Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Drybling reportera

20 kwietnia 2020

Kapu­ściń­ski zamiast Mes­sie­go? Książ­ka zamiast pił­kar­skie­go spektaklu???Hiszpańska Agen­cja Pra­so­wa na czas epi­de­mii i zawie­sze­nia roz­gry­wek pro­po­nu­je kibi­com „Woj­nę fut­bo­lo­wą”. Czy lek­tu­ra ma w ogó­le szan­se dorów­nać spor­to­wym emocjom? 🙂

Otóż ma 🙂 Zwłasz­cza gdy akcja dzie­je się na sta­dio­nie w Ame­ry­ce Łacińskiej…

Argentina_x_Honduras_
Argentina_Honduras
Argentina_Honduras 2016
Za to kocha­my laty­no­ski fut­bol:) Mecz Argen­ty­na – Hon­du­ras 2016, fot. Agen­cia Brasilia/Wikimedia Commons 

… i gdy opi­su­je ją Ryszard Kapu­ściń­ski:

„Ile­kroć pił­ka lecia­ła w stro­nę naszej bram­ki i gol wyda­wał się nie­uchron­ny, Jezus spusz­czał nogę z obło­ków i wyko­py­wał pił­kę na aut”. 🙂 🙂 🙂

albo:

„Po meczu, w któ­rym Mek­syk poko­nał Bel­gię 1 : 0, pija­ny ze szczę­ścia Augu­sto Maria­ga – naczel­nik wię­zie­nia – bie­ga z pisto­le­tem w ręku, strze­la w powie­trze i z okrzy­kiem: Viva Mexi­co! otwie­ra wszyst­kie cele wypusz­cza­jąc na wol­ność 142 groź­nych, cięż­kich przestępców”.

Postęp jest trudny 

Ale ten zbiór repor­ta­ży (poza tytu­ło­wym) nie jest wła­ści­wie ani o spo­rcie, ani o Ame­ry­ce Łaciń­skiej. Dla mnie jest np. wykład­nią Kapu­ściń­skie­go nt. poli­ty­ki mło­dych państw afry­kań­skich. O dra­ma­cie tam­tej­szych poli­ty­ków („o ile jest uczci­wy, jeże­li jest patrio­tą”) pisze tak: „Isto­ta tego dra­ma­tu pole­ga na strasz­li­wym opo­rze mate­rii, na jaki natra­fia każ­dy z nich przy zro­bie­niu pierw­sze­go, dru­gie­go, trze­cie­go kro­ku na szczy­tach wła­dzy. Każ­dy z nich chce coś dobre­go zro­bić, zaczy­na robić i po mie­sią­cu, po roku, po trzech latach widzi, jak wszyst­ko to nie wycho­dzi, roz­ła­zi się, osia­da w pia­sku. Wszyst­ko sta­je w poprzek dro­gi: wie­lo­wie­ko­we zaco­fa­nie, pry­mi­tyw­na gospo­dar­ka, anal­fa­be­tyzm, fana­tyzm reli­gij­ny, zaśle­pie­nie ple­mien­ne, chro­nicz­ne zagło­dze­nie, prze­szłość kolo­nial­na z jej poli­ty­ką upodle­nia i otę­pie­nia pod­bi­tych, szan­taż impe­ria­li­stów, zachłan­ność sko­rum­po­wa­nych, bez­ro­bo­cie, ujem­ny bilans. Na takiej dro­dze postęp jest trud­ny. Poli­tyk zaczy­na się sza­mo­tać, szu­ka wyj­ścia w dyk­ta­tu­rze. Dyk­ta­tu­ra rodzi opo­zy­cję. Opo­zy­cja orga­ni­zu­je zamach.

I cykl zaczy­na się od nowa”.

Jestem rzeką i nie mogę się przepłynąć

Jest też o Szek­spi­rze w Afry­ce, pro­ro­ku-rewo­lu­cjo­ni­ście malu­ją­cym twa­rze na świę­tych obra­zach bej­cą na czar­no. I o o sta­rusz­ku, któ­ry mówi o sobie: „ja jestem rze­ką i nie mogę się prze­pły­nąć”. I o para­dok­sie woj­ny („Każ­da woj­na to strasz­ny bała­gan i wiel­kie mar­no­tra­wie­nie życia i rze­czy. Ludzie pro­wa­dzą woj­ny od tysię­cy lat, a jed­nak za każ­dym razem wyglą­da to tak, jak­by zaczy­na­li wszyst­ko od począt­ku, jak­by toczy­li pierw­szą na świe­cie woj­nę”). Ech, moż­na by długo…

Łykać kłębki waty

Warsz­tat Kapu­ściń­skie­go to repor­ter­ska bra­wu­ra. To jest jak dry­bling Mes­sie­go w Tel Awi­wie 2019, kie­dy to wymi­nął pię­ciu uru­gwaj­skich pił­ka­rzy. Trud­no uwie­rzyć, że może się udać, ale jak się uda, to brak słów. O czym mówię? Np. o tym, że moż­na napi­sać repor­taż z Tan­za­nii, skła­da­ją­cy się z frag­men­tów prze­mó­wie­nia par­la­men­tar­ne­go. Nuda? Wręcz odwrot­nie: to wła­śnie ten dry­bling! Czy moż­na napi­sać repor­taż z RPA, skła­da­ją­cy się z wypi­sków z gazet? I tak dalej, i tak dalej…

No i, oczy­wi­ście, do znu­dze­nia będę się powta­rzać o mistrzo­stwie sty­lu Kapu­ściń­skie­go: „Wil­got­ne, lep­kie powie­trze wypeł­nia pokój. Zresz­tą nie jest to powie­trze, a mokra wata. Oddy­chać – zna­czy tyle, co łykać kłęb­ki waty nasą­czo­nej cie­płą wodą”. Albo: „Gwiaz­dy nad Saha­rą są ogrom­ne. Koły­szą się nad pia­skiem jak wiel­kie żyran­do­le. Świa­tło tych gwiazd jest zie­lo­ne. Nocą Saha­ra jest zie­lo­na jak mazo­wiec­ka łąka”.

Ryszard Kapuściński, Wojna futbolowa, Czytelnik, 1990

10/10

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj
Soledad Romero Mariño, Raquel Martin, Afryka

Przebogaty biedny kontynent

Czy na 48 stro­nach książ­ki dla dzie­ci da się przed­sta­wić kon­ty­nent, skła­da­ją­cy się z 55 kra­jów? To prze­cież mniej niż stro­na na jeden kraj! 

Żeby mieć kogoś, kto by mnie szukał

Do pew­ne­go momen­tu wszyst­ko szło gład­ko, do pew­ne­go momen­tu Yeji­de z Nige­rii mogła być Mary czy Kasią z dowol­ne­go zachod­nie­go kra­ju. Stu­dia, wła­sny nie­wiel­ki biz­nes, pra­ca, dom wynaj­mo­wa­ny (i opła­ca­ny po poło­wie) z uko­cha­nym mężem. Wszyst­ko to runie, gdy mło­da mał­żon­ka nie będzie mogła zajść w ciążę.

konrad-piskala-sudan

To Bóg nalewa tu wodę

Piska­ła nie jest pro­ro­kiem, ale jest bystrym obser­wa­to­rem. Prze­wi­dział to, co (kil­ka lat po wyda­niu jego książ­ki) dzie­je się teraz w Suda­nie: “W Afry­ce woj­ny się nie koń­czą, one przy­ga­sa­ją, tlą się, aby nagle ogar­nąć pół kra­ju albo kraj sąsied­ni czy nawet tery­to­rium kil­ku państw. To dal­szy ciąg tej samej peł­za­ją­cej wojny”.

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *