Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

O śpiewającym drzewie

21 czerwca 2024

„Obraz umie­ra­ją­cej zebry powró­cił do mnie póź­ną nocą w daw­nej wło­skiej dziel­ni­cy Piaz­za w Addis Abe­bie” - tak Kon­rad Piska­ła, doświad­czo­ny repor­ter piszą­cy o Afry­ce, zaczy­na swo­ją naj­now­szą książkę.

Jest to smut­na książ­ka o miło­ści, któ­ra nie prze­zwy­cię­ży wszyst­kie­go. Nie prze­zwy­cię­ży wiel­kiej poli­ty­ki, bru­tal­nych reżi­mów czy wie­lo­wie­ko­wych przy­zwy­cza­jeń. „Miłość jest ofia­rą tyra­nii” - w pew­nym momen­cie repor­ter krzy­czy w roz­pa­czy. Czy uda mu się w swej podró­ży przez Afry­kę Wschod­nią zna­leźć inne obli­cze tego uczucia?

konrad piskala reportaz trzymaj sie z dala kochanie
fot. Ber­na­det­ta Gutkowska

Nie można się wtrącać?

„To miłość. Nie moż­na się wtrą­cać” - sły­szy Piska­ła w Etio­pii, gdy chce inter­we­nio­wać, widząc, jak męż­czy­zna bije kobie­tę. „Moja kul­tu­ra mówi, że jeśli męż­czy­zna bije kobie­tę, to zna­czy, że ją kocha. Moja kul­tu­ra mówi: bije, to zna­czy, że chce cię napra­wić, zmie­nić cię na lep­sze” – tłu­ma­czy Lesli­ne z Ugan­dy. Ale prze­cież „bije, czy­li kocha” to sche­mat sły­sza­ny tak­że czę­sto w Polsce…

W innym miej­scu Lesli­ne opo­wia­da dalej o nisz­czą­cych ste­reo­ty­pach: „Cier­pi­my. Męż­czyź­ni bio­rą kobie­ty tyl­ko po to, aby rodzi­ły dzie­ci. Nie, nie - pod­kre­śli­ła - nie rodzi­ły, ale je pro­du­ko­wa­ły. Kobie­ty nie powin­ny cho­dzić do szko­ły, nie powin­ny wkła­dać spodni. Wiesz dla­cze­go? Bo w sukien­ce czy w spód­ni­cy jest do kobie­ty szyb­ki dostęp, a spodnie to nasza ochrona”.

Miłość to pora deszczowa

Repor­ter się nie wtrą­ca, wprost prze­ciw­nie, z ogrom­ną czu­ło­ścią opo­wia­da histo­rie róż­nych miło­ści. Pyta kon­kret­nych ludzi z kolej­nych kra­jów: Ery­trei, Etio­pii, Kenii, Ugan­dy i Tan­za­nii o to, czym dla nich jest miłość. Nie­któ­rzy dzi­wią się wyso­kie­mu repor­te­ro­wi z nie­zna­ne­go kra­ju. Jak choć­by kobie­ty, żyją­ce w poli­ga­micz­nej rodzi­nie, utrzy­my­wa­nej przez przed­się­bior­cze­go męża. „Nie rozu­mia­ły pyta­nia. Mówi­ły, że dla nich miłość – (…) to pora desz­czo­wa, woda, owo­ce, sytość, bezpieczeństwo”.

Histo­ria Gerei i Sena­it roz­ry­wa ser­ce. Mło­dzi kochan­ko­wie zosta­ją roz­dzie­le­ni przez woj­sko­wy kon­flikt mię­dzy Ery­treą a Etio­pią, któ­ry w 1998 roku pochło­nął 100 tys. ofiar, a prze­sie­dlił z pierw­sze­go pań­stwa ponad 40 tysię­cy, z dru­gie­go ponad 20. Po latach byli kochan­ko­wie mogą do sie­bie zadzwo­nić: „Czy jesteś szczę­śli­wy?” - pyta ona. On „zało­żył nie­wiel­ki biz­nes - hotel z restau­ra­cją. Ma żonę i dzie­ci, ale to bar­dziej mał­żeń­stwo z rozsądku”.

konrad piskala trzymaj sie z dala kochanie

Zimna wojna w Afryce

Wor­ku poznał Bar­ba­rę dzię­ki cesa­rzo­wi, któ­ry ufun­do­wał mu sty­pen­dium. „W ówcze­snym PRL-u zain­te­re­so­wa­nie zde­ko­lo­ni­zo­wa­ną Afry­ką było ogrom­ne. To ele­ment rywa­li­za­cji z Zacho­dem, a mło­de afry­kań­skie pań­stwa wyda­wa­ły się natu­ral­nym sojusz­ni­kiem. Publi­ko­wa­no zatem afry­kań­ską poezję i pro­zę, orga­ni­zo­wa­no wysta­wy malar­stwa, rzeź­by, odczy­ty. Na fali tej fascy­na­cji do Afry­ki poje­chał Ryszard Kapu­ściń­ski. Pol­ska zapra­sza­ła set­ki stu­den­tów. W pew­nym momen­cie uczy­ły się ich aż dwa tysiące”.

Miłość Wor­ku i Bar­ba­ry prze­trwa­ła. Żona „zosta­ła razem z nim w tych naj­czar­niej­szych dniach Etio­pii”. Bo Wor­ku, mimo wdzięcz­no­ści do cesa­rza, miał o nim zda­nie jak naj­gor­sze. „Podob­no Wor­ku zde­ner­wo­wał się poważ­nie tyl­ko raz w życiu, gdy dostał do ręki egzem­plarz Cesa­rza Ryszar­da Kapu­ściń­skie­go”. Bar­dziej niż z jego wer­sją Wor­ku zga­dzał się z opi­nią Oria­ny Fal­la­ci.

W slumsie nie ma miłości

„Ogrom­ne osmo­lo­ne meta­lo­we becz­ki malow­ni­czo liże ogień. (…) Pla­gą są poża­ry. Wystar­czy iskra, aby ogień zaczął poże­rać dom za domem, klit­kę za klit­ką. (…) Slums to ścisk. Czło­wiek przy czło­wie­ku. Obcy przy obcym. Tyl­ko pozor­nie oddzie­lo­ny jest od innych cien­ką bla­chą fali­stą albo cegla­ną ścia­ną. Ma się wra­że­nie, że łóż­ko stoi obok łóż­ka. Jed­na wiel­ka sypial­nia. Dźwięk się łatwo nie­sie. Sły­chać -klap, klap, a potem szloch. (…) W slum­sie nie ma miło­ści. Chcesz mieć kobie­tę, mówisz: <Podo­basz mi się. Chodź ze mną>. Jeśli się nie zga­dza, to gro­zisz jej i idzie z tobą”.

trzymaj sie z dala kochanie piskala konrad

Wierzę w miłość

Zupeł­nie ina­czej odpo­wia­da Veda­stus z Tan­za­nii, któ­ry uro­dził się dotknię­ty ali­bi­zmem, w kra­ju, w któ­rym gro­zi to śmier­cią. Mąż (i spo­łecz­ność wsi) kazał jego mat­ce Eve­di­ne zabić syna. Ona odmó­wi­ła, za co zosta­ła wygna­na. Zdo­ła­ła go wykształ­cić i wpo­ić mu wia­rę w sie­bie. „Tak, wie­rzę w miłość, bo wszyst­ko co mam, jest z miło­ści” - mówi dziś repor­te­ro­wi jej syn.

Kon­rad Piska­ła, Trzy­maj się z dala, kocha­nie. Opo­wieść o miło­ści w Afry­ce Wschod­niej, Wydaw­nic­two Szcze­li­ny, Kra­ków 2024

7/10

trzymaj sie z dala kochanie

PS

Nie mogę nie wspo­mnieć, jak uwiel­biam wraż­li­wość Piska­ły, któ­rą widać w jego pisa­niu. Na przy­kład tu: „Ota­cza­ła nas prze­strzeń. Za ple­ca­mi zie­leń, bia­łe kłę­by chmur i cisza”. Dwa zda­nia, a zdo­ła­ły mnie prze­nieść do moich uko­cha­nych afry­kań­skich przestrzeni.

Albo tu:

„Jezio­ro gwał­tow­nie stra­ci­ło swój tur­ku­so­wy kolor. Zro­bi­ło mi się żal zacho­dzą­ce­go słoń­ca. Przy­sia­dłem jesz­cze na łodzi, gdzie chłop­cy repe­ro­wa­li sie­ci. Jakaś dziew­czyn­ka poszła po wodę. Weszła po kola­na do jezio­ra i napeł­nia­jąc zbior­nik, zer­k­nę­ła w ich kie­run­ku. Uśmiech­nę­li się do sie­bie. Skądś sły­chać było pta­ki. Szu­ka­łem ich wzro­kiem, aż zoba­czy­łem poje­dyn­cze drze­wo. To ono śpie­wa­ło”.

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
Astrid Madimba Chinney Ukata

Nie: Afryka, ale: kraje Afryki

Odtąd nie będzie­cie już mówić: Afry­ka – tyl­ko: kra­je Afry­ki. Ten kon­ty­nent to nie mono­lit, ale 54 pań­stwa i miliard ludzi, tysią­ce języ­ków. Każ­dy z kra­jów jest opi­sa­ny w tej książce.

Breyten_Breytenbach,

Nasi ludzi mogą być jak wy

Brey­ten Brey­ten­bach, poeta z RPA, zwra­ca się z proś­bą: “byśmy odzy­ska­li spo­kój / że nasi ludzi mogą być jak wy / chodź­cie, przyjdź­cie napij­cie się z nami arab­skiej kawy”.

hisham matar powrot

Poezja i propaganda

„Dni zabu­rza­ły mi noce. Prze­wra­ca­łem się na łóż­ku. Czę­sto godzi­na­mi nie mogłem zasnąć. Z ciem­no­ści wyła­nia­ła się praw­da” – pisze nagro­dzo­ny Pulit­ze­rem syn libij­skie­go dysy­den­ta, któ­ry przez ćwierć wie­ku szu­kał jakich­kol­wiek wie­ści o uwię­zio­nym przez reżim Kad­da­fie­go ojcu. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *