Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Horyzont jako scenografia

25 maja 2023

Pina Bausch (1940-2009), nie­miec­ka tan­cer­ka i cho­re­ograf­ka, zre­wo­lu­cjo­ni­zo­wa­ła taniec współ­cze­sny. Po latach jej ucznio­wie przy­go­to­wu­ją dwa przed­sta­wie­nia według zacho­wa­nych nagrań z ory­gi­nal­ną cho­re­ogra­fią. Dwa zespo­ły tan­ce­rzy szy­ku­ją się do wystę­pów: Sem­pe­ro­per Bal­let Com­pa­ny w Dreź­nie i Éco­le des Sables nie­opo­dal Daka­ru. W Dreź­nie tan­ce­rze pra­cu­ją nad “Ifi­ge­nią w Tau­ry­dzie”, a w Sene­ga­lu nad “Świę­tem wio­sny”. Doku­ment poka­zu­je pro­ces przy­go­to­wań, pró­by, roz­mo­wy z arty­sta­mi i oczy­wi­ście kawał wyśmie­ni­te­go tańca.

Czy jeste­ście tan­ce­rza­mi czy jeste­ście posta­cia­mi, któ­re gra­cie? Co czu­je­cie? – pyta tan­ce­rzy cho­re­ograf zafa­scy­no­wa­ny zespo­łem, w któ­rym mie­sza się tyle kul­tur. W Sene­ga­lu, w nie­wiel­kiej miej­sco­wo­ści pod Daka­rem, ćwi­czą tan­ce­rze m.in. z Beni­nu, Mada­ga­ska­ru, Nige­rii, Kenii, Mali, RPA, Bur­ki­na Faso.

Inna energia

Jak­że róż­ny jest to taniec od euro­pej­skie­go pier­wo­wzo­ru! Ile w nim energii! 

Film ucie­ka od łatwych porów­nań czy glo­ry­fi­ka­cji afry­kań­skie­go spo­so­bu tań­cze­nia. Zespół drez­deń­ski tak­że poka­zu­je genial­ne sce­ny tanecz­ne. Twór­cy doku­men­tu dają jed­nak mate­riał do reflek­sji nad róż­ni­ca­mi kul­tu­ro­wy­mi i ich kon­se­kwen­cja­mi dla pra­cy zespo­łów. Kon­se­kwen­cja­mi arty­stycz­ny­mi, jak to widać w przy­pad­ku poniż­szej rozmowy:

Tan­ce­rze w pew­nym momen­cie przy­go­to­wań do przed­sta­wie­nia mają wąt­pli­wo­ści, czy unio­są pro­jekt, sko­ro nie koń­czy­li kla­sycz­nych szkół bale­to­wych. Pro­wa­dzą­cy zaję­cia odpo­wia­da, że on też nie koń­czył takich szkół i w jego zespo­le pra­cu­ją rów­nież takie oso­by. I prze­ko­nu­je, że nie­szko­le­ni kla­sycz­nie afry­kań­scy tan­ce­rze mają coś, cze­go bra­ku­je tym po szko­łach bale­to­wych. Poda­je przy­kład kon­kret­ne­go tanecz­ne­go wyzwa­nia. Ma ono miej­sce wte­dy, gdy tan­cerz ma upaść, a jed­no­cze­śnie w tym samym momen­cie wpra­wić cia­ło w dal­szy ruch. Wykształ­ce­ni tan­ce­rze nie potra­fią tego tak szyb­ko zła­pać jak wy - prze­ko­nu­je cho­re­ograf afry­kań­skich arty­stów. - Bo oni cią­gle się kon­tro­lu­ją. Myślą: tak, owszem, mogę to zro­bić, mogę upaść, ale tak napraw­dę to nie upadają.

Widzimy, jaka jesteś silna

Jed­na z afry­kań­skich tan­ce­rek dosta­je powta­rza­ją­ce się wytycz­ne: tańcz bar­dziej mięk­ko. Widzi­my, jaka jesteś sil­na, ale teraz to po pro­stu puść.

Owszem, cho­dzi o róż­ni­ce w budo­wie cia­ła mię­dzy tan­ce­rza­mi z Euro­py a Afry­ki. Ci dru­dzy mają zupeł­nie inną musku­la­tu­rę. Ale w tej roz­mo­wie cho­dzi jesz­cze o coś inne­go. O zupeł­nie inny rodzaj deter­mi­na­cji afry­kań­skiej tancerki.

Jeśli cho­dzi o cie­le­sność, to film w swo­jej drez­deń­skiej czę­ści uka­zu­je dra­ma­tycz­ną wal­kę, jaką tan­ce­rze muszą pro­wa­dzić ze śro­do­wi­skiem, w któ­rym pra­cu­ją. Wyma­ga­nia są ogrom­ne, jeśli cho­dzi o fizycz­ność. Dwa kilo wię­cej jest powo­dem do szy­kan. Ten jest zbyt wyso­ki, ten zbyt sze­ro­ki. Mło­dzi ludzie wal­czą o akcep­ta­cję, wal­czą z per­fek­cjo­ni­zmem. Dla­te­go tak chęt­nie zwra­ca­ją się ku tań­cu Piny Bausch, u któ­rej nie­ide­al­ne było idealne. 

Twór­cy fil­mu uka­zu­ją też kon­tekst poza­ar­ty­stycz­ny. Jed­na z afry­kań­skich tan­ce­rek, Glo­ria Ugwa­re­lo­jo Bia­chi (na zdję­ciu powy­żej) z Nige­rii mówi do kame­ry o swo­jej deter­mi­na­cji, by dać z sie­bie wszyst­ko, bo zna cenę, jaką pła­ci za udział w pro­jek­cie. Mło­da kobie­ta bar­dzo dużo poświę­ci­ła, żeby – jak mówi – dostać tę szan­sę. W Nige­rii zosta­wi­ła rodzi­nę, opu­ści­ła syn­ka i przy­je­cha­ła tu, żeby tańczyć. 

Tan­cer­ka mówi, jak wie­le w jej kra­ju jest ste­reo­ty­pów zwią­za­nych z tań­cze­niem. Tan­cer­ki trak­tu­je się jak pra­cow­ni­ce sek­su­al­ne. Glo­ria opo­wia­da o tym, że już w dzie­ciń­stwie wie­dzia­ła, że chce tań­czyć. Bar­dzo dużo ćwi­czy­ła. Już jako nasto­lat­ka była na tyle dobra, że potra­fi­ła robić obro­ty na gło­wie. Jej mat­ka była tym prze­ra­żo­na i wsku­tek uprze­dzeń zaka­za­ła jej tań­czyć. Nigdy nie zaak­cep­to­wa­ła fak­tu, że cór­ka jest tancerką.

Fina­ło­we sce­ny to przed­sta­wie­nie “Świę­ta wio­sny”, dla któ­re­go sce­no­gra­fią jest pusta pla­ża. Nie ma nic poza pia­skiem i cia­ła­mi tan­ce­rzy. Gdy z pla­ży kame­ra prze­ska­ku­je nagle do Nie­miec, widz czu­je szok. Wpa­da do cia­snych, euro­pej­skich wnętrz, do prze­strze­ni wypeł­nio­nej przed­mio­ta­mi i dźwię­ka­mi cywi­li­za­cji. Czuć wte­dy, ile tra­ci­my, zysku­jąc to, co mamy. 

W Sene­ga­lu za całą sce­no­gra­fię mamy nie­koń­czą­cy się hory­zont. I w pew­nym momen­cie psa Bur­ka, któ­ry przy­cho­dzi na pla­żę, sia­da i ogląda. 

Tań­cząc Pinę, reż. Flo­rian Hein­zen-Ziob, Niem­cy, 2022

doku­men­tal­ny, 1 godz. 52 min.

festi­wal Mil­le­nium Docs Aga­inst Gra­vi­ty, Canal+ online

9/10

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
Melannie Issaka

Czarna skóra, biała maska

Afry­ka to nie tyl­ko bie­da i safa­ri. Przy­zwy­cza­ili­śmy się widzieć ten kon­ty­nent przez pry­zmat tury­sty­ki lub ocza­mi pra­cow­ni­ków orga­ni­za­cji cha­ry­ta­tyw­nych. Na wysta­wie zdjęć w Kra­ko­wie Afry­kę por­tre­tu­ją arty­ści pocho­dzą­cy z kon­ty­nen­tu. Jak oni go widzą?

Lumumba kongo

Gdy Armstrong przygrywał do zamachu stanu

Sza­lo­ne­mu tem­pu poli­ty­ki lat 60 ub. wie­ku, kie­dy w jed­nym roku 17 państw afry­kań­skich ogło­si­ło nie­pod­le­głość, dotrzy­mu­je kro­ku autor doku­men­tu o tym, jak Bel­go­wie nie chcie­li porzu­cać bogactw natu­ral­nych swej daw­nej kolo­nii. Oraz o tym, jak Louis Arm­strong przy­gry­wał do orga­ni­zo­wa­ne­go przez swój kraj zama­chu stanu.

miedzy-deszczami-film1

Zachowuj się jak… ty

Od pierw­szych kadrów tego doku­men­tu widzisz, że tak obłęd­nych, wręcz sie­lan­ko­wych obra­zów z Afry­ki daw­no nie było w kinie doku­men­tal­nym. Ale: zaraz, zaraz: co to dokład­nie za uję­cia? Ste­reo­ty­po­we aka­cje, ste­reo­ty­po­wy zachód słoń­ca, odwiecz­ny obraz samot­ne­go wojow­ni­ka spo­glą­da­ją­ce­go w dal, a chłop­cy zamiast piłek mają do zaba­wy sta­re opo­ny. Real­ly? Ile razy to już było?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *