Blog Afrykański Kawałek Afryki

Śledztwo o zakazanym jazzie

27 maja 2022

Dobra, zanim zacznę się roz­pi­sy­wać, klik­nij­cie w ten link i oceń­cie, kie­dy sły­sze­li­ście ostat­nio coś tak świeżego?

W fil­mie Macie­ja Boch­nia­ka mamy wszyst­ko, cze­go chce­my od świet­ne­go doku­men­tu: soczy­stych boha­te­rów, zwro­ty akcji, wiel­ką histo­rię w tle, sub­tel­ny humor („Wyje­chać z kra­ju było naszym naro­do­wym spor­tem” – sły­szy­my o reżi­mo­wej Etio­pii), czu­łość i cie­pło doku­men­ta­li­sty – a przed wszyst­kim muzy­kę, muzy­kę, muzykę…

ETHIOPIQUES- MUZYKA DUSZY

Fran­cu­ski pasjo­nat muzy­ki Fran­cis Fal­ce­to w latach 1990’ niczym detek­tyw tro­pi i odkry­wa etiop­ski jazz lat 1960’ i 1970’. Gdy pusz­cza go w radiu, pierw­szy raz w jego histo­rii słu­cha­cze zaczy­na­ją dzwo­nić i się pytać: co to, do dia­ska, za muzyka?

Śledz­two koń­czy się odkry­ciem jaz­zu, któ­ry teraz pro­mu­ją m.in. Jim Jar­musch (uży­wa go w ścież­ce dźwię­ko­wej do Bro­ken Flo­wers), Pat­ti Smith, Tom Waits. Jest też speł­nio­ny ame­ry­kań­ski sen, ale to musi­cie ogląd­nąć sami.

ETHIOPIQUES. MUZYKA DUSZY francis falceto
Fran­cis Fal­ce­to, fran­cu­ski dzia­łacz muzycz­ny, któ­ry na nowo odkrył – i ura­to­wał – etiop­ski jazz.

Dla­cze­go trze­ba było odkryć tę muzykę?

Etio­pia pod pano­wa­niem cesa­rza Halie Sel­la­sie tęt­ni noc­nym życiem. Też muzycz­nym. Lokal­ni muzy­cy słu­cha­ją Elvi­sa, Jame­sa Brow­na i sami sie­bie pyta­ją; dla­cze­go nie ma muzy­ki etiop­skiej? I zaczy­na­ją grać, grać, grać, nagry­wać. Czer­pią z inspi­ra­cji jaz­zem, soulem, fun­kiem, ale gra­ją bar­dzo po swo­je­mu. Świe­ży, cudow­nie nowy, mix. 

Dobra, co będę opi­sy­wać, włącz­cie teraz to:

Przez rok byłem bogaty

Addis Abe­ba to wte­dy nowo­cze­sne mia­sto, wszy­scy słu­cha­ją muzy­ki, pla­ce mia­sta tań­czą – gdy nowa pły­ta tra­fia do skle­pu muzycz­ne­go, do godzi­ny 16.00 sprze­da­je się poło­wa zapa­su, a po tygo­dniu nie zosta­je nic. Pro­du­cent muzycz­ny Ahmed Eshe­te doko­nu­je rewo­lu­cji muzycz­nej w Etio­pii, nagry­wa 102 sin­gle. „Przez rok byłem boga­ty” – wspo­mi­na jeden z boha­te­rów filmu. 

Nie była to do koń­ca sie­lan­ka, wła­dza inter­we­nio­wa­ła, muzy­ka pod­le­ga­ła Sto­wa­rzy­sze­niu Patrio­tycz­ne­mu i powsta­wa­ła tak­że w ramach… poli­cyj­nym ban­dów. Ale szło.

Mogliśmy śpiewać wyłącznie o rewolucji

Rok 1974 cesarz się sta­rze­je, przy­cho­dzi głód, wybu­cha­ją zamiesz­ki a potem woj­na domo­wa. Nasta­je reżim Derg i wszyst­ko się wali. Muzy­cy mają grać pod dyk­tat reżi­mu (w mun­du­rach!) albo zejść do pod­zie­mia. Wła­dza prze­ję­ła skle­py, zaka­za­ła nagrań i… magne­to­fo­nów. „Mogli­śmy śpie­wać wyłącz­nie o rewo­lu­cji”. Wie­lu ucie­ka z kra­ju – m.in. do USA, któ­re nie­ko­niecz­nie oka­zu­ją się rajem i snem. Ale, ale… 

Film poka­zu­je m.in. zaska­ku­ją­ce losy muzy­ka Gir­ma Bey­ene. Tyle powiem, że to histo­ria koja­rzą­ca mi się z opo­wie­ścią Sugar Man. 🙂

Jeśli się wkrę­ci­li­ście, to mam dobrą wia­do­mość: płyt z serii Ethio­pi­qu­es jest 27! Bierz­cie i jedzcie!

Ethio­pi­qu­es. Muzy­ka duszy, reż. Maciej Boch­niak, Pol­ska, 2017, doku­men­tal­ny

8/10

Kra­kow­ski Festi­wal Fil­mo­wy, HBO­max

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on print
Wydrukuj
Fragments-from-heaven

Słowem jest wiatr

Koczow­nik i nauko­wiec prze­cze­su­ją pusty­nię, szu­ka­jąc mete­ory­tów, a znaj­du­ją odpo­wiedź na odwiecz­ne pyta­nia o miej­sce czło­wie­ka w kosmosie.

dancing pina

Horyzont jako scenografia

Dla sene­gal­skie­go przed­sta­wie­nia “Świę­ta wio­sny” sce­no­gra­fią jest pusta pla­ża. Nie ma nic poza pia­skiem i cia­ła­mi tan­ce­rzy. Z pla­ży kame­ra prze­ska­ku­je nagle do Nie­miec, wpa­da do cia­snych wnętrz, do prze­strze­ni wypeł­nio­nej przed­mio­ta­mi i dźwię­ka­mi cywi­li­za­cji. Czuć wte­dy, ile tra­ci­my, zysku­jąc to, co mamy. 

ptaki-spiewaja-w-kigali

Gdzie oni są?

Wyśmie­ni­ty pol­ski film “Pta­ki śpie­wa­ją w Kiga­li” poka­zu­je, jak dwie strau­ma­ty­zo­wa­ne ludo­bój­stwem kobie­ty zarów­no mogą, jak i nie mogą pomóc sobie nawza­jem. Jak potra­fią i nie potra­fią się zro­zu­mieć. Jak się przy­cią­ga­ją i odpy­cha­ją. I że jest w tym tyle samo agre­sji i auto­agre­sji, co współ­czu­cia i miłości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *