Szukaj
Close this search box.
Blog Afrykański Kawałek Afryki

Rumba: opowieść o wolności

25 października 2022

“Wie­lo­let­nie donie­sie­nia o woj­nie i korup­cji w Kon­go prze­sło­ni­ły praw­dzi­we­go ducha Kon­gij­czy­ków” - tak zaczy­na się muzycz­ny doku­ment “Kró­lo­wie rum­by”. A potem nastę­pu­je pół­to­ra­go­dzin­na muzycz­na impre­za. Rum­ba wybu­cha, pory­wa i nie chce puścić.

Histo­ria kon­gij­skiej rum­by jest opo­wie­ścią o ludziach, któ­rzy posta­no­wi­li wal­czyć z opre­sją za pomo­cą muzy­ki - sły­szy­my w fil­mie. - Kon­gij­ska rum­ba to opo­wieść o wolności. 

Rok 1940. Bel­go­wie rzą­dzą Kon­giem. Twar­dą ręką. Mia­sta dzie­li­ły się na dziel­ni­ce bia­łe i czar­ne, obo­wią­zy­wał apar­the­id (roz­dział). Nazy­wa­li nas mał­pa­mi – wspo­mi­na­ją w fil­mie muzy­cy – chcie­li­śmy poka­zać, że coś potra­fi­my. Muzy­ką wal­czy­li­śmy o wła­sną godność. 

Kolo­ni­za­to­rzy zaczę­li wpro­wa­dzać radia, by przez nie sączyć pro­pa­gan­dę. I tam Kon­gij­czy­cy usły­sze­li rum­bę – muzy­kę z Kuby. Leopol­dvil­le (Kin­sza­sa) to było kosmo­po­li­tycz­ne mia­sto, w któ­rym kwitł han­del. Spo­tka­ło się tam 400 grup etnicz­nych. Ten mix był począt­kiem kon­gij­skiej rumby. 

Kolo­ni­za­to­rzy zabra­nia­li tań­ca na uli­cy, więc ludzie cho­wa­li się w barach. Tam rodził się sprze­ciw wobec kolonializmu. 

Jed­nym z pierw­szych w Leopol­dvil­le był Wen­do Kolo­soy, nazy­wa­ny ojcem kon­gij­skiej rumby.

Wen­do Kolo­soy: Marie Louise

Szał rum­by ogar­nął wszyst­kich. Rum­ba była wszę­dzie. Ludzie nie mie­li na jedze­nie, ale pły­ty kupo­wa­li. Śpie­wa­no w języ­ku lin­ga­la. Muzy­cy nie zna­li hisz­pań­skie­go, two­rzy­li jakiś mix języ­ko­wy (typu: valen­ti­ne chi­qu­ita la not­te), któ­ry nie zawsze miał sens 🙂 

The-Rumba-Kings

Kon­gij­ska rum­ba jest nazy­wa­na muzy­ką do wina pal­mo­we­go 🙂 Jeden z muzy­ków w fil­mie mówi: śpie­wam po to, byście tań­czy­li. Pięk­ne! Posłu­chaj­cie poniż­szej pio­sen­ki i nie mów­cie, że tego nie czujecie 🙂

Grand Kal­le et l’A­fri­can jazz: Para­fi­fi

Albo posłu­chaj­cie Dr Nico, któ­ry miał 14 lat, jak już nagry­wał hity 🙂

Dr Nico & l’A­fri­can Fie­sta Suki­sa - ASALA MALEKOUM:

Z cza­sem rum­ba prze­szła do bia­łych dziel­nic. Potra­fi­ła spra­wić, że bia­li tań­czy­li. Wybit­ny muzyk Fran­co był pierw­szym czar­no­skó­rym, któ­ry zamiesz­kał w bia­łej dzielnicy.

The-Rumba-Kings-Franco
Fra­nço­is Luam­bo Luan­zo Makia­di (kadr z filmu)

Fran­co TPOK - Kin­sha­sa Mbo­ka Ya Makambo:

Z kolei Jama­is Kolon­ga to pio­sen­ka opo­wia­da­ją­ca o auten­tycz­nej posta­ci Jean Lema (nazy­wa­nym też Nie­zwy­cię­żo­nym), któ­ry był pierw­szym czar­no­skó­rym, któ­ry popro­sił bia­łą kobie­tę do tań­ca (rok 1954). Zatań­czył tak, że zerwa­ła się burza oklasków. 

Grand Kal­le to zespół, któ­ry nagrał naj­bar­dziej zna­ny utwór kon­gij­skiej rum­by. Indépen­dan­ce Cha Cha powsta­ła w roku 1960, gdy muzy­cy pole­cie­li do Bruk­se­li na nego­cja­cje w spra­wie nie­pod­le­gło­ści. Mie­li tam wspie­rać swo­ich poli­ty­ków. Urzą­dzo­no Bal Nie­pod­le­gło­ści. Przy­szli na nie­go bia­li: stwier­dzi­li, że nie ma for­te­pia­nu - na czym oni zamie­rza­ją grać? 

Indépen­dan­ce Cha Cha sta­ła się hitem wie­lu kra­jów afry­kań­skich (zwłasz­cza fran­cu­sko­ję­zycz­nych). O pły­tę z nagra­niem usta­wia­ły się kolej­ki. Towa­rzy­szy­ła pro­ce­so­wi samo­sta­no­wie­nia państw tego kon­ty­nen­tu - kie­dy dwa lata póź­niej mło­dzi ludzie masze­ro­wa­li w Kiga­li, by wywal­czyć nie­pod­le­głość dla Rwan­dy, przy­gry­wa­ła im ta melo­dia. Jeden z boha­te­rów fil­mu ujął to tak: “Swo­ją muzy­ką sko­lo­nia­li­zo­wa­li­śmy całą Afry­kę”.

Grand Kal­le et l’A­fri­can jazz: Indépen­dan­ce Cha Cha

Sima­ro Lutum­ba, jeden z wiel­kich kon­gij­skich twór­ców rum­by, powie­dział tak: “Mamy dia­men­ty, zło­to, kol­tan i to wszyst­ko. Ale muzy­ka to rów­nież bogac­two”. Posłu­chaj­cie go i prze­ko­naj­cie się, czy miał rację 🙂

Lutum­ba Sima­ro & Bana Ok: The Best Of World:

„Kró­lo­wie rum­by”, reż. Alan Bra­in Del­ga­do, Peru, Demo­kra­tycz­na Repu­bli­ka Konga, 2021

doku­men­tal­ny, 94 min. 

Nagro­dy i festi­wa­le: Doc N Roll FF 2021 (naj­lep­szy doku­ment), Pan Afri­can FF Can­nes 2021          (naj­lep­szy doku­ment peł­no­me­tra­żo­wy), Mel­bo­ur­ne Docu­men­ta­ry FF 2021 (naj­lep­szy doku­ment muzycz­ny), Uto­pia FF 2021 (naj­lep­szy doku­ment), Mont­re­al Inter­na­tio­nal Black FF 2021 (hono­ro­we wyróż­nie­nie dla naj­lep­sze­go doku­men­tu), Rich­mond Inter­na­tio­nal FF 2021 (nagro­da za wybit­ne osią­gnię­cie w doku­men­cie muzycz­nym i glo­bal­ny wpływ)

9/10

Zoba­czo­ne w ramach festi­wa­lu Afry­ka­me­ra

The-Rumba-Kings-Poster

Podziel się:

Skoro nogi Cię tu przyniosły, to idź krok dalej i wesprzyj naszą pomoc Afryce :)

Facebook
Twitter
Wydrukuj

Szare, czarne, białe – wszystko piękne

Czar­no-bia­ły film z Afry­ki Zachod­niej mówi o kon­flik­cie mię­dzy tym, co nazy­wa­my nowo­cze­sno­ścią a sta­ry­mi wie­rze­nia­mi. Naj­cie­kaw­sze jest to, co pomię­dzy – wszyst­kie odcie­nie szarości.

Odnajdziesz nowy, nielepszy, świat

Siłą fil­mu jest zde­ter­mi­no­wa­ny głów­ny boha­ter, któ­ry jed­nak nie jest posta­cią jed­no­znacz­ną. Mło­dy etno­log z Ber­li­na w cza­sach naj­ciem­niej­sze­go kolo­nia­li­zmu jedzie do Afry­ki wraz z eks­pe­dy­cją wojen­ną. Ma pro­wa­dzić bada­nia. Przy­cią­ga go tam jed­nak coś inne­go. A raczej ktoś inny.

Ta woda zrobiła się czerwona

Gdy pierw­szej sce­nie fil­mu (zja­wi­sko­wa dziew­czy­na, w bia­łej sukien­ce i o wło­sach przy­bra­nych kwia­ta­mi) towa­rzy­szy pod­pis: ‘Rwan­da, 1997’ – widz wie, że zaraz kon­wen­cja dra­ma­tycz­nie się odwró­ci. Trzy lata po ludo­bój­stwie w tym kra­ju nie ma miej­sca na sie­lan­ko­we obrazy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *