Pina Bausch (1940-2009), niemiecka tancerka i choreografka, zrewolucjonizowała taniec współczesny. Po latach jej uczniowie przygotowują dwa przedstawienia według zachowanych nagrań z oryginalną choreografią. Dwa zespoły tancerzy szykują się do występów: Semperoper Ballet Company w Dreźnie i École des Sables nieopodal Dakaru. W Dreźnie tancerze pracują nad “Ifigenią w Taurydzie”, a w Senegalu nad “Świętem wiosny”. Dokument pokazuje proces przygotowań, próby, rozmowy z artystami i oczywiście kawał wyśmienitego tańca.
Czy jesteście tancerzami czy jesteście postaciami, które gracie? Co czujecie? – pyta tancerzy choreograf zafascynowany zespołem, w którym miesza się tyle kultur. W Senegalu, w niewielkiej miejscowości pod Dakarem, ćwiczą tancerze m.in. z Beninu, Madagaskaru, Nigerii, Kenii, Mali, RPA, Burkina Faso.
Inna energia
Jakże różny jest to taniec od europejskiego pierwowzoru! Ile w nim energii!
Film ucieka od łatwych porównań czy gloryfikacji afrykańskiego sposobu tańczenia. Zespół drezdeński także pokazuje genialne sceny taneczne. Twórcy dokumentu dają jednak materiał do refleksji nad różnicami kulturowymi i ich konsekwencjami dla pracy zespołów. Konsekwencjami artystycznymi, jak to widać w przypadku poniższej rozmowy:
Tancerze w pewnym momencie przygotowań do przedstawienia mają wątpliwości, czy uniosą projekt, skoro nie kończyli klasycznych szkół baletowych. Prowadzący zajęcia odpowiada, że on też nie kończył takich szkół i w jego zespole pracują również takie osoby. I przekonuje, że nieszkoleni klasycznie afrykańscy tancerze mają coś, czego brakuje tym po szkołach baletowych. Podaje przykład konkretnego tanecznego wyzwania. Ma ono miejsce wtedy, gdy tancerz ma upaść, a jednocześnie w tym samym momencie wprawić ciało w dalszy ruch. Wykształceni tancerze nie potrafią tego tak szybko złapać jak wy - przekonuje choreograf afrykańskich artystów. - Bo oni ciągle się kontrolują. Myślą: tak, owszem, mogę to zrobić, mogę upaść, ale tak naprawdę to nie upadają.
Widzimy, jaka jesteś silna
Jedna z afrykańskich tancerek dostaje powtarzające się wytyczne: tańcz bardziej miękko. Widzimy, jaka jesteś silna, ale teraz to po prostu puść.
Owszem, chodzi o różnice w budowie ciała między tancerzami z Europy a Afryki. Ci drudzy mają zupełnie inną muskulaturę. Ale w tej rozmowie chodzi jeszcze o coś innego. O zupełnie inny rodzaj determinacji afrykańskiej tancerki.
Jeśli chodzi o cielesność, to film w swojej drezdeńskiej części ukazuje dramatyczną walkę, jaką tancerze muszą prowadzić ze środowiskiem, w którym pracują. Wymagania są ogromne, jeśli chodzi o fizyczność. Dwa kilo więcej jest powodem do szykan. Ten jest zbyt wysoki, ten zbyt szeroki. Młodzi ludzie walczą o akceptację, walczą z perfekcjonizmem. Dlatego tak chętnie zwracają się ku tańcu Piny Bausch, u której nieidealne było idealne.
Twórcy filmu ukazują też kontekst pozaartystyczny. Jedna z afrykańskich tancerek, Gloria Ugwarelojo Biachi (na zdjęciu powyżej) z Nigerii mówi do kamery o swojej determinacji, by dać z siebie wszystko, bo zna cenę, jaką płaci za udział w projekcie. Młoda kobieta bardzo dużo poświęciła, żeby – jak mówi – dostać tę szansę. W Nigerii zostawiła rodzinę, opuściła synka i przyjechała tu, żeby tańczyć.
Tancerka mówi, jak wiele w jej kraju jest stereotypów związanych z tańczeniem. Tancerki traktuje się jak pracownice seksualne. Gloria opowiada o tym, że już w dzieciństwie wiedziała, że chce tańczyć. Bardzo dużo ćwiczyła. Już jako nastolatka była na tyle dobra, że potrafiła robić obroty na głowie. Jej matka była tym przerażona i wskutek uprzedzeń zakazała jej tańczyć. Nigdy nie zaakceptowała faktu, że córka jest tancerką.
Finałowe sceny to przedstawienie “Święta wiosny”, dla którego scenografią jest pusta plaża. Nie ma nic poza piaskiem i ciałami tancerzy. Gdy z plaży kamera przeskakuje nagle do Niemiec, widz czuje szok. Wpada do ciasnych, europejskich wnętrz, do przestrzeni wypełnionej przedmiotami i dźwiękami cywilizacji. Czuć wtedy, ile tracimy, zyskując to, co mamy.
W Senegalu za całą scenografię mamy niekończący się horyzont. I w pewnym momencie psa Burka, który przychodzi na plażę, siada i ogląda.
Tańcząc Pinę, reż. Florian Heinzen-Ziob, Niemcy, 2022
dokumentalny, 1 godz. 52 min.
festiwal Millenium Docs Against Gravity, Canal+ online
9/10