne

Czar­no-bia­ły film z Afry­ki Zachod­niej mówi o kon­flik­cie mię­dzy tym, co nazy­wa­my nowo­cze­sno­ścią a sta­ry­mi wie­rze­nia­mi. Naj­cie­kaw­sze jest to, co pomię­dzy – wszyst­kie odcie­nie szarości.

Odnajdziesz nowy, nielepszy, świat

Siłą fil­mu jest zde­ter­mi­no­wa­ny głów­ny boha­ter, któ­ry jed­nak nie jest posta­cią jed­no­znacz­ną. Mło­dy etno­log z Ber­li­na w cza­sach naj­ciem­niej­sze­go kolo­nia­li­zmu jedzie do Afry­ki wraz z eks­pe­dy­cją wojen­ną. Ma pro­wa­dzić bada­nia. Przy­cią­ga go tam jed­nak coś inne­go. A raczej ktoś inny.

Ta woda zrobiła się czerwona

Gdy pierw­szej sce­nie fil­mu (zja­wi­sko­wa dziew­czy­na, w bia­łej sukien­ce i o wło­sach przy­bra­nych kwia­ta­mi) towa­rzy­szy pod­pis: ‘Rwan­da, 1997’ – widz wie, że zaraz kon­wen­cja dra­ma­tycz­nie się odwró­ci. Trzy lata po ludo­bój­stwie w tym kra­ju nie ma miej­sca na sie­lan­ko­we obrazy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *