„Jest wciąż mnóstwo miejsc na świecie, w których nie byłem i nie malowałem, jak np. (…) Afryka” – mówi El Mac, jeden ze słynniejszych artystów street artu. No właśnie, Afryka niekoniecznie kojarzy nam się z bogactwem graffiti. A jest tu dużo do odkrycia!
Przeglądam świetny album „Street art. Wielcy artyści i ich wizje” i na 250 stronach znajduję cztery prace z Afryki. Mało, więc szukam na własną rękę. I znajduję 🙂
Najpierw pokażę Wam jednak te cztery prace, bo są świetne:
Wspomniany już El Mac na elewacji domu w Merzouga w Maroku przedstawia portret Hssaina Ahnany, nomady z plemienia Sahrawi:

Potem praca z Johannesburga artysty Roa o tytule „African animals”, zwracająca uwagę na problem kłusownictwa:

Praca artysty AEC znajduje się w Kapsztadzie. Postać zamknięta w kole podąża za brylantem ma przywoływać na myśl grabioną Afrykę:

Jedna z najbardziej znanych prac Sheparda Fairey’a znajduje się w Johannesburgu:

A tu efekt mojego grzebania w internetach 🙂 Na początek anonimowa praca, która mnie najbardziej zainteresowała. Mural przedstawia slumsy, a artysta użył elementów z pejzażu, który malował:

Praca do zobaczenia w Kairze:

Tu znów wracamy do Cape Town:

Wciąż jesteśmy w RPA, Soweto, Johannesburg:

I kolejny raz Nelson Mandela, i kolejny raz Cape Town:

Poniżej świetne dzieciaki z Borlos w Egipcie:

Piękna praca z Abudży, stolicy Nigerii:

Dwie prace namalowane na drzewach. Pierwsza z Senegalu:

Druga z Gambii, powstała na baobabie:

Z cyklu sztuki użytkowej fajna praca znów z Cape Town:

I kolejna „reklama społeczna” na murach. Tym razem z Ndendé, Gabon:

Praca z Bamako (Mali) przedstawia tragiczne wydarzenia, kiedy został zabity 12-letni Muhammad al-Durrah:

I kolejny mural (z Dakaru, Senegal), odwołujący się do tragicznych wydarzeń masakry w Thiaroye w 1944 roku:

A na koniec polecam film „Oni nie znają naszej sztuki. Graffiti w Kenii” oraz mural o jakże pozytywnym przesłaniu! 🙂
