„Kiedy się zakochasz w Afryce, nie ufaj tej miłości” - usłyszała. Gdy pytają ją teraz, czy jest Afrykanką, odpowiada: nie. Ale żyje w niej ta kraina dzieciństwa i młodości, gdzie - jak mówił jej ojciec - „miała do zabawy całą cholerną Afrykę”.
„Późnym popołudniem schodziliśmy nad rzekę i kąpaliśmy się w płytkich brodach, uważając na krokodyle. Potem ubieraliśmy się i znów szliśmy w dół rzeki, na otwartą polanę przy zagajniku hebanowców, gdzie często pasły się zebry, czasem bawoły, a raz zauważyliśmy nawet hienę cętkowaną”.
Pisarka spędziła część życia w Zimbabwe, Malawi i Zambii, by przenieść się z mężem do Stanów Zjednoczonych. Książka opowiada (barwnie, inteligentnie, anegdotycznie) o latach szczęścia w Afryce, a następnie śledzi (szczerze, refleksyjnie) proces rozpadu małżeństwa.
Czy można się oprzeć takim zdaniom: „Zaszło słońce, a ciemność pojawiła się nagle jak kutyna zaciągnięta na niebie”? Albo pierwszemu zdaniu książki: „Tata mówi, że w przyszłym tygodniu zamierza umrzeć – powiedziała Vanessa. Połączenie telefoniczne z Zambią choć raz było dobre”.
W tej książce więcej jest o dorosłym życiu pisarki niż o afrykańskim dzieciństwie (jak w „Rozmowach pod drzewem zapomnienia” czy „Dziś wieczorem nie schodzimy na psy”), ale wracają w opowieści jej fenomenalni rodzice: „Problemem większości ludzi – powiedział kiedyś tata, niekoniecznie insynuując, że zaliczam się do tej grupy, ale też nie odrzucając takiej możliwości – jest to, że chcą żyć jak najdłużej, nie mając zielonego pojęcia, jak żyć”. 🙂
Alexandra Fuller to laureatka kilku prestiżowych nagród literackich za swoje wspomnieniowe książki. W tej przyznaje, że wcześniej próbowała wydać którąś z dziewięciu (!) powieści, które napisała, zanim zajęła się literatura faktu. Pisała je, wstając przed świtem, zanim jej małe wówczas dzieci się obudziły. Niesamowity hart ducha. 🙂 Dobra wiadomość jest taka, że w 2017 wyszła jej pierwsza powieść Quiet Until the Thaw (jeszcze nieprzetłumaczona na polski).
Alexandra Fuller, Wyjedź, zanim nadejdą deszcze, tł. Dobromiła Jankowska, Czarne, Wołowiec 2016
9/10