Muzykolog słyszy piosenkę, która go uwodzi tak skutecznie, że wędruje za nią z Nowego Jorku w środek afrykańskiej dżungli. A potem zostaje tam na ćwierć wieku.
Luis Sarno, podróżnik i muzykolog, przyjaciel Jima Jarmusha i pierwowzór postaci głównego bohatera w filmie „Truposz” zaprasza do wsi ludu Bayaka w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie mieszka od 25 lat. Związał się z Pigmejką, ma nastoletniego syna Semediego. Przygnała go tu miłość do muzyki i radykalna chęć zmiany życia. Z Nowego Jorku wygnały go młodzieńczy bunt i silna niezgoda na ułożenie zachodniego świata – jak opowiada o ich wspólnie przeżytej młodości Jim Jarmush.
Siłą tego filmowego dokumentu jest wejście z kamerą w intymność wsi ludu Bayaka. Gdyby nie to, że jego bohaterem mieszka tu już 25 lat – nigdy reżyser nie uzyskałby tak prawdziwego, poruszającego obrazu.
Luis bierze swojego syna w podróż do Nowego Yorku. Chce, by chłopak po latach sam podjął decyzję, gdzie chce mieszkać. Widzimy oczami Semediego nowojorskie wieżowce, tak jak chwile wcześniej widzieliśmy szczyty drzew w tropikalnej dżungli. Widzimy dzieciaki bawiące się piłką w wybetonowanym podwórku między wiekomiejskmi kamienicami – tak jak wcześniej widzieliśmy ich równieśników z Środkowej Afryki, półnagich, zwinnych, płuskających sie w krystalicznym strumieniu.
Nie jest to jednak film o pochwale utraconego, niewinnego życia. Nie jest to film o odnalezieniu siebie i swej drogi w czystym świecie bez zgniłego kapitalizmu … blablabla. To film o przekleństwie wyboru, o dramatycznym poszukiwaniu szczęścia, o cenie, jaką płacimy za swoje marzenia. I o muzyce, która koi każdą samotność. Renesansowa polifonia daje siłę Luisowi, gdy jej potrzebuje w dżungli; muzyka Pigmejów daje mu to samo w trudniejszym momentach w Nowym Jorku.
Michael Obert, Uciekinier z Nowego Jorku
Niemcy / USA / Republika Środkowoafrykańska, 2013, Ninateka.pl
7,5/10