Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Rajd Dakar – Włochy

22 sierpnia 2024

Sły­ną­cy z nie­bez­pie­czeństw rajd Paryż-Dakar to nic w porów­na­niu z opar­tym na praw­dzi­wych wyda­rze­niach fil­mie “Ja, kapi­tan” o dro­dze migran­tów z Sene­ga­lu do Włoch.

Matteo Garrone film ja kapitan

Sey­dou i Mous­sa mają po 16 lat. Są kuzy­na­mi, miesz­ka­ją w Daka­rze, mają rodzi­ny, mają co jeść i cho­dzą do szko­ły. Kocha­ją rap i cho­dzą w koszul­kach naj­więk­szych świa­to­wych klu­bów pił­kar­skich. Marzą o karie­rze muzycz­nej w Euro­pie. Mous­sa wie­rzy, że jego kuzyn zro­bi tam karie­rę muzycz­ną, a bia­li „będą go cało­wać po rękach”.

Chcę stać się kimś

Nie słu­cha­ją niczy­ich prze­stróg: ani tych, co tę dro­gę prze­by­li, ani mat­ki Sey­dou. Gdy mat­ka ostrze­ga go, że dro­ga z Sene­ga­lu do Włoch usia­na jest tru­pa­mi ludzi, któ­rzy nie dali rady prze­być pusty­ni lub obro­nić się przed prze­stęp­ca­mi, polu­ją­cy­mi na uchodź­ców, chło­pak odpo­wia­da: „Kocham muzy­kę. Chcę stać się kimś i pomóc tobie, i moim sio­strom. Zobacz, one śpią poko­tem, dom się roz­pa­da… Ci, któ­rzy wyje­cha­li nie byli lep­si ode mnie”.

ja kapitan Garrone

Mafia gorsza niż Gomorra

Przez pół roku w tajem­ni­cy przed rodzi­na­mi pra­cu­ją na budo­wie, zbie­ra­ją pie­nią­dze, by wresz­cie uciec z domów i wyru­szyć w podróż. Cze­ka­ją na nich tysią­ce kilo­me­trów, nie­prze­by­ta pusty­nia i bez­względ­ni ludzie, któ­rzy tyl­ko cze­ka­ją, by okraść, znie­wo­lić znaj­du­ją­cych się w skraj­nej despe­ra­cji migran­tów. Są świad­ka­mi śmier­ci, zabójstw, tor­tur. „Two­je życie jest chy­ba war­te 800 dola­rów” – mówi ban­dy­ta, wymu­sza­jąc haracz.

ja, kapitan rez Matteo Garrone

Gdy chłop­cy wresz­cie docie­ra­ją do Morza Śród­ziem­ne­go, oka­zu­je się, że Sey­dou zosta­je zmu­szo­ny, by – nie mając żad­ne­go doświad­cze­nia – kie­ro­wać zde­ze­lo­wa­ną łodzią, wypeł­nio­ną dzie­siąt­ka­mi migrantów.

Prawdziwe historie

Reży­ser, autor słyn­ne­go fil­mu o wło­skiej mafii („Gomor­ra”) zasły­szał tę histo­rię, przy­go­to­wu­jąc się do fil­mu. Chło­pak w wie­ku Sey­dou został fak­tycz­nie zmu­szo­ny, by z brze­gu Afry­ki kie­ro­wać łodzią z 250 oso­ba­mi na pokła­dzie. Resz­ta wyda­rzeń przed­sta­wio­nych w fil­mie tak­że ma swo­je źró­dło w fak­tach. Gar­ro­ne roz­ma­wiał z Afry­ka­na­mi, któ­re prze­szły podob­ną dro­gę i na pod­sta­wie ich histo­rii napi­sał sce­na­riusz. Reży­ser dbał o zacho­wa­nie auten­tycz­no­ści: posta­wił na akto­rów – natursz­czy­ków, film (świet­nie!) zilu­stro­wał afry­kań­ską muzy­ką, a dia­lo­gi są pro­wa­dzo­ne w języ­ku wolof.

ja kapitan garrone matteo

Nasto­let­ni akto­rzy gra­ją­cy głów­ne role po ukoń­cze­niu fil­mu przy­je­cha­li z Sene­ga­lu do Włoch i zamiesz­ka­li w domu mat­ki reży­se­ra pod Rzy­mem. Jeden z nich jest pił­ka­rzem w lokal­nej dru­ży­nie, dru­gi zaj­mu­je się muzyką. 

Naturalistyczna baśń?

Cze­go mi w fil­mie bra­ku­je? Chy­ba szer­sze­go kon­tek­stu, o któ­rym reży­ser opo­wia­dał w wywia­dach, ale nie potra­fił go zawrzeć w fil­mie: „Uwa­żam, że to w peł­ni zro­zu­mia­łe, że dwóch mło­dych chło­pa­ków pró­bu­je zna­leźć dla sie­bie lep­sze warun­ki do życia – mówił Mat­teo Gar­ro­ne. – Glo­ba­li­za­cja dotar­ła do nich tak samo moc­no, jak do nas. Mają oni sta­łe okno na Euro­pę za spra­wą inter­ne­tu i mediów spo­łecz­no­ścio­wych. 70 pro­cent popu­la­cji Afry­ki to mło­dzi ludzie, a wśród nich są tacy, któ­rzy decy­du­ją się spró­bo­wać zyskać szan­sę na lep­sze życie. Są róż­ne rodza­je emi­gra­cji: są tacy, któ­rzy migru­ją z powo­du woj­ny i z cał­ko­wi­tej despe­ra­cji, ale są też tacy, któ­rzy migru­ją, bo są mło­dzi, chcą poznać świat i szu­kać lep­szych moż­li­wo­ści, a potem wra­ca­ją do swo­jej rodziny”.

ja kapitan Matteo Garrone

Nie­po­trzeb­ne dla mnie były baśnio­we wstaw­ki, któ­re prze­szka­dza­ją w budo­wa­niu para­do­ku­men­tal­ne­go cha­rak­te­ru filmu.

Współczesna „Odyseja”

Dener­wo­wa­ło mnie tak­że to, że mimo przej­ścia przez pie­kło głów­ny boha­ter pozo­stał naiw­ny i nie­win­ny. Reży­ser wkła­da mu też na bar­ki wszyst­kie moż­li­we nie­szczę­ścia, więc gdy i jemu przy­pad­nie kie­ro­wa­nie łodzią, tra­ci­łam tro­chę wia­rę w ten obraz.

Matteo Garrone ja kapitan

Moż­na jed­nak popa­trzeć na ten film jak na „Ody­se­ję” – wów­czas to nagro­ma­dze­nie dra­ma­tycz­nych wyda­rzeń oraz nad­na­tu­ral­ne ele­men­ty będą się mie­ścić w ramach gatun­ku epo­su. Gar­ro­ne w Wene­cji mówił o tym, że to wła­śnie współ­cze­śni afry­kań­scy migran­ci są spad­ko­bier­ca­mi wiel­kich epic­kich dzieł.

Ja, kapi­tan, reż. Mat­teo Gar­ro­ne, Wło­chy, Bel­gia, Fran­cja, 2023

Nomi­na­cje do Osca­ra, Zło­tych Glo­bów i nagro­dzo­ny w Wenecji

7/10

Obej­rza­ny w ramach festi­wa­lu MBank Nowe Hory­zon­ty

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Coś w nas wstąpiło

Przed­się­wzię­cie było kar­ko­łom­ne: w kil­ka tygo­dni napi­sać i skom­po­no­wać cha­ry­ta­tyw­ny prze­bój, zbie­ra­ją­cy pie­nią­dze na gło­du­ją­cą Etio­pię. A potem prze­ko­nać naj­więk­sze gwiaz­dy popu  i zgro­ma­dzić je w jed­nym miej­scu, by go nagra­ły. Bez komó­rek, maili, internetu. 

Nie jestem numerkiem

Doku­ment nagra­dza­nej w Ber­li­nie i Can­nes reży­ser­ki Mati Diop jest poetyc­kim zapi­sem zwro­tu przez Fran­cję pierw­szych 26 dzieł sztu­ki, zagra­bio­nych ponad sto lat temu z dzi­siej­sze­go Beninu.

Kobiety powinny być wszędzie

Mat­ka afry­kań­skie­go kina, żona jed­ne­go z ojców angol­skiej nie­pod­le­gło­ści, nakrę­ci­ła film o wal­ce z por­tu­gal­skim kolo­ni­za­to­rem. Dema­sku­ją­cy bru­tal­ność reżi­mu obraz został wpusz­czo­ny do kin dopie­ro po Rewo­lu­cji goździków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *