Blog Afrykański Kawałek Afryki

Albiński, Afryka, anegdoty

2 stycznia 2020

„Puł­kow­nik popra­wił czer­wo­ny beret, ude­rzył się po lam­pa­sach ozdob­ną trzci­no­wą pałecz­ką. Postą­pił kil­ka kroków.

– Kto z pań­stwa popeł­nił ludo­bój­stwo? – zawołał.

Cisza.

– A kto jest niewinny?

– Ja! Ja! – Więź­nio­wie wysta­wia­li ręce na zewnątrz, zza krat macha­li czap­ka­mi. Krzy­ki nie usta­wa­ły. - Ja, ja!

– Pro­szę… - komen­dant zwró­cił się do człon­ków komi­sji. - I jak w takich warun­kach pracować?”.

To frag­ment opo­wia­da­nia “Kto z pań­stwa popeł­nił ludo­bój­stwo?”, któ­re było inspi­ra­cją dla wybit­ne­go fil­mu “Pta­ki śpie­wa­ją w Kiga­li” (reż. Joan­na Kos-Krau­ze, Krzysz­tof Krau­ze, 2017).

Ten tomik Woj­cie­cha Albiń­skie­go roz­po­czy­na tekst “Śmierć plan­ta­to­ra”. Bo całość jest wybit­nie zja­dli­wa wzglę­dem bia­łych w Afry­ce: plan­ta­to­rów, biz­nes­me­nów, potom­ków kolonizatorów:

“Jej wyma­ga­nia szyb­ko rosły. Przede wszyst­kim była wyczu­lo­na na cha­rak­ter miej­sca. Chcia­ła, aby rosły tam sta­re drze­wa. W prze­ciw­nym razie dziel­ni­ca mogła wyglą­dać na nove­au riche albo gorzej, na zbu­do­wa­ną wczo­raj. Zastrze­gła, żeby w pobli­żu nie było murzyń­skich skle­pi­ków, posto­ju tak­só­wek, punk­tów sprze­da­ży jedze­nia na wynos. Z tych ludz­kich czyn­no­ści bie­rze się hałas i tłu­ste papie­ry”.

Znużone twarze potentatów

Albo taki frag­ment o luk­su­so­wej try­bu­nie na meczu polo:

“Wła­ści­cie­le ban­ków i kopalń sie­dzie­li w dwóch pierw­szy rzę­dach. Wokół nich tło­czy­li się mło­dzi, pro­sto z naj­lep­szych szkół. Publicz­ność obser­wo­wa­ła znu­żo­ne twa­rze poten­ta­tów. (…) Jed­nak prym wio­dły sta­re pie­nią­dze. Kil­ka rodzin, któ­re nie muszą już o nic dbać. Męż­czyź­ni w zmię­tych mary­nar­kach i wypło­wia­łych koszu­lach, spodnie rury. Kobie­ty po ope­ra­cjach pla­stycz­nych. Nie uśmie­cha­ły się, aby nie pękła im skó­ra na czo­le, kape­lu­sze ocie­nia­ły nie­ru­cho­me twa­rze. (…) Nie wią­za­ły im rąk teo­rie, nie grzęź­li w pozwo­le­niach i papie­rach. (…) Dwa rzę­dy dalej sie­dział inny poten­tat. Nie ruszał się bez swo­je­go wspól­ni­ka Tha­ba­la­la. Pięt­na­ście lat temu odstą­pił mu część akcji i dziś, kie­dy fir­my biją się o czar­nych dyrek­to­rów, on już swo­je­go miał, wyho­łu­bił go sobie od maleńkości”. 

Mistrz puent, który ich nie lubi

Zbio­ry afry­kań­skich opo­wia­dań Albiń­skie­go to zwię­złe, bystre obser­wa­cje. Pięk­ne histo­rie, poto­czy­sty język, sub­tel­ny humor. Albiń­skie­go wyróż­nia też wyjąt­ko­we wyczu­cie puen­ty, przez co wie­le roz­dzia­łów w książ­ce czy­ta się jak zmyśl­ne, samo­dziel­ne aneg­do­ty (choć – jak sam pisał – nie lubił puent ani… sta­wia­nia kro­pek).

Świet­na opo­wieść o nie­za­leż­nym eks­per­cie teo­lo­gii, któ­ry przy­jeż­dża do Pre­to­rii, by roz­strzy­gnąć, czy ide­olo­gia oskar­żo­nych jest zbrod­ni­cza czy nie. Pro­fe­sor, duchow­ny, awia­tor z Fry­bur­ga – czyż­by cho­dzi­ło o ojca Józe­fa Marię Bocheńskiego?

Wojciech Albiński, Antylopa szuka myśliwego
Woj­ciech Albiń­ski, Anty­lo­pa szu­ka myśliwego

Rok póź­niej w tym samym (!) wydaw­nic­twie uka­za­ły się te same opo­wia­da­nia, opa­trzo­ne tytu­łem „Lidia z Kame­ru­nu”. Tomik został wzbo­ga­co­ny o dwa nowe tek­sty, ale – mimo ogrom­nej miło­ści do Albiń­skie­go – uwa­żam takie prak­ty­ki za nie fair. Czło­wiek kupu­je nową książ­kę, w któ­rej nowe­go jest niewiele. 

Wojciech Albiński, Lidia z Kamerunu
Woj­ciech Albiń­ski, Lidia z Kamerunu

Wojciech Albiński, Antylopa szuka myśliwego, Wyd. Twój Styl, Warszawa 2006

7/10

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on print
Wydrukuj
gael-faye-tesknota

Nienawiść przechadzała się po ulicach

“Nie trze­ba szu­kać wro­ga; woj­na znaj­dzie go nam sama. Usil­nie sta­ra­łem się zacho­wać neu­tral­ność, ale się nie dało” – wspo­mi­na Gabriel, któ­ry jako dzie­się­cio­la­tek był świad­kiem ludo­bój­stwa na Tut­sich w Burundi.

david-olusoga-casper-erichsen-zbrodnia-kajzera

Brunatne koszule z Afryki

Począt­ki ide­olo­gii nazi­zmu mia­ły miej­sce w XIX w. Ludo­bój­stwo Here­ro i Nama w kolo­niach Cesar­stwa Nie­miec­kie­go było pierw­szą odsło­ną rasi­stow­skich zbrodni.

binyavanga wainaina kiedys o tym miejscu napisze

Na przekór chaosowi

Biny­avan­ga Waina­ina pisze o dora­sta­niu w Kenii lat 70. i 80. ubie­głe­go wie­ku. To uważ­ny, wyczu­lo­ny obser­wa­tor i pisarz ope­ru­ją­cy nie­ocze­ki­wa­nym sło­wem. Pisarz, któ­ry z wąt­pli­wo­ści zro­bił temat i kunszt (“Boję się pisa­rzy. Się­ga­ją za głę­bo­ko i roz­wa­la­ją pro­stą dro­gę do suk­ce­su. Nie umiem sobie wyobra­zić sie­bie jako kogoś takiego”).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *