„Ludzie mówią, że czasami unosił włócznię i celował ostrzem w Księżyc. A potem brał zamach i z całych sił ciskał nią w Srebrny Glob. Gdy ktoś go pytał, co robi, odpowiadał: ‘Spójrz na to drzewo. Ponieważ je widzę, mogę do niego dojść. Tak samo jest z Księżycem’”. Historia – prawdziwa – o kolonializmie, buncie i marzeniach.
Lata 60. ub. wieku. Nie ma jeszcze Zambii i wielu krajów Afryki. Jest brytyjska kolonia, rasizm, i segregacja. W roku wywalczenia niepodległości dla Zambii bojownik o wolność rzuca wyzwanie: podbijemy Kosmos. Edward Mukuka Nkoloso przygotowuje lot na Księżyc. Mówi: „Jeśli ptak może latać, to czemu my nie możemy? Ktoś na to odpowie, że nie, to niemożliwe, bo nie mamy skrzydeł, nie mamy tego, nie mamy tamtego. Nie! Macie za to coś więcej! – I pokazywał palcem swoją głowę. – Macie mózgi, które dostaliście od Boga!”.
Nkoloso był podoficerem wojsk kolonialnych, walczył w imię Wielkiej Brytanii podczas II wojny. W nowo powstałej Zambii został politykiem i szefem Zambijskiej Narodowej Akademii Nauki, Badań Kosmicznych i Filozofii. Cel Akademii: loty na Księżyc i na Marsa, a także… prześcignięcie programów kosmicznych Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego (które były wtedy na etapie rywalizacji, kto jako pierwszy wyśle człowieka w komos). Na obrzeżach Lusaki powstał ośrodek, w którym szkolenia obejmowały m.in.… turlanie się ze zbocza w beczce, by przystosować przyszłych kosmonautów do stanu nieważkości.
Nieszkodliwy maniak lub wariat? Błazen? Oryginał? A może ktoś, od kogo można się uczyć, jak wierzyć w marzenia?
Bartek Sabela, Afronauci. Z Zambii na Księżyc, wyd. Czarne, Wołowiec 2017
7/10
Książkę można kupić w Antykwariacie i Księgarni Tezeusz.