A co, jeśli bogactwo prowadzi do biedy? Brytyjski reporter pisze o tym, jak bogactwa Afryki typu ropa, złoto czy diamenty stały się przekleństwem kontynentu. I jak trwa to do dziś.
Jeśli jest jedna książka, która może naświetlić problem: dlaczego w Afryce jest bieda, to jest nią reportaż brytyjskiego dziennikarza Paula Kenyona. „Książka opowiada o tym, jak w biały dzień ograbiono cały kontynent. I jak to się dzieje do dziś”.
„Wielonarodowe koncerny ubijały interesy z autorytarnymi władcami Afryki, zamykając oczy na łamanie praw człowieka i zabezpieczając sobie prawa do cennych minerałów. Spółka BP rozkwitała w Nigerii, podczas gdy kolejni dyktatorzy torturowali i masakrowali ludność regionów wydobycia ropy naftowej, protestującą przeciwko dewastowaniu ich ziemi. Spółka De Beers czerpała zyski z diamentów przez większość okresu rządów Mobutu w Kongu. Nie inaczej zachowywały się zachodnie rządy, podtrzymując kilku najbardziej brutalnych dyktatorów afrykańskich w Libii, Nigerii i Sudanie, aby dostać w swoje ręce tamtejszą ropę”.
Kongo: diamenty
Mimo nieludzkich represji i wszechobecnej korupcji podczas reżimu Mobutu, zachodnie rządy wciąż robiły z nim interesy: „odgrywał zbyt wielką role strategiczną”. Tymczasem „wielkość kradzieży w ciągu roku wynosiła około 3 milionów karatów – jest to prawie dwadzieścia procent zairskich diamentów: w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze 250 000 000 dolarów. (…)
W latach osiemdziesiątych XX wieku państwa zachodnie przyznały mu kolejne 3 miliardy dolarów. Dodatkowo 700 milionów dolarów przekazał MFW, a 650 milionów Bank Światowy. Mobutu przyjmował pieniądze i bezwstydnie je grabił – nie tylko fundusze pochodzące z kredytów, ale również z otrzymywanej pomocy humanitarnej. Nie miał żadnych oporów.
Zawłaszczył środki z amerykańskiego programu Food for Peace i rozdzielił je pośród swoich sojuszników. Zagarnął miliony z amerykańskich dotacji żywnościowych przeznaczonych na przeciwdziałanie niedożywieniu. Nawet kryzys związany z uchodźctwem potrafił wykorzystać jako okazję do rabunku: ciężarówki transportowe ONZ zostały skradzione, prawdopodobnie przez wojska Mobutu”.
Zimbabwe: także diamenty
„Podczas gdy wielka wojna w Afryce szalała wokół (lata 1990’), elitarna grupa obywateli Zimbabwe i Konga zaczęła dzielić bogactwa mineralne pomiędzy siebie. (…) Zaangażowane były niewiarygodne sumy pieniędzy. Klika z obu krajów, połączona interesem politycznym, militarnym i handlowym wyprowadziła w ciągu trzech lat co najmniej 5 miliardów dolarów”.
Dziesięć lat później, w 2008 r., „żołnierze przejęli diamentowe pola. Zastąpili własnymi policyjne syndykaty i objeżdżali Marange, aby się upewnić, że sukcesorzy jednostek frontowych mają szanse na zysk. Zamiast dzielić się diamentami z tymi, co je wydobywali, wprowadzili system pracy przymusowej. Opornych bili, a nawet rozstrzeliwali. Z czasem żołnierze przekonali się, że łatwiej sobie poradzić z dziećmi niż z dorosłymi. Porwali więc i zmusili do kopania diamentów kilkuset nieletnich”.
Po ulicach fruwają bezwartościowe banknoty
W tym roku „stopa inflacji w skali roku wynosiła w Zimbabwe 100 580, 16 procent. (…) Na przystanku autobusowym stoi nauczyciel, zakrywając dłonią usta z powodu nieczystości wylewających się na ulicę. Panuje cholera, trzeba zachować ostrożność. Omijając śmieci i odchody, wskakuje do autobusu. Zdążył już przywyknąć. Wielkość jego zarobków wydaje się astronomiczną sumą, bo wynosi rocznie aż 400 milionów dolarów Zimbabwe, ale to z trudem wystarcza na tygodniowe wydatki. (…) Żona prosiła, by kupił chleb, lecz okazuje się, że bochenek kosztuje 10 milionów dolarów Zimbabawe. (…) Zanim dojdzie do przystanku, ceny biletów autobusowych wzrosną czterokrotnie. Nie stać go na taki wydatek, więc idzie pieszo. Po ulicach fruwają z wiatrem bezwartościowe banknoty”.
Tymczasem posiadłość prezydenta Mugabe, „była warta 10 milionów dolarów z dwoma jeziorami, basenami, wannami w podłodze wykutymi we włoskim marmurze, strzegącymi wrót chińskimi smokami z brązu i skomplikowanym systemem wykrywaczy gazu, umieszczonymi wzdłuż obrzeża 25-hektarowego terenu na wypadek ataku przy użyciu broni chemicznej”.
Libia: ropa
Gdy w 1969 r. Kaddafi doszedł do władzy, świat zamarł: co będzie z naszą ropą? Tylko BP i Shell miały w tym kraju inwestycje warte 100 milionów funtów. Kaddafi ma w ręku wszystkie karty: Kanał Sueski zamknięty, a Libia dostarcza jedną trzecią ropy wykorzystywanej w Europie. Zaczyna spekulować cenami surowca. „Syn niepiśmiennych Beduinów odkrył, jak się włączyć w światowy obieg: wystarczy, że naciśnie dźwignię w Trypolisie, a przygasną światła od Afryki po Westminster. W ciągu sześciu lat podniósł ceny ropy do poziomu sześciokrotnie wyższego niż w chwili, gdy przejmował władzę. Bezprecedensowe dochody i podatki, jakie uzyskiwał teraz jego reżim, powinny zapewnić państwu, w którym żyło zaledwie 1,5 miliona mieszkańców, niewyobrażalne bogactwo. Kaddafi miał jednak osobiste rachunki do wyrównania i wielkie projekty zagraniczne, na które przeznaczał pieniądze swojego narodu”. Były to np. dostawy broni dla IRA czy „ósmy cud świata”. Tym mianem określał projekt Wielkiej Sztucznej Rzeki – wydobycia wody pitnej z warstw wodonośnych głęboko pod Saharą. Rzeka miała się składać z 3000 km rur o szerokości wystarczającej dla zbiornikowca. Projekt został porzucony w czasie kryzysu naftowego końca lat 1970’.
Po Rewolucji Ludowej relacje Kaddafiego z Zachodem bardzo się pogorszyły. Reagan nazwał go „wściekłym psem Bliskiego Wschodu”. Nastąpił konflikt zbrojny, po którego zakończeniu wydawało się, że Zachód poskromił Kaddafiego. Przyszła względna normalizacja stosunków. Gdy arabska wiosna i wojna, która po niej nastąpiła, zmiotły Kaddafiego w 2011 r., „najdłużej żyjący afrykański dyktator, mający ponoć 200 miliardów dolarów majątku, szukał jedzenia po śmietnikach i zbierał wodę deszczową”,
100 milionów dolarów w gotówce
Nigeria. „Kiedy Nigeria wyzwoliła się spod brytyjskiej władzy kolonialnej 1 października 1960 roku, miał siedemnaście lat”. Sani Abacha rządził tym krajem przez wiele lat. Dokonywał egzekucji, zawiesił konstytucję, rozwiązał parlament, prześladował opozycję, łamał prawa człowieka oraz nieprawdopodobnie (!) kradł. „Szacuje się, że w chwili śmierci Abacha posiadał od 3 do 5 miliardów dolarów, z czego ponad miliard zdeponowano w londyńskich bankach”. Przedstawiciele jego reżimu w ciągu 6 lat wyprowadzili z handlu ropą ponad 12 miliardów dolarów.
Międzynarodowe protesty nie odnosiły skutku – zachodnie sankcje nie obejmowały najważniejszego nigeryjskiego eksportu – ropy naftowej. Po śmierci dyktatora „syn Abachy, Mohammed, trzymał w domu około 100 milionów dolarów w gotówce. Abacha też preferował banknoty, nie ufając bankom. Maryam Abacha [wdowa] była tak wystraszona, że nie czekając na zakończenie żałoby, próbowała z trzydziestoma ośmioma walizkami wyruszyć z portu lotniczego Kano do Arabii Saudyjskiej pod pretekstem pielgrzymki. Celnicy uznali bagaż za zbyt duży na tak krótki wyjazd i chcieli zajrzeć do środka. Odkryli kilka milionów dolarów w obcych walutach”.
Kolekcja Michaela Jacksona
Gwinea Równikowa jest od lat rządzona przez dyktatora, Teodoro Obiang Nguema Mbasogo. Śledztwa ONZ udowodniły, że w tym kraju, bogatym w ropę, stosowane są tortury czy bezprawne przetrzymywanie w więzieniach. Reżim działający do dziś to najokrutniejsze represje oraz rozkradanie bogactw naturalnych. „Większość majątku Teodora, jeśli nie cały, pochodzi z wymuszeń, przekupstwa i defraudacji funduszów publicznych”. Teodoro prowadzi niezwykle rozrzutny tryb życia. M.in. jest zagorzałym fanem Michaela Jacksona. „Wydał miliony dolarów na stworzenie jednej z najbardziej imponujących światowych kolekcji związanych z jego osobą – wśród wielu innych osobliwości znajdowała się słynna biała rękawiczka z kryształkami z trasy koncertowej Bad Tour, marynarka z podpisem piosenkarza, w której nagrywał wideoklipy do longplaya Thriller i zbiór naturalnej wielkości posągów”.
W tym czasie w jego kraju „ponad jedna trzecia ludności nie dożywała trzydziestki. Prawie dwadzieścia procent dzieci było w mniejszym lub większym stopniu niedożywionych. Więcej niż trzy czwarte ludności egzystowało poniżej granicy ubóstwa”. „Specjalny sprawozdawca ONZ był tak poruszony faktem, iż gwinejskie zasoby ropy zaślepiły świat, nie pozwalając dostrzec prawdziwej natury reżimu Obianga, że wezwał spółki naftowe i rządy, by zaprzeczyły oskarżeniom i zapewniły o braku współwiny w najokrutniejszych represjach reżimu. Może miał na myśli sekretarz stanu Condolezzę Rice, która w 2006 roku pozowała w Waszyngtonie do zdjęć z Obiangiem i nazywała do przyjacielem USA”.
Co nam pozostało?
Burkina Faso. „Normalnie toleruje się handel dziećmi jako nieuchronną konsekwencję nędzy w połączeniu z globalnym zapotrzebowaniem na towar [kakao], którego produkcja opiera się na taniej sile roboczej. (…) Dzisiaj dziecko pozostaje ostatnim możliwym do sprzedania dobrem dla wielu rodzin w Burkina Faso”.
„Odwróciła twarz i spojrzała w bok. <Nie mamy nic – odpowiedziała. – Co innego mogliśmy zrobić?>.
Inna uśmiechnęła się smutno. <Nie byłam szczęśliwa z tego powodu – rzekła – ale co nam pozostało? Musi zdobyć trochę pieniędzy, żeby pomoc utrzymać braci>.
Mężowie, zięciowie, wujkowie, wszyscy knują porwania dzieci. Kobiety nic nie wiedzą aż do ich zniknięcia. Poddają się temu, jakby to była burza piaskowa albo klęska nieurodzaju: złowroga nieuchronność ich kruchego życia. Jedna z nich wyjawiła, ile rodzina otrzymuje w zamian. Były to okazjonalne wypłaty po 2 i pół funta, jeżeli przemytnik akurat miał pieniądze”.
Nowoczesne niewolnictwo
Erytrea od 1993 r., czyli od uzyskania niepodległości, jest rządzona przez dyktatora z przeszłością w militarnej partyzantce. Kraj ten należy do czołówki państw świata represjonujących media; mają tu także miejsce prześladowania religijne. Prezydent Isajas Afewerki uniemożliwia przeprowadzenia wolnych wyborów parlamentarnych i… rządzi do tej pory.
„Erytrea stała się państwem zmilitaryzowanym. Afryka nigdy jeszcze nie doświadczyła poboru wojskowego na taką skalę. Czas służby był nieokreślony”. „Prezydent zarządził powołanie do wojska wszystkich mężczyzn i kobiet w wieku od osiemnastu do pięćdziesięciu lat. Patrole funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa wyszły na ulice, by wyegzekwować nakaz. Ludzie byli zatrzymywani i wywożeni do obozów wojskowych. Opornych bito i wtrącano do więzienia, tak samo jak ich przerażone rodziny”. Ludzie „mieszkają w wielkich obozach o więziennym charakterze, często z dala od domu, a otrzymują jedynie tyle pieniędzy, by przeżyć. (…) Są przymusową siłą roboczą, właściwie niewolnikami, pracującymi na rzecz erytrejskiego państwa – kobiety, studenci, emeryci, więźniowie, nauczyciele, nawet sędziowie. (…) Raport ONZ jest jednoznaczny. <Od czasu uzyskania niepodległości szerzą się egzekucje pozasądowe i samowolne zabójstwa>”.
Paul Kenyon, Ziemia dyktatorów
O ludziach, którzy ukradli Afrykę, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 2019
9/10
Jedna odpowiedź
No to nie wiem. Kolonizatorzy ich dręczyli, było źle, chcieli niepodległości. To mają tę niepodległość i jest jeszcze gorzej i nadal to wina kolonizatorów, których już tam nie ma od 50 lat i wszyscy się chcą przeprowadzić do tych złych kolonizatorów płynąc na łódkach i starając się dostać do Europy. 50 lat to chyba wystarczająco długo, żeby choć trochę się podnieść z wyzysku i nędzy.