Miała dwadzieścia kilka lat, gdy wyjechała badać szympansy w sam środek afrykańskiej dżungli. Żaden z niej był naukowiec, ot, zwykła brytyjska dziewczyna, sekretarka, z lornetką, namiotem i pasją. Po kilku miesiącach zanegowała ówczesny stan wiedzy o tych zwierzętach, a także o tym, kim jest… człowiek.
W latach 60. dwudziestego wieku naukowcy uważali, że tylko człowiek potrafi posługiwać się narzędziami. Po czterech miesiącach w dżungli na terenie dzisiejszej Tanzanii Jane Goodall miała pewność, że to nie jest prawda. Widziała szympansy, posługujące się np. patykami do wygrzebywania termitów z ich kopców. Gdy napisała o tym do swojego mentora i opiekuna naukowego, odpowiedź przyszła szybko: „Obecnie musimy albo zmienić definicję narzędzi, albo zmienić definicję człowieka, albo też zaakceptować, że szympansy są ludźmi”.
Jane zawsze chciała badać zwierzęta. Dzięki uporowi, trochę dzięki szczęściu, trafiła pod opiekę naukowca, pracującego w Afryce. Dostała pracę, niemal samotniczą, ciężką, żmudną, niebezpieczną - w samym środku dziczy. Namiot, deszcz, malaria, upał, całe dni w buszu w otoczeniu dzikich zwierząt, choroby, insekty, węże – wielu nie wytrzymało. Jane spała w szympansim gnieździe na drzewie, łamała naukowe zasady zakazujące dokarmiania szympansów, ignorowała ówczesny stan wiedzy oraz patrzyła bystrze i bez uprzedzeń na te fascynujące zwierzęta. Nadała im imiona, rozpoznawała ich uczucia, pragnienia i gusty, obserwowała świadome reakcje i dzięki swym nowatorskim badaniom z roku na rok przebijała się do głównego nurtu nauki.
Opis pierwszego dotknięcia przez Jane szympansa, scenka zabawy zwierząt w ciuciubabkę, szympans-spryciarz, ukrywający przed kolegami, jak załapać się na banana, ogromny wachlarz scenek, w których szympansy ukazują uczucia: przytulanie, poklepywanie, całowanie, pocieszanie, witanie się, walka o władzę za pomocą świadomych, przemyślanych kroków – dla tych stron trzeba przeczytać tę książkę.
Np. taka poruszająca scena, gdy dla szympansa ważniejszy okazał się kontakt z Jane niż jedzenie: pewnego razu Jane „znalazła ładny dojrzały i czerwony orzech palmy oleistej, wyciągnęła więc dłoń i podała do Davidowi. Ten jednak miał w zwyczaju ignorować zachowania ludzie, które uznawał za głupie. Z pogardą rzucił okiem na dar, po czym ostentacyjnie się odwrócił. Niezrażona tym Jane nadal jednak podtykała orzech. Po dłuższej chwili szympans zwrócił się do niej, sięgnął po podarunek i przez jakieś dziesięć sekund mocno obejmował jej dłoń swą ciepłą dłonią. Następnie cofnął rękę, spojrzał na orzech – i upuścił go na ziemię”.
Jane została cenionym naukowcem, autorem bestsellerów, organizatorem ważnych projektów badawczych, by następnie zaangażować się w działalność na rzecz praw zwierząt. Druga część książki, w której Jane odwiedza ośrodki prowadzące eksperymenty (a czasem i pseudeoeksperymenty) na zwierzętach czy ogrody zoologiczne sprzed pół wieku jest po prostu trudna do czytania przez swoją drastyczność. Jane mówiła tak: „Gdyby inni ludzie, a nie ubrani w białe fartuchy naukowcy, tak traktowali małpy, psy, koty, króliki czy świnie za zamkniętymi drzewami laboratoriów, byliby oskarżeni i skazani za okrucieństwo”.
Wielka, odważna kobieta o niebywale otwartym umyśle i żelaznej determinacji.
Sporą wadą książki jest jednak jej redakcja. To trochę książka-laurka. Po przeczytaniu pierwszego akapitu zastanawiałam się, czy w ogóle będzie się dało przeczytać książkę pełną komunałów i tak wytartych zwrotów jak: krawędź zagłady, toksyczna cywilizacja, ratowanie ginącego świata, słynna badaczka, wrażliwy i zaangażowany naukowiec, pełna zapału i głodna czynu idealistka, walka o prawa, niezwykła historia. Uff 🙂 A to wszystko w jednym akapicie! Potem jest lepiej, ale naprawdę można było wiele rzeczy wyczyścić w tej książce 🙂
Niestety, zdarzają się też wpadki, wynikłe z narosłych dekadami przyzwyczajeń kolonialnych: słów egzotyka, cywilizacja używa się w bardzo jednostronnym ujęciu. To byłyby drobne sprawy do wyczyszczenia. Większym kłopotem natomiast jest brak w książce lokalnych bohaterów, współpracowników: ci pozostają bezimienni, niezauważeni.
Danuta Tymowska, Jane Goodall. Pani od szympansów, Znak, Kraków 2020
6/10
A może widzieliście ten film?
Jedna odpowiedź
nie czulem tych banalow czytajac
ale ogolnie popieram