Bissau, Chartum, Harare, Tigraj, Kuala Lumpur, Abidżan – komu przyjemność sprawia sam dźwięk tych odległych miejsc, niech koniecznie kupi drugi już zbiór krótkich reportaży Wojciecha Jagielskiego. Mówią one o świecie, o którym nam się nie śniło, o którym na co dzień w ogóle nie myślimy, a w którym żyją ludzie tacy jak my.
Drugi – po tym – zbiór reportaży, publikowanych przez Wojciecha Jagielskiego w Tygodniku Powszechnym, zabiera nas m.in. i do Afryki. Afryki dotkniętej swoimi najboleśniejszymi przywarami i traumami.
Ale i Afryki, która nas zaskakuje. Jak wtedy, gdy czytamy, że Economist, tworząc ranking najlepszych demokracji świata, umieścił afrykański Mauritius na 20. miejscu, Republikę Zielonego Przylądka na 32, a Polskę na… 50.
Albo gdy czytamy, że pogrążona w kryzysie finansowym Portugalia musiała prosić o pożyczki nie tylko zachodnie banki, ale swoje byłe kolonie w Afryce.
Albo o ulicy Vilkazi w Soweto (Johannesburg, RPA), jedynej na świecie, przy której mieszkało dwóch noblistów.
Kilka pytań wrzucam na zachętę, by sięgnąć po książkę:
– Kiedy rozegrała się najkrótsza w dziejach bitwa (niecałe trzy kwadranse)? Miała miejsce na Zanzibarze, w Stone Town między Brytyjczykami a sułtanem, którego chcieli zmusić do poddaństwa. (Kolonialiści w tak krótkim czasie uśmiercili niemal pół tysiąca ludzi).
– W którym z krajów Afryki przywódców wybiera się, wrzucając do urn nie papier a szklaną kulkę (metodę tę wprowadzili brytyjski kolonialiści, uznając że wobec skali miejscowego analfabetyzmu, szklane kulki, jakimi bawią się dzieci, będą metodą najbardziej zrozumiałą i najuczciwszą)?
– Które państwo ONZ ogłosiła pierwszym narkotykowym państwem w Afryce (i co z tym wspólnego ma Kolumbia)?
– Które wodospady są nazywane Chmurą, którą Brzmi?
– Gdzie znaleziono szkielet 12-letniego chłopca sprzed półtora miliona lat?
Teologia była tańsza
„Jeśli Desmond nie trafi do nieba, nikt z nas się tam nie dostanie” – miał powiedzieć o biskupie Tutu przyjaźniący się z nim Nelson Mandela.
Reportaż o abp. Desmondzie Tutu wzbudził moje największe zainteresowanie, bo zachwyciłam się tą postacią, oglądając film Misja: szczęście (bardzo polecam!). To niesamowicie mądry i pogodny laureat pokojowej Nagrody Nobla za walkę z apartheidem (RPA szczyci się czterema pokojowymi Noblami i wszystkie przyznano właśnie za to: Tutu, Mandela, de Klerk i zuluski wódz Albert John Luthuli).
Jagielski opisuje, jak abp zażyczył sobie, by jego ciało pochowano w trumnie z sosnowych desek, z uchwytami ze zwykłego sznura. Reporter przywołuje, jak Desmond Tutu opowiadał: “Chciałem być lekarzem, ale rodziców nie było stać na opłacenie studiów medycznych. Teologia była tańsza”.
Albo inne słowa biskupa. Z czasów, gdy RPA ogarnęły brutalne walki uliczne między białymi a czarnymi. Tutu na jednym z pogrzebów mówił: “Jestem już zmęczony tym chodzeniem tydzień w tydzień na pogrzeby. Najwyższa pora, byśmy przestali marnować ludzkie życia”. Przy innej okazji biskup uratował życie reżimowego szpicla, złapanego przez rozwścieczony tłum. Własnoręcznie ściągnął mu “płonący naszyjnik”.
Ale to nie tak, że Desmond Tutu był prostodusznym naiwniakiem. Potrafił nazwać rasistami nawet Ronalda Reagana i Margaret Thatcher, gdy sprzeciwiali się sankcjom przeciwko reżimowej RPA.
Od Jagielskiego dowiadujemy się też o kobietach w afrykańskiej polityce: o premier Gabonu Rose Rapondzie, o pierwszej w Afryce pani prezydent (Ellen Johnson-Sirleaf w Liberii), o drugiej – Joyce Banda z Malawi. I o jedynej obecnie u władzy pani prezydent – Sahle-Work Zewde (która rządzi w Etiopii od 2018 r.). O tunezyjskiej premier pani Nadżla Buden Romdhan. O tym, że coraz więcej kobiet zasiada w parlamentach w Rwandzie, Namibii, Południowej Afryce, Etiopii i Senegalu.
Kraj Dumnych Ludzi
Poczytamy też o Thomasie Sankarze, legendarnym przywódcy Burkina Faso, który zginął przed czterdziestką, a rozkochał w sobie mieszkańców kraju. Przeczytamy o tym, jak zabronił wieszać swoich portretów, jak obywatelom nakazał gimnastykę dwa razy w tygodniu. A przy tym rozruszał i gospodarkę tak, że nie trzeba było już sprowadzać żywności z zagranicy. Podobnie jak Bob Marley w pozbyciu się mentalności niewolnika widział największe wyzwanie Afryki. I dlatego wymyślił nowe imię dla swojego kraju: Burkina Faso, czyli w języku ludu Mossi: Kraj Dumnych Ludzi. Sankara nie przyjmował pomocy zagranicznej, mówiąc, że inaczej Afryka nigdy nie stanie na własnych nogach.
Jest i wiele świetnych historii spoza Afryki. O wojnie, przewrotach stanu, o wielkiej polityce i ropie naftowej. Ale też o muzyce. I o operacjach plastycznych wielbłądzic uczestniczących w arabskich konkursach piękności, o gaszeniu Wrot Piekieł, czyli pożaru gazu płonącego ponad 10 lat w Turkmenistanie, o oburzeniu władz Kazachstanu na filmy o Boracie i o wartej 32 miliardy dolarów ucieczce stolicy Indonezji z przeludnionej, 30-milionowej Dżakarty do Nusantary.
Błyskotliwie, ze swadą, zwięźle, a jednocześnie z wiedzą, którą widać, że reporter budował przez dekady – tak właśnie pisze Wojciech Jagielski. Dla każdego, kto ciekawy świata.
Wojciech Jagielski, Druga strona świata, Znak, Kraków 2022
9/10