Córka Desmonda Tutu mówi o swoim ojcu i Dalaj Lamie: Nie chciałabym być ich nauczycielką w piątej klasie. Mają energię ośmiolatków! To psotne bratnie dusze. Celem ich spotkania było: nacieszyć się swoją przyjaźnią i porozmawiać o radości.
Arch (jak mówi sam o sobie arcybiskup Desmond Tutu, ikona walki z apartheidem w RPA) i Dalaj Lama widzieli się kilka razy w życiu, ale to, co ich łączy – poza pokojowym Noblem – szczerze nazywają przyjaźnią. Kolejny raz spotkali się, by rozmawiać o szczęściu.
Filmowy dokument, zapis ich spotkania, nie jest ani zlepkiem sentencji a’la P. Coehlo, ani napuszonym traktatem moralizatorskim. Duchowy comfort food: syci i poprawia nastrój jak pizza 🙂
Dlaczego nie jesteś ponury?
56 lat spędziłeś na wygnaniu, dlaczego nie jesteś ponury? – pyta przyjaciel przyjaciela. Dalaj Lama wtedy opowiada, jak w wieku 16 lat utracił wolność, bo naród oczekiwał od niego zaangażowania politycznego. Gdy w 1951 r. Chiny opanowały cały kraj, próbował polityki non violence. Obie strony były jednak bezkompromisowe, nastały najpierw protesty, a potem powstanie. W przebraniu żołnierza uciekł i wyruszył do Indii.
„W wieku 24 lat utraciłem mój kraj – mówi Dalaj Lama. – Jednak kiedy zostałem uchodźcą, pojawiły się nowe możliwości”. Mówi, że gdyby został w pałacu, żyłby w złotej klatce. I bezpośrednio już odpowiadając na pytania Archa, mówi: Gdy patrzysz na coś z jednej perspektywy, widzisz smutne i tragiczne rzeczy, ale przyjmując inną perspektywę – widzisz możliwości.
Niebezpieczeństwo utraty współczucia
Wspomina spotkanie z pewnym człowiekiem, który spędził 18 lat w chińskim gułagu i który wspominał, jak wiele razy napotkał tam niebezpieczeństwa. Dalaj Lama spytał wtedy: jakie to były niebezpieczeństwa?, myśląc, że ten powie mu o zagrożeniach życia. Tymczasem tamten człowiek odpowiedział, że wiele razy doznał niebezpieczeństwa utraty współczucia dla swoich chińskich katów.
A potem Dalaj Lama mówi: Sama myśl o współczuciu nie napełni mi żołądka i rozpływa się nad tym, jak ważne w jego życiu jest jedzenie. 🙂 I taki jest cały ten film: poważna mądrość na zmianę z mądrym poczuciem humoru.
Nie przysparzać nowych problemów na tej planecie
Panowie wspólnie zastanawiają się, co mogą zrobić, by szerzyć współczucie i miłość? Bo mimo swojego wieku (80 lat) tybetański przywódca duchowy wciąż uważa się za ucznia. Psotnie zauważa, że „przywódcy na spotkaniach zachowują się sztywno, stojąc jak posągi. Czasami gdy jestem na jakimś spotkaniu religijnym, mam nadzieję, że tym razem pójdzie coś nie tak” 🙂
Poważniejąc, Dalaj Lama dzieli się swoim celem życiowym: żyjemy krótko, maksymalnie 100 lat i przez ten krótki czas powinnyśmy nie przysparzać nowych problemów na tej planecie.
Radość jest nagrodą
Desmond Tutu również jest przepytywany, jak udało mu się przekształcić zło w dobro i nie utracić radości. Arcybiskup opowiada o trudnych relacjach z ojcem, kolejnych chorobach (polio, gruźlica, nowotwory). Wspomina, jak ojciec kupił już drewno na jego trumnę, a on sam wówczas stanął w obliczu nadchodzącej śmierci. „Zaskoczył mnie wtedy spokój, jaki poczułem. Śmierć jest częścią życia”.
I Arch kontynuuje: „Jestem więźniem nadziei, która nie jest darem z nieba. Wypracowujemy łagodność i współczucie dzięki modlitwie i medytacji. One są jak mięśnie, wypracowuje się je ćwiczeniami”.
A radość? „Radość jest nagrodą za dawanie radości innym”.
Misja: szczęście, reż. Louie Psihoyos, Peggy Callahan, USA, 2021
dokumentalny, Millennium Docs Against Gravity
10/10