Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Ropociągów jest tu więcej niż dróg

9 lipca 2021

Nie­ko­niecz­nie mi się podo­ba­ła rwa­na, wyryw­ko­wa książ­ka Andrze­ja Muszyń­skie­go „Połu­dnie”. Tek­sty nie­rów­ne: cza­sem bar­dzo dobre, cza­sem za dużo auto­ra w auto­rze. Ale…

Ale odkry­ciem był dla mnie jeden z roz­dzia­łów, czy­li repor­taż „Mukon­go”. Tekst doty­czy Gabo­nu oraz jego pre­zy­den­ta Papa Bongo. 

W grun­cie rze­czy to pół­to­ra­mi­lio­no­wa wio­ska”. „Ale wie­my też, że peł­no tu bogactw: ura­nu, złota, ropy, żela­za, man­ga­nu i szla­chet­ne­go drze­wa. Zagu­bio­ny Eden? Wie­lu to na rękę. (…) To pań­stwo o rekor­do­wym spo­ży­ciu szam­pa­na i pary­skich cenach. (…) Poło­wa lud­no­ści żyje jed­nak w biedzie”.

fot. Rob C. Anefo/Wikimedia Commons

„Miał kom­pleks. Wzrost. Dla­te­go czę­sto cho­dził w butach na kotur­nie”.

Omar Bon­go był „jed­nym z naj­bo­gat­szych ludzi świa­ta i naj­dłu­żej rzą­dzą­cym pre­zy­den­tem repu­bli­kań­skim: okres jego pano­wa­nia przy­padł na pięć kaden­cji fran­cu­skich pre­zy­den­tów: od de Gaul­le­’a po Sar­ko­zy­’e­go”. Miał „we Fran­cji trzy­dzie­ści trzy posia­dło­ści o war­to­ści stu dwu­dzie­stu pię­ciu milio­nów fun­tów. Pra­sa dono­si, że na kon­tach ame­ry­kań­skich zde­po­no­wał osiem­dzie­siąt sześć milio­nów fun­tów (doda­ją: to czu­bek góry lodo­wej). Pań­stwo Gabon to Bon­go i jego rodzi­na (syn - mini­ster obro­ny [po śmier­ci ojca został pre­zy­den­tem kra­ju i jest nim do dzi­siaj – przyp. KU], cór­ka – była mini­ster spraw zagra­nicz­nych, potem sze­fo­wa jego gabi­ne­tu). Kie­dyś podzie­lił się z ame­ry­kań­skim amba­sa­do­rem pla­nem prze­ka­za­nia kil­ku milio­nów dola­rów na rzecz orga­ni­za­cji cha­ry­ta­tyw­nej. Czy ta suma będzie pocho­dzić z pana pry­wat­nej kie­sze­ni, czy z kasy pań­stwo­wej? – zapy­tał dyplo­ma­ta. Bon­go nie zro­zu­miał pytania”.

Whi­te House pho­to by Eric Draper/Wikimedia Commons

Naj­now­sza histo­ria Gabo­nu poka­zu­je mecha­nizm prze­cho­dze­nia z epo­ki kolo­nia­li­zmu do neo­ko­lo­nia­li­zmu:

Roz­pa­da­ją się zamor­skie kolo­nie euro­pej­skich impe­riów. Wiel­ka Bry­ta­nia utra­ci­ła już kon­tro­lę nad tery­to­ria­mi azja­tyc­ki­mi i uzna­je nie­pod­le­głość kolo­nii afry­kań­skich za nie­unik­nio­ną. Fran­cu­zi mają inną stra­te­gie. Fran­cja chcia­ła wte­dy kupić czas – powie po latach Bon­go. Pra­gnę­ła uza­leż­nić od sie­bie swo­je kolo­nie – źró­dło surow­ców i rynek zby­tu dla fran­cu­skich firm. Gdy w tro­pi­kach uno­si się zapach nie­pod­le­gło­ści, w Afry­ce poja­wia się ropa.

1958 rok. Fran­cu­ska Afry­ka Rów­ni­ko­wa dzie­li sie na kil­ka auto­no­micz­nych repo­blik, w tym poło­żo­ny nad Atlan­ty­kiem Gabon. Bon­go dora­bia na poczcie. (…) Wpa­da mu w rece tele­gram z Fran­cji. Nadaw­ca: fran­cu­ski gene­rał. Treść: instruk­cje doty­czą­ce tego, kto ma wygrać wybo­ry. Szok. Posy­ła sen­sa­cję do pra­sy. Zosta­je aresz­to­wa­ny pod zarzu­tem ujaw­nie­nia tajem­ni­cy państwowej”.

Pierwszy statek z ropą

„1960 rok. Gabon ogła­sza nie­pod­le­głość. Pre­zy­den­tem zosta­je Leon M’ba z ludu Fang. Jest tak pro­fran­cu­ski, że przed wybo­rem na gło­wę pań­stwa oznaj­mia, iż Gabon powi­nien pozo­stać czę­ścią Fran­cji. Jesz­cze po pro­kla­mo­wa­niu nie­pod­le­gło­ści w gaboń­skiej fla­dze wid­nie­je fla­ga Francji.

Trzy lata póź­niej z Gabo­nu wypły­wa pierw­szy sta­tek z ropą. Kie­ru­nek: Hawr. Pre­zy­dent de Gaul­le two­rzy spół­kę Elf Aqu­ita­nie i spół­kę cór­kę: Elf Gabon. Tajem­ni­cą poli­szy­ne­la jest, że Elf ma być narzę­dziem kon­tro­li pro­ce­su dekolonizacji”. 

Najmłodszy prezydent świata

„Bon­go zosta­je naj­młod­szym pre­zy­den­tem świa­ta. Ma trzy­dzie­ści dwa lata. jest 1967 rok. Papa Bon­go będzie rza­dził przez czter­dzie­ści dwa lata nie­mal bez oppo­zy­cji i uży­cia siły (…) W 1990 roku wpro­wa­dza w życie plan plu­ra­li­za­ji poli­tycz­nej kra­ju. Wygry­wa kolej­ne wybo­ry, wątła opo­zy­cja zarzu­ca mu fał­szer­stwa. Mawia: Afry­ka bez Fran­cji jest jak samo­chód bez kie­row­cy, Fran­cja bez Afry­ki 0 jak samo­chód bez ben­zy­ny. Ten sys­tem wza­jem­nych powią­zań będzie nazy­wa­ny Frankafryką”.

„W Gabo­nie wciżz wszy­scy mówią po fran­cu­sku. Dzię­ki nie­mu komu­ni­ku­je się tutaj ponad dwa­dzie­ścia ludów, uży­wa­ją­cych na co dzień wła­snych języ­ków. W kra­ju zamiesz­ka­nym przez dzie­sięć tysię­cy fran­cu­skich eks­pa­tów nadal sta­cjo­nu­je tysiąc fran­cu­skich żoł­nie­rzy. (…) Mle­ko przy­wo­zi się z Fran­cji, zapał­ki z Kame­ru­nu, ropo­cią­gów jest tu wię­cej niż dróg, a gospo­dar­kę okre­śla licz­ba osiem­dzie­siąt: tyle pro­cent jedze­nia impor­tu­je sie z zagra­ni­cy, tyle pro­cent eks­por­tu sta­no­wi ropa.

Wie­my też naj­waż­niej­sze: takie pro­por­cje mogą dowo­dzić neo­ko­lo­nia­li­zmu”.

Andrzej Muszyński, Południe, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2013

6/10

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
Soledad Romero Mariño, Raquel Martin, Afryka

Przebogaty biedny kontynent

Czy na 48 stro­nach książ­ki dla dzie­ci da się przed­sta­wić kon­ty­nent, skła­da­ją­cy się z 55 kra­jów? To prze­cież mniej niż stro­na na jeden kraj! 

Żeby mieć kogoś, kto by mnie szukał

Do pew­ne­go momen­tu wszyst­ko szło gład­ko, do pew­ne­go momen­tu Yeji­de z Nige­rii mogła być Mary czy Kasią z dowol­ne­go zachod­nie­go kra­ju. Stu­dia, wła­sny nie­wiel­ki biz­nes, pra­ca, dom wynaj­mo­wa­ny (i opła­ca­ny po poło­wie) z uko­cha­nym mężem. Wszyst­ko to runie, gdy mło­da mał­żon­ka nie będzie mogła zajść w ciążę.

konrad-piskala-sudan

To Bóg nalewa tu wodę

Piska­ła nie jest pro­ro­kiem, ale jest bystrym obser­wa­to­rem. Prze­wi­dział to, co (kil­ka lat po wyda­niu jego książ­ki) dzie­je się teraz w Suda­nie: “W Afry­ce woj­ny się nie koń­czą, one przy­ga­sa­ją, tlą się, aby nagle ogar­nąć pół kra­ju albo kraj sąsied­ni czy nawet tery­to­rium kil­ku państw. To dal­szy ciąg tej samej peł­za­ją­cej wojny”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *