Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Mój kraj to więzienie

18 lipca 2022

Nie śpie­wam o poli­ty­ce, śpie­wam praw­dę – zwy­kła mówić Mama Afri­ca, czy­li Miriam Make­ba, połu­dnio­wo­afry­kań­ska pio­sen­kar­ka. Jako pierw­sza Afry­kan­ka zdo­by­ła nagro­dę Gram­my i jako pierw­sza czar­no­skó­ra artyst­ka wystę­po­wa­ła w ONZ. Prze­ma­wia­ła tam dobit­nie prze­ciw apar­the­ido­wi.

Miriam Make­ba, 1969 r. fot. Rob Mieremet/Anefo Pho­to Agency/Wikimedia Commons

Gdy mia­ła 18 dni, tra­fi­ła z mamą do wię­zie­nia. Spę­dzi­ły tam pół roku. Po śmier­ci ojca jako dziec­ko jesz­cze musia­ła szu­kać pra­cy. Bar­dzo wcze­śnie (17 lat) i nie­szczę­śli­wie wyszła za mąż. Uro­dzi­ła dziec­ko. Zwal­czy­ła raka pier­si.
Ale mia­ła też talent. Jej głos zachwy­cał, gdy była jesz­cze dziew­czyn­ką. W 1950 r. (w wie­ku 18 lat) zaczę­ła śpie­wać z zespo­łem The Man­hat­tan Brothers: 

Jej karie­ra się roz­wi­ja­ła, przy­szły wystę­py w Wene­cji, Lon­dy­nie, Nowym Jor­ku. Zosta­ła w USA. Sta­ła się pierw­szą roz­po­zna­wal­ną na całym świe­cie pio­sen­kar­ką z Afryki.

Lepiej niż Marilyn Monroe

Była naj­le­piej ubra­ną kobie­tą w USA. Nawet Mari­lyn Mon­roe nie mogła się z nią rów­nać – sły­szy­my w doku­men­cie o Miriam Make­ba, w reży­se­rii Mika Kau­ri­smäki. Film poka­zu­je muzy­kę i życie artyst­ki, opo­wia­da­ją o niej jej wnu­ki i inni arty­ści (jak choć­by Angéli­que Kidjo). Ale przede wszyst­kim poka­zu­je jej nie­złom­ne­go ducha w wal­ce o pra­wa czarnoskórych. 

mama africa
W trak­cie kon­cer­tu prze­ciw apar­the­ido­wi, w sie­dzi­bie UNESCO w Pary­żu w r. 1978. Fot. UNESCO/Dominique Roger/Wikimedia Commons

Miłość prezydentów

„Mój kraj prze­mie­nił się w wię­zie­nie” – mówi­ła, gdy zyska­ła już mię­dzy­na­ro­do­wą sła­wę, a wraz z nią plat­for­mę do wyra­ża­nia swo­ich poglą­dów. Woła­ła o boj­kot RPA (do któ­re­go nie mogła wje­chać przez kil­ka­dzie­siąt lat; nie wpusz­czo­no jej nawet na pogrzeb mat­ki. Jej kraj zaka­zał wyda­wa­nia jej płyt już w roku 1962). Anga­żo­wa­ła się, podró­żo­wa­ła, lob­bo­wa­ła. Przy­po­mi­na­ła Masa­krę w Shar­pe­vil­le, two­rzy­ła pro­test son­gi. Naj­słyn­niej­szy to powsta­ły wspól­nie z byłym mężem, połu­dnio­wo­afry­kań­skim muzy­kiem Hugh Mase­ke­la, Sowe­to Blu­es (o powsta­niu w roku 1976, w któ­rym zgi­nę­ło 176 osób). Była uwiel­bia­na w Afry­ce – kocha­li ją wszy­scy przy­wód­cy: od Mobu­tu po Nyerere.

Do mnie bar­dziej niż ten już nie­mal hymn prze­ma­wia utwór Kha­wu­le­za. Miriam śpie­wa w nim: pospiesz się, mamo, żeby poli­cja cię nie zła­pa­ła. Jest łapan­ka. Szyb­ciej, szybciej.

Publicz­ność doma­ga­ła się, by śpie­wa­ła utwór Qon­gqo­th­wa­ne, popu­lar­nie nazy­wa­ny Click Song. Miriam śpie­wa go w języ­ku ludu Xho­sa. Artyst­ka powta­rza­ła, że nazwa Click Song jest kolo­nial­na – tak jej utwór nazy­wa­ją ludzie, któ­rzy nie potra­fią wymó­wić słów w tym języku.

Potężne poczucie nadziei

W Sta­nach też nie cze­ka­ła jej sie­lan­ka. Pro­blem raso­wy wciąż był nabrzmia­ły. Gdy zaś wyszła za przy­wód­cę par­tii Czar­nych Pan­ter, Sto­ke­ly Car­mi­cha­ela, stra­ci­ła popu­lar­ność wśród bia­łych. Nagle odwo­ła­no wszyst­kie kon­cer­ty, jej pły­ty zni­ka­ły ze skle­pów, cof­nię­to jej wizę. Na zapro­sze­nie pre­zy­den­ta wyje­cha­ła do Gwi­nei, skąd jeź­dzi­ła w tra­sy kon­cer­to­we do wie­lu afry­kań­skich kra­jów, m.in. śpie­wa­jąc na uro­czy­sto­ściach zwią­za­nych z zyski­wa­niem przez nie nie­pod­le­gło­ści. Do rodzin­ne­go kra­ju wró­ci­ła dopie­ro w r. 1990 po uwol­nie­niu z wię­zie­nia Nel­so­na Man­de­li, któ­ry powie­dział: „jej muzy­ka wzbu­dzi­ła w nas wszyst­kich potęż­ne poczu­cie nadziei”.

mama-africa-film

Mama Afri­ca, reż. Mika Kau­ri­smäki, Niem­cy, Fin­lan­dia, RPA, 2021

doku­men­tal­ny

7/10

Zoba­czo­ne w ramach (jak zwy­kle genial­ne­go) Kra­kow­skie­go Festi­wa­lu Fil­mo­we­go.

I na koniec jesz­cze jeden utwór, A pro­mi­se:

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Szare, czarne, białe – wszystko piękne

Czar­no-bia­ły film z Afry­ki Zachod­niej mówi o kon­flik­cie mię­dzy tym, co nazy­wa­my nowo­cze­sno­ścią a sta­ry­mi wie­rze­nia­mi. Naj­cie­kaw­sze jest to, co pomię­dzy – wszyst­kie odcie­nie szarości.

Odnajdziesz nowy, nielepszy, świat

Siłą fil­mu jest zde­ter­mi­no­wa­ny głów­ny boha­ter, któ­ry jed­nak nie jest posta­cią jed­no­znacz­ną. Mło­dy etno­log z Ber­li­na w cza­sach naj­ciem­niej­sze­go kolo­nia­li­zmu jedzie do Afry­ki wraz z eks­pe­dy­cją wojen­ną. Ma pro­wa­dzić bada­nia. Przy­cią­ga go tam jed­nak coś inne­go. A raczej ktoś inny.

Ta woda zrobiła się czerwona

Gdy pierw­szej sce­nie fil­mu (zja­wi­sko­wa dziew­czy­na, w bia­łej sukien­ce i o wło­sach przy­bra­nych kwia­ta­mi) towa­rzy­szy pod­pis: ‘Rwan­da, 1997’ – widz wie, że zaraz kon­wen­cja dra­ma­tycz­nie się odwró­ci. Trzy lata po ludo­bój­stwie w tym kra­ju nie ma miej­sca na sie­lan­ko­we obrazy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *