WHO ogłosiła, że kontynent afrykański jest wolny od polio. To sukces po dziesięcioleciach masowych szczepień, które objęły 95% populacji kontynentu. A wszystko zaczęło się w Kongo w latach 50. ub. wieku, gdy użyto pierwszej szczepionki. Jej twórcą był Hilary Koprowski. „Pierwszą szczepionkę wypiliśmy sami – wspominał. – Smakowała jak tran”.
Zużyliśmy beczkę szczepionki
„W 1955 roku zorganizowano nasz przyjazd do kolonii szympansów w dorzeczu Kongo i Lindi, siedemdziesiąt mil na zachód od Stanleyville. Zaszczepiliśmy doustnie siedemdziesiąt szympansów, ustaliliśmy, że mają przeciwciała – wspominał Koprowski. – Potem zaczęliśmy podawać szczepionkę pracownikom obozu. Z powodzeniem.
Wobec szerzących się epidemii paraliżu dziecięcego na tym terenie Afryki, rząd Kongo Belgijskiego wystąpił z propozycją zaszczepienia moją szczepionką dzieci zagrożonych wirusem polio. W odróżnieniu do państwa zachodnich, gdzie polio atakowało młodzież, w Kongo Belgijskim paraliż zdarzał się tylko u noworodków i dzieci do trzech lat. (…)
W 1958 roku podaliśmy doustną szczepionkę na polio dwustu pięćdziesięciu tysiącom dzieci w Ruandzie i Kongo Belgijskim. Cała akcja trwała sześć tygodni. (…) Ludność zwoływano na miejsce szczepienia bębnami. Doktor Flack [Agnes Flack, lekarka z kobiecego więzienia w New Jersey] w wielkich czerwonych szortach – cały bagaż zgubiła w Belgii – podawała dzieciom słoną wodę. Przygotowaliśmy szczepionkę w ten sposób, wiedząc, że sól jest dla nich przysmakiem. Zużyliśmy beczkę szczepionki”.
To druga w tym roku, po pełnych nadziei doniesieniach o sukcesach w walce z epidemią HIV/AIDS, dobra wiadomość o sytuacji zdrowotnej w Afryce.
Hilary Koprowski (ur. w 1916 r. w Warszawie, zm. w r. 2013 w Filadelfii), był lekarzem, wirusologiem i immunologiem, naukowcem akademickim. Opublikował ponad 850 prac naukowych.
Studiował w Warszawie i Rzymie. Po wybuchu wojny wyjechał z Polski. Osiadł w USA. W roku 1950 stworzył tam szczepionkę. 9 mln szczepionek ofiarował Polsce, gdzie panowała epidemia polio – rocznie chorowały tysiące dzieci. Po kilku latach szczepień liczba ta spadła do kilkudziesięciu przypadków rocznie.
Pierwszą szczepionkę wypiliśmy sami
„Moja praca nad poliomyelitem zaczęła się pod koniec lat 40. w Ameryce. Pracowałem z Lederle Laboratories w Pearl River koło Nowego Jorku. (…) Badania rozpocząłem w 1948 roku przy współpracy doktora George’a A. Jerwisa i Thomasa Nortona. Pierwszą szczepionkę wypiliśmy sami. Była to zawiesina z mózgu „cotton rat” [eksperymentowano na myszach oraz szczurach, pobierając od zakażonych zwierząt wycinki mózgu i wstrzykując je następnemu. Po kilkunastu takich zabiegach otrzymywano żywego, lecz osłabionego wirusa], zainfekowanego zarazkiem osłabionym. Smakowała jak tran. 27 lutego 1950 roku, po zakończeniu badań laboratoryjnych, podaliśmy po raz pierwszy małą dawkę tego osłabionego wirusa polio dziecku, które nie miało przeciwciał. Dokładne obserwacje kliniczne wykazały, że u dziecka nie wystąpiły żadne objawy chorobowe. Wirus rozmnażał się w jelitach, wydzielał z kałem, a rozmnażając powodował powstanie tak pożądanych przeciwciał odpornościowych. Tak oto pierwsze dziecko na świecie zostało uodpornione przeciwko chorobie Heinego-Medina”.
Czy czułem się pokrzywdzony?
Obecnie stosuje się dwie szczepionki – IPV (Salka) i OPV (Sabina). Szczepionka Koprowskiego odeszła w zapomnienie. „Czy czułem się pokrzywdzony? Oszukany? Zraniony? Może po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że w nauce nie ma jednoznacznego zwycięstwa. Że nie wystarczy być po prostu dobrym, żeby zyskać uznanie. Że to za mało” – mówił Koprowski. Wspominał, jak jeden z członków amerykańskiej komisji, decydującej, która szczepionkę wybrać, mówił: „Wybierać między Sabinem a Koprowskim… Sabin to jest nasz człowiek z Rockefeller Institute, popierany przez Narodową Fundację, wspierany przez nią finansowo, a Koprowski? Nawet jego nazwiska nie sposób porządnie wymówić”.
Wielkie przyjemności
Koprowski był wielką, bogatą osobowością. Kolekcjonował sztukę, kochał książki, które czytał w oryginale w kilku językach (miał w domu ponad 4 tysiące tomów), grał na fortepianie.
„Kiedy siedzę przy fortepianie, jestem absolutnie szczęśliwy – mówił. – Muzyka pochłania mnie całkowicie, do tego stopnia, że gdy gram, nie myślę o niczym innym (…) Czy jest jakiś bezpośredni związek między badaniami naukowymi a muzyką? (…) Muzyka jest niezwykle precyzyjna. Uczucia? To tak zwane brzmienie (…)
Uważam, że udane doświadczenie laboratoryjne może dać podobną satysfakcję co napisanie sonetu albo sonaty. Może być tak samo ważne. Zaplanować doświadczenie, udowodnić tezę, sformułować zasadę – to wielkie przyjemności”.
(Cytaty za: „Hilary Koprowski. Wygrać każdy dzień”, spisała Agata Tuszyńska, wyd. Diana, Warszawa, 1996)
To kolejne dobre wieści z Afryki – WHO zaleciła szczepionkę ma malarię, a także ogłoszono drugiego pacjenta wyleczonego z HIV.